– Jaruś, ziemniaczków dołóż.
– Nie, Mamusiu, już mi starczy.
– Synku, mizernie coś ostatnio wyglądasz, coś nie tak?
– Mamusiu, wszystko dobrze.
– Jaruś, matka wszystko widzi. Sąsiadki mówiły….
Miesięczne archiwum: wrzesień 2006
Równia pochyła
Dzisiaj rano, za cztery zeta, zaopatrzyłem się w wybiórczą , der dziennik i dziennik bandycki bałtycki. Prawie kilogram papieru. Tak na marginesie, ciekawe po ile jest makulatura? Godzinę poświęciłem na studiowanie opinii czołowych piór RP.
Następny do raju 2
– No – powiedział Zabawa – ubierać się, panowie. Jedziemy pod granicę. Postrzelamy, postraszymy liberalne psy
Festung PiS
Wysłuchałem wielu komentarzy na temat wczorajszego ekspoze Jarosława Malutkiego i zauważyłem coś, czego nie zauważył chyba żaden z komentatorów.
Dzieci, drogie dzieci
Wykąpałem się, umyłem ząbki, zrobiłem siusiu, zasiadłem przed TV. Premier mojego kraju wygłosił spicz. Brzmiało to mniej więcej tak:
Do roboty panowie! do roboty!
– Szefie! Szefie! Szef szybko wstaję!
– Co jest Edgar? Która godzina? Czy ty na głowę upadłeś? Odwal sie!
– Szefie, “kurwikowa” nagrała Lipińskiego! Afera!
– Co? Gdzie? Jak?
K…… Mać !
Wczoraj położyłem się koło 21. Rano o 5 pędzę na basen. Przed wyjściem wypijam kawę i przeglądam pocztę. Dziś szok, licznik czytnika RSS pokazuje 45 nowych wpisów. Ocho! trzęsienie ziemi – myślę. Nie pomyliłem się. Begergate – IV RP została poroniona. Nie zdążyła się narodzić. A ciąża przenoszona. 12 miesięcy. Czytaj dalej
Mało nas Jacuś, mało
– Szefie, mogę?
– A Jacuś, serce moje, wchodź
– Chcemy Szefowi coś pokazać
– Co Jacuś?
– Niespodzianka, Szefie, niespodzianka! A co Szef taki smutny? Czytaj dalej
Po ósme: Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu
Nie widziałem wczorajszego spiczu premiera. Podobno znów, rączęta jak bochny, trzymał na stole. W tle kwiaty i flagi. Jakie to romantyczne a do tego potok kłamstw. Czytaj dalej
Posmakować życia w nieciekawych czasach
Wczoraj nie mogłem pisać. Trzymałem kciuki za trzeszczącą w szwach koalicję. Kurczowo zaciskałem obie dłonie. Nie mogłem pracować a żona musiała karmić mnie łyżeczką. Udało się! Andy Warhol (trafne określenie internatutów) został wyproszony.