Miesięczne archiwum: listopad 2005

Głowa w chmurach, nogi w gównie

Siedzę ci ja sobie w swojej skomputeryzowanej, podziemnej izbie, otoczony monitorami, klawiaturami, zanurzony w matriksie i nagle czuję, iż nogi moje mokre się stają. Patrzę w dół i cóż widzę ?
U stóp mych odchody moje i mojej rodziny pływają – szambo wylało!
Zapracowany nie zauważyłem pierwszych sygnałów ostrzegawczych, jakimi są zwykle: wzmożony zapaszek oraz groźny bulgot, dobywający się ze studzienek. Skutecznie zagłuszyła je głośna i rytmiczna muzyka techno, grana z jakiegoś serwera po drugiej stronie globu.
Stało się. Znowu.

Od lat żyję z ekologicznym, co prawda, szambem. Co pewien czas trzeba je opróżniać. Dobrze, że teraz, a nie podczas śnieżycy, czy też wielkiego mrozu. Mam swoje procedury, przygotowane narzędzia, ubranie robocze. Za 30 minut przyjedzie szambonurek i po sprawie.

Lecz zadumałem się….

Kiedyś, gdy byłem małym chłopcem leciał w TVP serial pt. Kosmos 1999. Śmigały statki kosmiczne (Eagle has landed – pamiętacie?). Wierzyłem, że i ja za te 30 lat będę latał w kosmos, odkrywał nieznane światy. Zamiast samochodem poruszać się będę poduszkowcem. Lata mineły, jest rok 2005 i niestety jest inaczej.

Mieszkam w domu na wsi, moja ulica to droga polna. Kanalizacja nigdy tu nie zawitała i pewnie nie zawita. Dobrze, że prąd i gaz mam. Choć prąd – nie zawsze, a gaz mogą odciąć Rosjanie. Do lasu pójdę, chrustu nazbieram… Ale nie o tym miało być ;)

Moje miasto, piękne miasto, tysiącletnie miasto nie dba o infrastrukturę. Po co kanalizacja, po co drogi, ulice. Ludzie i tak zbudują swoje domy. Będą przeklinać, stać w korkach i nie chodzić na wybory, bo to i tak nic nie daje. A władza zbuduje sobie halę, stadion albo jeszcze jakiś inny “misiowaty” pomnik.

Głowa w chmurach, nogi w gównie…

Bracia Niziołkowie

przeczytane na gazeta.pl „Andrzej Lepper uważa, że koalicja Samoobrona-PiS to tylko kwestia czasu. Jego ludzie widzą go w roli wicepremiera. Lepper nie zaprzecza”
i cytat z forum: „Mam niemiłe wrażenie i strach w oczach że ta para zakompleksionych niziołków naprawdę weźmie sobie do pomocy Leppera…. Szkody jakie tego rodzaju alians może wywołać mogą być niewyobrażalne. Wg. obecnych statystyk pozostało mi około piętnaście lat
życia – szkoda że tak wiele, bo będę musiał końcówkę przeżyć na zgliszczach tego co było moją ojczyzną. Niechybnie umrę w nędzy bo przecież ci obesrańcy z ZChN i Samoobrony roztrwonią wszystko. Potem pójdą sobie do spowiedzi i będą mieli poczucie że „… coś starali się zrobić dla kraju…”

Mili Państwo, ci bardziej świadomi, wykształceni, pora się pakować.

Możemy kupimy sobie gdzieś jakąś wyspę i tam założymy Polskę 2 ?

Cała prawda o ….

Muszę to sobie szybciutko zanotować :„IV Rzeczpospolita to zlepek starych idei, pomysłów i haseł wziętych z II RP i PRL. To powrót do form poprzedzających III RP, mieszanina endecji, sanacji i socjalizmu zespolonych znajomą formułą „jedności moralno-politycznej narodu”

więcej :  http://wiadomosci.gazeta.pl/wybory2005/1,69307,2983777.html

Eliminowanie żabki z życia

Dość o polityce, nudne to już jest. Nie napisze o swojej cichej radości co to w sercu mi gra gdy czytam o kolejnych wpadkach „naszego” rządu. Pal licho tą tarczę rakietową,  Kurskiego syna marnotrawnego co  to wraca na  łono  Kaczyńskich  brothers  (olać zasady). Nie napiszę o premierze co to ściąga od poprzednika. Coraz mniej oglądam telewizję, coraz rzadziej czytam, radia słucham internetowego. Przeżyliśmy potop szewdzki, przeżyjemy i … ale nie o tym miało być !

