W dniu dzisiejszym odbyły się centralne obchody zbliżającej się rocznicy wyborów z roku 2005, które to przekształciły naszą ojczyznę w światłą i solidarną IV RP. Na trybunie honorowej staneli towarzysze Jarosław i Lech Kaczyńscy. Ministrowie: Antoni Macierewicz i Ludwik Dorn. Obecny też był Prezes Telewizji Polskiej a jednocześnie dyrektor działu propagandy Polskiej Zjednoczonej Partii Prawo i Sprawiedliwość, Pan Jacek Kurski.
Na obchodach pojawiły się liczne delegacje z całego kraju. Stoczniowcy, hutnicy, górnicy oraz lud pracujący z innych państwowych zakładów pracy. Emeryci i renciści a nawet młodzież. Wszyscy oddali gorący hołd budowniczym IV RP. Było to bezsprzeczne uznanie dla ciężkiej pracy Ojców Narodu.
Towarzysz I Sekretarz wygłosił krótką przemowę, w której dokonał podsumowania dotychczasowych dokonań na froncie walki o Polskę wolną i solidarną. Nasze Słońce Tatr, nasz Ojciec umiłowany, Niezwyciężony Wódz naczelny wskazał wrogów naszej ojczyzny (liberałów, łże-elity, wykształciuchów, bure suki i zomowców) i apelował o nieustawanie w celu ich zdławienia. Towarzysz Jarosław wielokrotnie podkreślił znaczenie jedności narodu. Przemówienie było co chwila przerywane owacjami a oklaskom nie było końca.
Na koniec prześliczna mała dziewczynka wręczyła Towarzyszowi I Sekretarzowi, wielki białoczerwony bukiet kwiatów. Orkiestra wojskowa odegrała hymm państwowy. Następnie Towarzysz Jarosław wygłosił przemówiania prasy. Nie trzeba dodawać iż łże- liberalne media ( TVN, wyborcza, polsat) nie otrzymały akredytacji.
a w Budapeszcie — dziś 80 tys. ludzi.
a u nas (w sumie) tak ze 20… na 3 wiecach… (12 + 2 + …)
a Węgrów jest ze 4 razy mniej — niż nas…
…
…
(a kogo to obchodzi…)
Makowski, ale sam Budapeszt rozmiarem porównywalny z Warszawą – a tych spoza Warszawy przyblokowano remontami. Niemniej zgadzam się, że rząd obchodzi u nas niewielu – bo z kazdej strony politycznej kradną i oszukują tak samo. Po co zatem tracić czas na pomaganie jednym oszustom w zastąpieniu innych oszustów?
Poza tym lubimy w Polsce narzekać, nie ma więc sensu rozwiązywać sytuacji, która powody do narzekań generuje:
http://lysakowski.wordpress.com/2006/10/07/kultura-narzekania
nawet myslalam czy nie powinnam tam byc i protestowac,bo w koncu trzeba brac czynny udzial w demokracji. ale w sumie to chyba nie mam zaufania do zadnej strony :| to czy ma sens w takim razie uczestnictwo? zle sie czuje z tym ze tak sie porobilo w tym kraju… nie sadzilam ze kiedys bede sie denerwowac polityką, ale jak ktos tu uzywa pokemonowej retoryki to jak tu sie nie denerwowac ? :|
i nie zapomnij że Lombard przygrywał :) jak widać kapela dobra sprawdzona… i w PRL-U i w IV RP :)
Na wiecu pojawiła się nawet jednoosobowa delegacja z Razerem w składzie. Mohery jakoś dziwnie na mnie patrzyły, gdy zanosiłem się śmiechem na widok Kaczora.
k… kiedy to się w końcu skończy
dajcie mi Władzę ja was urządzę!
Cały czas przewija się wątek braku zaufania. Polityka w Polsce, to kwestia „mniejszego zła” – dlatego na wiecach jest taka mała frekwencja – ale mam nadzieję, że wszyscy mobilizujemy otoczenie do głosowania.
