Tym wpisem stanę się (może) niepopularny. Cała ta zadyma z artykułem w niemieckiej gazetce śmieszy mnie. Artykulik niesmaczny ale jak tak się zastanowić to polski łże-internet pełen jest znacznie cięższych obelg wobec naszej głowy państwa.
Nie wierzycie ? no to hop na google i szukamy „kaczyński x” gdzie w miejsce x należy wstawić jakiś epitecik, wedle własnego uznania. Włos na głowie staje dęba bo może to zobaczyć potencjalnie miliard internautów. Co to w porównaniu z nakładem owego pisemka ? Sami się opluwamy ale innym nie pozwolimy. To hipokryzja.
Afera międzynarodowa. Śmieją się niemce z nas bo u nich takie plugastwa na porządku dziennym. Nikt się nie przejmuje. To jest właśnie cena za wolność prasy. Myślę, że klasa polityka objawia się (również) w braku reakcji na szczekające i plujące pieski.
Ale my w twarz pluć sobie nie damy ! Hajda na germańca ! Nie chce przeprosić ? Przejdziem Odrę i honor swój odbierzem siłą. Proponuje Błyskawice w Szlezwig Holsztynie zacumować i oddać ostrzegawczą salwę. Giertych zorganizuje ekipę rosłych byczków i będzie nasz niszczyciel jednocześnie kliniką pro-rozrodczą.
Ruszam mecz włosko – niemiecki oglądać
Niepopularny? chyba wśród galbopodobnych :) Myślę dokładnie to samo, przy czym warto dodać, że aferę rozpętano o artykuł w dziale satyrycznym niskonakładowego brukowca. Jakoś nie widzę Benedykta XVI, jak żąda od polskiego rządu przeprosin za tekst w dziale satyrycznym „Nie”…
popularność u 1-dnych = niepopularność u 2-gich.
w sumie (patrz casus Leppera)
każdy skandal = popularność.
Eeee tam, a nie mógłbyś tak pod prąd… że honor, Bóg, pardon Kaczor, Ojczyzna, Monte Cassino, powstania, no i Papież….
A.