Pisząc o żabce nie mam na myśli żadną drogę mi osobę (rzecz jasna małżonkę ;) Chodzi mi o najczęściej uprawiany przez pływaków amatorów styl pływacki zwany potocznie żabką. Na początku tego roku wiedzony troską o me zdrowie zacząłem uczęszczać na basen. Postanowiłem sobie że pod koniec roku przepłynę 2 km crowlem w czasie maksymalnie jednej godziny. Postanowienie wariackie, niedorzeczne. Został mi 1.5 miesiąca, chodzę 3 razy w tygodniu na… 5.30 rano i przepływam za każdym razem 2 km w tym już 1.5 km crowlem. Żabka więc z mego życia zostanie wyeliminowana :D  

Independence Day

„Ciągle tkwimy w pozostałościach systemu totalitarnego, w którym media musiały odgrywać aktywną rolę: brać udział w jakiejś akcji: odśnieżania, „chuligani wysiadka”, czy też w ostatnio modnej akcji nakarmienia głodnych dzieci. Bowiem. zostaliśmy przez system totalitarny pozbawieni dziesiątek tysięcy więzi społecznych. Nie potrafimy zwykłych, codziennych spraw załatwiać bez sterowanej z góry akcji.. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, dyskutować, wspierać i spierać się, pozbawieni zostaliśmy zwykłej ludzkiej solidarności. Od państwa, od rządu oczekujemy rozwiązania naszych codziennych spraw. Natomiast od obywateli oczekuje się aktywności raz na cztery lata i to tylko przy urnie.

Politycy, a tym bardziej partie boją się i nie chcą aktywności obywatelskiej w większym zakresie niż oddanie głosu na słusznego kandydata. Potem odbywa się w mediach globalne biadolenie nad niską frekwencją, odwróceniem się od polityki, od elit i autorytetów. „

Przeczytałem to tutaj, polecam lekturę całego artykułu :)

Mamy też nowy rząd mniejszościowy. Zastanawiam się jak się czują ci normalniejsi z kaczorów gdy widzą to bratanie „buraczanymi” albo zastępami Romanova ?  Na pewno nie jest to mój rząd. Nie rozumiem jak można tak zapominać o tym co się mówiło jeszcze parę miesięcy temu, nie myślę o obietnicach wyborczych, bo to ogólnoświatowa normalka. Gdzie są zasady którym powinno być się wiernym ? Dawny wróg (Lepper) to teraz przyjaciel bo może dać wsparcie ? Ale coś za coś… Lepperyzacja i LPR-yzacja postępuje. Chyba pora zacząć pakować walizki ;)

Interpretacja słowa – Każdy

Okazuje się, że tak jasne i precyzyjne słowo jak „każdy” mozna próbować interpretować. Zwykle jem kolację w porze faktów i podczas któregoś z njusów Leon Kieres – szef IPN, wypowiadając się na temat niedawnego wyroku NSA powiedział, że wszystko zależy od interpretacji słowa każdy. Zakrztusiłem się i omal nie oplułem telewizorka kuchennego ze śmiechu. Oj ja nainwny którym myślał, że każdy to po prosty każdy, przeciwieństwo słowa nikt.

A teraz krótkie info z mojej ulubionej ostatnio strony :

Pamiętamy wszyscy kacze obietnice: PiS da wszystkim. A tymczasem wbrew dumnym zapowiedziom i obietnicom PiS:

  • nie będzie finansowania służby zdrowia z budżetu
  • nie będzie 3 milionów mieszkań
  • nie będzie żadnej „kotwicy budżetowej” a deficyt prawdopodobnie wzrośnie
  • ulga na dzieci zostanie wprowadzona „jak najszybciej”, kiedy dokładnie – nie wiadomo
  • rząd rozważa podniesienie stawki VAT na żywność i leki – pamiętacie znikającą żywność z lodówki?
  • nie będzie likwidacji podatku od lokat i zysków z giełdy
  • wbrew zapowiedziom prywatyzacja będzie kontynuowana jak dotychczas

Do zrealizowania pozostały:

  • wydłużenie urlopów macierzyńskich
  • podniesienie zasiłków rodzinnych
  • podwyżka rent i emerytur
  • wprowadzenie ubezpieczenia od bezrobocia

Ogólnie rzecz biorąc śmierdzi programem tych przeklętych liberałów.

 

Migaczyk zszedł

Ze 15 lat temu gdy byłem hożym studentem, mój przyjaciel Ciacho namówił mnie na skonstruowanie migaczyka. Już wyjaśniam. Migaczyk to taki peudoalarm, mała migająca diodka. Narodził się w bólach bo Ciacho przyszedł z kratą piwa i nie wiem jak pod koniec odróżnialiśmy właściwy koniec lutownicy ;))

Ale udało się i migaczyk zajął należne mu miejsce nad drzwiami wejściowymi mojego freund’a. Migał tak w pocie czoła, o przepraszam, w pocie diodki przez lat 15 z okładem zawzięcie odstraszając złodziei. Żartowalismy, że któregoś dnia włożą go mu albo mi do trumny.  Próbowialiśmy też oszacować ileż to razy mignął on swym czerwonym oczkiem. 120 razy na sekundę czyli do wczoraj 917.568.000 mignięć ani jednego więcej gdyż migaczyk zszedł z tego padołu łez. Być może migaczyk, syn skrajnie liberalnych rodziców, libertyn prawie że, nie mógł patrzeć na to co dzieje się teraz w naszym kraju….

Co teraz ? Czy wraz z migaczykiem odejdę ja albo Ciacho ? Czy też życie pójdzie dalej bo show must go on ;) Na  pewno skończyła się pewna epoka