Czekajmy na kogoś, kto założy odpowiednią partię… Partię Libertariańską… – taka partia nawet zbyt droga by nie była – wszystkie reklamy dobrowolne w sieci – poparcie blogosfery, prywatnych stron, kanałów IRC choćby, stowarzyszeń wszelakich – choćby umieszczenia bannera – to byłaby pierwsza NASZA partia – partia, którą stworzyli ludzie, z którymi się identyfikujemy, partia, której początek byłby w sieci – miejscu dla nas istotnym. Inicjatywa musi wyjść z naszego środowiska – samo poparcie ludzi sieci – tych bardziej i mniej zorientowanych – ludzi którym zależy na niektórych prawach libertariańskich – takie poparcie dałoby władzę. Opisy, podpisy, notki, wpisy, komentarze – to ma wielką moc – ulga towarzysząca ludziom, którzy nareszcie mają SWOJĄ partię – ukierunkowanie głosów tych wszystkich, którzy z głosowania rezygnują, politykę lekceważą… Zróbcie test – zapytajcie osobę, która głosowała na PiS, czy podatek liniowy jest bardziej sprawiedliwy (oczywiście najlepiej, jeśli go tak nie nazwiecie, tylko powiecie, co to jest) – wyniki mogą być zaskakujące… ludzie są rozsądniejsi niż by się wydawało, ale są zagubieni…
Szcz… Szacunek dla kolegi jest to pomysł, który da się zrealizować .. pokażmy ludziom, że można jeszce coś zrobić…że TRZEBA COŚ zrobić … w koncu POLSKA nie jest nam obojętna jak próbóją nam wciskać PiSiory…Tonie przez liberałów były nastąpiły rozbiory Polski tylko przez takich samych zaściankowych piejców jak obecnie nam panujący…. Pozdrawiam wszystkich, którym Dobro Polski i Swoje nie jest obce ..
P.S.
Fraglesi dzięki za Twojego bloga, szacunek
Hubert Błażejewski
Szcz >> Podatek liniowy, bardzo proszę. Podoba mi się sama idea – jakem Sympatyk prawicy.
Np. 3 x 15. Bardzo niezłe. Zostanie mi ze 4000. Kupię se home cinema LCD/DVD.
Ale, ale… może to jakoś przeliczymy, bracia blogonauci?
Zyta „GO HOME” proponowała obniżenie kosztów pracy, stawki o 4%, i inne „kosmetyczne” zmiany – koszt circa 11 mld.
No a czy ktoś z panów – i pań – tu proponujących założenie partii, tudzież Wielkich Ekspertów Ekonomicznych Platformy (z wybitnym Kucem-Kuczyńskim na czele) przybliżył choćby koszt „liniowca” 3 x 15?
No jakoś mam chyba Alzheimera. Bo nie pomnę.
Ale liczyć trochę jeszcze umiem.
Więc – może policzmy?
Zakładam tak:
28 mln narodu przynoszącego potencjalnie kasę budżetowi.
W tym: 8 mln emerytów i rencistów.
20 mln „produkcyjnych”. Z tego 3 mln bezrobotnych. Zostaje 20-3=17 mln pracujących.
Dochody szacuję tak:
Pracujący –
dochody roczny 30000 – 99% = 16 830 000 – 4% zysku, uszczuplenie budżetu = 20,196 mld,
dochód roczny 200000 – 1% – 170 000 – 24% zysku = 8,16 mld uszczuplenia.
Emeryci etc. –
dochód 14400 – 100% – 8 000 000 – 4% zysku = 4,608 mld uszczuplenia.
Ogółem budżet uszczuplony o 32,964 mld.
Jak wiadomo, PIT to tylko circa 40% dochodów z podatków (+ CIT + VAT).
Więc przemnóżmy wyżej otrzymaną liczbę przez 2,5:
32,964 mld * 2,5 = 82,41 mld.
Ta liczba to około 1/3 całego budżetu na 2007 (240 mld).
Pytanie do szcz i reszty blogowej elity:
Skąd wyrwać te 82,4 mld?
Pytanie-bis…. do blogowej elity.
Jak oceniają, w jakich kategoriach ogólny pomysł liniowca rzucony przez Platformę?
[Skrzywienie matematyczne] Wiec przeprowadźmy dowód przez sprzeczność ;-D Jak nie podatek liniowy, to progi podatkowe uzależnione od dochodów. Z jakiej racji ktoś ma być karany
wyższymi podatkami za to, że jest jednostką kreatywną i produktywną? Część tych pieniędzy i tak wróci do państwa pod postacią podatków od towarów i usług, która rzeczona jednostka zakupi za zaoszczędzone na podatku pieniądze – ten kapitał wygeneruje dodatkowe pieniądze – jednostki znacznie lepiej obracają pieniędzmi niż państwa ;-D Sprzedawać taniej, ale więcej, aby więcej zyskać. – Ta zasada sprawdza się w ekonomii
Może akurat te 15% spowoduje szok gospodarczy, który da nam „kopa”? Nie wiem, ale uważam, ze każde zmniejszanie podatków jest słuszne – zgodnie z libertariańskimi ideałami
BTW Polacy to „homo sovieticus” – domagali się wszystkiego za komunizmu, a kiedy komunizm nie był w stanie tego zrobić, to zmienili go na kapitalizm i teraz od niego domagają się tych samych absurdalnych świadczeń.
Wszyscy płacimy haracz państwu, ale czy z tego korzystamy?
