W pierwszej chwili nie chciałem oczom wierzyć. Wcieło mój ostatni wpis ! Czyżby to ja go skasował w pomroczności jasnej albo jakieś długie ręce cenzury znad wisły ? Po zalogowaniu się do panelu przeczytałem komunikat o padzie dysku(ów). Przepraszam ale zachichotałem złośliwie a nie powinienem bo jako admin systemu z którego korzysta n osób wiem niby co to jest backup danych i sam nie raz pot rzęźisty ścierałem z czoła gdy okazywało się, że backup najnormalniej w świecie wcieło albo go po prostu nie było.
Wczoraj napisałem, że darowali nam godzinę, spaliśmy dłużej. Dzisiaj rano o 4.45 gdy dwa budziki, spojone we wspólnym wysiłku próbowały wyrwać mnie ze snu błogiego, powiedziałem sobie: nie, nie, brachu śpij, toż to dopiero dawna 3.45. Oszukałem się okrutnie bo przecież czas przestawiliśmy w przód czyli to była dawna 5.45. Pewnie zastanawiacie się po co wstawałem o 4.45 ? Ano na basen… ale o tym kiedy indziej.
Dzisiaj kolega podesłał mi link ( nie sugerować się nazwą gdyż jest wieloznaczna) http://pisda.org :)))) Warto zajrzeć, zwłaszcza na licznik ….