Fraglesi obnaża się

Wywiad z samym sobą, z okazji pierwszej rocznicy istnienia niniejszego bloga czyli lewa półkula Fraglesiego rozmawia z prawą


lewa półkula: Witaj, “panujemy” czy od razu na ty ?

Prawa półkula: No co ty? 39 lat jesteśmy z sobą. Co prawda przez pierwszy rok nie mogliśmy się dogadać ale początki zawsze są trudne.

LP: Zacznijmy od początku, skąd się wziął nick Fraglesi? Czyżby zauroczenie filmem z sympatycznymi stworkami – fraglesami ?
PP: Nie, nie (smieje się) Ładnych parę lat temu nazwał mnie tak kolega z pracy. Porównał do zakapiora z jakiegoś filmu o mafii. Wymawiać trzeba z włoska czyli “fraglezi”

LP: Wyglądasz na zakapiora. 190 wzrostu o wadze nie wspomnę. Gdy ostatnio zgoliłeś się na łyso (vide zdjęcie) to tylko bejsbola brakowało, rodzina omal z domu cię nie wyrzuciła. Skąd pomysł na pisanie bloga ?

PP: Początkowo omijałem dużym łukiem blogosferę. Potem zacząłem podczytywać parę blogów branżowych, związanych z moim zawodem, informatyką a webmasterstwem w szczególności. Zaczęło mnie to wciągać. Pierwszy blog założyłem w maju 2005 na blogspocie. Wisi chyba do dzisiaj. Traktowałem go bardziej jako miejsce na krótkie notatki, linki do spraw, które mnie zaciekawiły. Pisałem już wcześniej dużo na portalu osiedlowym osowa.com. Tam szlifowałem mój nie wyparzony język, he, he

LP: Jak to się stało, że wylądowałeś na wordpressie?

PP: Blogspot z jakiegoś powodu mi się nie spodobał, chyba był niewygodny w użyciu. Trafiłem na wordpressa, o który przeczytałem gdzieś w necie i już zostałem. Pierwsza notka pochodzi z 25 października 2005

LP. Czyli rok i jeden dzień :-) Gratulacje !

PP: Tak, sam nawet nie wiem kiedy ten rok minął. Przez ten czas “wyprodukowałem” 171 wpisów. Skomentowano je 1371 razy. Przy czym muszę zaznaczyć, że na początku bardzo się leniłem. Pisałem nieregularnie, miałem nawet miesięczną przerwę gdy postanowiłem odciąć się od telewizji, radia, gazet, portali.

LP: Tak, pamiętam, walczyłeś ostro z sobą. Ale dobrze, że ci przeszło, bo kto by pisał tego bloga. Ile osób cię czyta?

PP: Na początku to było parę przyjaciół i znajomych oraz rodzina. Potem statystyki zaczęły rosnąć. Pamiętam mój szok gdy zobaczyłem ponad 1000 odwiedzin. Dzisiaj to jest średnio 3-4 tysięcy osób dziennie. Rekord to prawie 5 tys. Dzisiaj nie zastanawiam się napisać czy nie. Po prostu muszę bo wiem, że czytelnicy czekają. Pozatem jestem blogo-uzależniony.

LP: Ile czasu zajmuje ci pisanie?

PP: Blogowanie to strasznie czasochłonna czynność. Poświęcam na to conajmniej godzinę dziennie, a w gorące dni nawet dwie, trzy. Gdyby moja małżonka wiedziała… ;-) Dużo czasu zajmuję tworzenie fotomontaży do wpisów. Ale lubię to robić.

LP: Skąd czerpiesz pomysły?

PP: Życie samo przynosi. Piszę głównie o polityce, tematów więc nie braknie. Czasem to nawet nie wiem o czym napisać. Co ważniejsze, ciekawsze. Jakoś dotąd nie było dnia, żeby miał o czym napisać.

LP: Zauważyłem, że twój blog przeszedł metamorfozę. Z czasem zaczęło pojawiać się coraz więcej wpisów satyrycznych. Głównie historyjki związane z Szefem czyli Jarkiem

PP: Tak, zaczęło się od “dzielnicowego” Ten krótki tekst powstał zupełnie spontanicznie. Spodobał się moim czytelnikom. Potem pojawił się “Pleban”. Zauważyłem, że łatwiej idzie mi pisanie takich humorystycznych historyjek niż poważnych rozważań quasi dziennikarskich.

LP: Ludzie lubią satyrę

PP: To prawda. Polityka to bagno, zdrowiej się z niej pośmiać niż dołować. Odkąd zacząłem pisać “rozrywkowo” statystyki skoczyły jak wykresy realizacji planu 5-letniego w PRL

LP: Nie boisz się, że do drzwi przyjdą nocą i załomocą ?

PP: Eeee chyba jeszcze tak źle nie jest. Choć przyznam, że przez moment było niewesoło, zanim Trybunał Konstytucyjny obalił przepis o obrażaniu funkcjonariusza publicznego. A po zatem ja kamikadze jestem, hi hi. Nie boję, niech mnie wsadzą. Będę grypsować z celi bo pewnie netu mi nie dadzą.

LP: Twoje podziemne centrum dowodzenia wygląda trochę jak cela. Masz prawo do wyjść?

PP: Tak, czasem wypełzam na światło dzienne do ludzi. Ale większość czasu spędzam w matriksie.

LP: Dziękuje ci za wywiad i życzę, aby starczyło ci zapału.

PP: Dziękuje :-)

 

Na zdjęciu Fraglesi w okresie gdy chciał wstąpić do Młodzieży Wszechpolskiej. W tym celu zgolił czuprynkę. Niestety nie został przyjęty z powodu… wieku. Dranie! Nie wiedzą co stracili ;-)

 

 

 

17 myśli nt. „Fraglesi obnaża się

  1. longwehicle

    Gratulacje!!
    Wykorzystam Twoje zdjęcie przy kładzeniu wnuka do spania!!Na dwa juz będzie chrapał!!.Dbaj o siebie,bo jesteś jasną latarnią w ciemnościach.

    Odpowiedz
  2. wlasciciel bmw

    cholera.. o co chodzi z tym bmw? ;)
    a poza tym wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!!
    Good night, and good luck.

    Odpowiedz
  3. czytelnik

    Nieustającej weny twórczej życzę i nie przekraczania granic, po których ktoś mógłby Ci zabronić zbliżania się do komputera. Szkoda by było.

    Odpowiedz
  4. bikeman

    rozdwojenie jazni? :)

    fraglesi mam do Ciebie jedna prosbe – popracuj nad „nie” z przymiotnikami… (np. „niewyparzona” zamiast „nie wyparzona”)
    azrael ma niestety ta sama sklonnosc…

    poza tym co to za „pozatem” sie u Ciebie pojawilo??
    Chec przypodobania sie naczelnemu strategowi? ;)

    Odpowiedz
  5. Dachowiec

    Komentarz do fotki: Adin, dwa, tri… zakryjte głazy… Pamiętasz Kaszpirowskiego?
    A do całości: fajnie tu przychodzić. :-D

    Odpowiedz
  6. DeDark

    Wszystkiego naj na nastepne lata! Pisz, pisz! Uzaleznilem sie od Twojego bloga. Jest jak okno na swiat ze swierzym powietrzem w mocno zadymionym pomieszczeniu. Dziwnie sie czuje, kiedy nie ma nowych wpisow.

    Odpowiedz

Skomentuj właściciel bmw2 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.