–> Symaptyk – rynku nie można traktować jako układu statycznego, zmiany są zbyt kompleksowe, nie bierzesz pod uwagę tego, że te pieniądze nie zostają zniszczone, tylko GENERUJĄ KAPITAŁ
Ja już mam taką swoją, jednoosobową partię libertariańską.
Szukanie iluś tam miliardów dla budżetu po obniżeniu podatków to pomyłka – po prostu trzeba też zmniejszyć wydatki.
Liniowy to także mydlenie oczu – jak PO dojdzie do władzy (wkrótce?) to zaraz znajdzie 7 przyczyn, żeby się wycofać. Zresztą powinien być zryczałtowany osobisty a nie liniowy dochodowy.
PS co do defilad to jak widzę na każdej byli przeciwnicy polityczni – popatrzeć „ilu tam przyszło i kto to jest” ;-)
>> Szcz. Niestety, wcięło mi mój pierwszy post, w którym opowiedziałem się zdecydowanie za podatkiem liniowym (z progiem chyba jednak dla „ubogich”). Docelowo za 2-3 lata, po reformie FP. Warunek na to: są dwie (minimum) duże siły polityczne (prawicowe, liberalne), które to uzgodnią i przeforsują.
Była na to szansa, myślę.
Niestety, była, ale się zmyła. Została utopiona w partyjnych przepychankach. Jedni odreagowują okrutne spiski, nagonki, „działania dezintegrujące”, drudzy bolesny upadek mirażu sondażowej wiktorii.
Polak Polakowi wilkiem, ktoś to już napisał (chyba tu?). Historia, która powinna uczyć, nic nie nauczyła.
Nie dorośliśmy chyba – jako Naród. Może nasza DEMOKRACJA NIE DOROSŁA.
Trudno się nie zgodzić, że macza w tym palce “homo sovieticus”. Ale to jest problem realny. I Polityk formatu większego niż grający pod publiczkę warchoł, musi się z nim zmierzyć.
Brak nam chyba takich polityków.
>> Olgierd. Podatek katastralny, pogłównym, czy jak go zwał, jest może dobry. Ale porzućmy mrzonki. To wymaga dużej pracy, czasu, osiągnięcia pewnego poziomu równowagi społecznej, do którego – niestety – nam daleko. Nie łudźmy się, że uda się to zbudować magicznym dotknięciem różdżki czarnoksiężnika. Tak źle, zostawmy to naszym dzieciom, może wnukom. My, póki co, starajmy się wypracować dla Nich grunt pod to.
I had a dream. Miałem wizję. Politycy się opamiętali. Blogonauci przestają na siebie naskakiwać.
Miast obszczekiwać się, prowadzą dyskusje merytoryczne.
Miast…. rozmawiamy.
odnosnie wyliczen – ktos tu jest optymista i dotego wielkim optymista – zakladac ze wszyscy polacy zarabiaja minimum 2500 – miesiecznie :(
Sympatyku, zastanów się że proste widzenie makroekonomii nie ma większego sensu. Przecież z tych 4000 to 22% zwracasz w VAT, firma zapłaciła podatek dochodowy, zapłacili podatki pracownicy firmy itd i tak jakieś 30-35% zwraca się na dzieńdobry. Zwróć teraz uwagę, że Franek który układa glazurę na lewo zastanowi się czy nie lepiej zapłacić te 15% i ZUS na emeryturę i układać ja za fakturę, a ja tak będę wolał bo za 15% „kupuję” gwarancję. Dodatkowo zeznanie podatkowe zajmuje 2 strony druku A4. Na dobrą sprawę to jeśli będzie dobry system komputerowy to informacja PIT11 wysłana z NIP’em przez księgową wystarczy i żadnych zeznań nie będzie potrzeba. Suma zgłoszeń i zapłaconych podatków wyskoczy sama na monitorze (już prawie tak jest).
Takich efektów można spodziewać się jeszcze wielu i można je znaleźć w publikacjach. Suma tych zdarzeń dała na Słowacji czy w Estonii efekt wzrostu dochodów.
I jeszcze jeden aspekt: Czy tak naprawdę państwo musi tyle wydawać? Czy menelowi „popilnować samochodziku” należy się taki sam zasiłek jak schorowanemu murarzowi, który stracił zdrowie na budowach? Wczoraj w TVN pokazali matkę chorego chłopca, która musiała odmówić pracy zmianowej. Żaden urzędnik jej nie próbował zapytać o szeroko pojęte warunki zycia, tylko zabrał zasiłek. W liberalnym kraju już by miał kłopoty, a u nas ma tylko kłopoty z telewizją. Przecież ograniczenie wydatków np. socjalnych wymagało by zwiększenia odpowiedzialnosci urzędników, tylko który z nich na to pójdzie?
Pozdrawiam.