Wróciłem właśnie ze spotkania z politykiem. Nie takim z pierwszych stron gazet. Działaczem samorządowym, radnym miasta x. Spotkaliśmy się bo nie chcieliśmy (my tzn. zespół prowadzący wioskowy portal) wpuścić informacji o spotkaniu w jakim polityk uczestniczył.
Już od samego początku miałem wrażenie, że my mówimy o słoniu , on zaś o fortepianie. My o apolityczności, misji dziennikarstwa obywatelskiego. Potrzebie rzetelnego informowania ludzi. Polityk niby o tym samym ale…. chyba w swahili. Na szczęście mundialowy mecz zmusił nas do rozejścia.
Nie chcieliśmy wpuścić tekstu bo nie zawierał żadnych informacji, same frazesy. Język minionej epoki. Już sam tytuł: “wspólne działania – wspólnym sukcesem” przyprawił o czkawkę. Potem było jeszcze lepiej, oto parę cytatów:
“Problem … wzbudził olbrzymie zainteresowanie “
“W trakcie dyskusji uwypuklono propozycje”
“Spotkanie było wymianą merytorycznych problemów, które odzwierciedlały się w wypowiedziach uczestników spotkania konkretnymi propozycjami rozwiązania w/w problemu”
“Spotkanie zakończyło się powołaniem merytorycznego zespołu”
“Spotkanie było bardzo dynamicznie i merytorycznie prowadzone przez włodarza Gminy…”
“Zarząd i Rada Programowa Stowarzyszenia […] serdecznie dziękuje stronom spotkania za zaangażowanie się w rozwiązanie zaistniałej sytuacji, a szczególne podziękowania kierujemy w stronę włodarza Gminy ….”
Zastanawiam się czy nie można w prostych słowach powiedzieć co zrobiono, co postanowiono ?
Jacy są politycy wszyscy wiemy. Czy ktoś ma jeszcze jakieś złudzenia ? Brakiem zainteresowania tym co się dzieje dalej niż płot naszego domu, wyhodowaliśmy oślizgłe ryby, które czują się najlepiej w mętnej wodzie. Co gorsza nasz los zależy od tych ludzi.
Pingback: Ooops! » Blog Archive » no, to zaczyna być naprawdę poważnie…
A do tego jeszcze ta postawa roszczeniowa: on jest ważną osobistością i mamy opublikować! jak można odmówić radnemu-kandydatowi na radnego???
o pis-ie (= samej broni, lpr-rze, sld…) nie mówię; bo o gównie mówić — to się można tylko ubrudzić i zdenerwować.
ale mamy (jakieśtam) kontakty z (lokalną) PO.
żałosne.
brak aktywności, pozorne działania…
nie ma polityków. nie ma dzialaczy lokalnych. nie ma na kogo…
(a normalny
(no i ucieło. widać nie jestem normalny. miało byc dalej;)
…normalny (mins; ja ;-) człowiek — nie ma czasu na Politykę. musi PRACOWAĆ…