Krzyk

Pierwszy raz poczułam to na wycieczce w Norwegii. Szłam ścieżką z dwojgiem przyjaciół – słońce miało się ku zachodowi – nagle niebo wypełniła krwista czerwień – zatrzymałam się, czując wyczerpanie i oparłam się na barierce.

Nad czarno-błękitnym fiordem było widać krew oraz języki ognia; – moi przyjaciele szli dalej, a ja stałam tam i trzęsłam się z wrażenia – poczułam nieskończony krzyk przepływający przez naturę.

Odtąd boję się ciągle. Nikomu o tym nie mówię. Przepełnia mnie też bezgraniczny smutek. Co jest przyczyną? świadomość, że wszystko, co jest wkoło, kiedyś zginie. Obróci się w proch Może jutra już nie będzie? Może to ostatni dzień życia?

Smutek to kostki zimnego lodu w szklance mej duszy. Obijają się w środku, ogarnia mnie chłód i jestem jak sparaliżowana. Nic nie jestem w stanie zrobić. Potrzebuje pomocy ale boje się o nią poprosić. Chowam więc mą głowę w dłoniach i niemo krzyczę.

Tylko on mnie rozumie. Znamy się tak długo. Nie chce domyślać się co do mnie czuje. Jest dobry i taki delikatny. Zawsze mogę na niego liczyć. Uparł się abym objęłam to ważne stanowisko. Mówił: “zobaczysz, tylko tak możesz zwalczyć strachy i ten smutek. Poczujesz siłę. Wiem, że mój starszy brat jest przeciwny ale przekonam go”.

Może ma rację? Czuje, że ta terapia mi pomaga. Przede mną jeszcze dużo pracy.

 

10 myśli nt. „Krzyk

  1. hip

    pani minister pewnie wcale nie odrzuciła zaproszenia, tylko jak zwykle, kiedy miała podjąć decyzję, to się zastanawiała, zastanawiała… a później czekała na potwierdzenie u Jarrka, a później się zastanawiała… i z kwietnia zrobił się maj, a termin minął.

    Odpowiedz
  2. doodge

    Tak, właśnie tego się obawiam najbardziej. Bo odrzucić zaproszenie to jedno, a nie odpowiedzieć na nie, to zupełnie co innego…

    Odpowiedz
  3. piotr

    zaproszeń z tamtej piaskownicy nie przyjmujemy, dopóki nie oddadzą nam zagrabionych wiaderek oraz nie zaczną od nas kupować padliny. A że tylko oni mają piasek w piaskownicy to nic, nam wystarczy nasze g.wno, przerobimy na paliwo i będziemy mieli tanią energię ze źródeł odtwarzalnych (w dowolnych ilościach)

    ps. komentarz inspirowany wcześniejszymi tekstami Fraglesiego oraz dzisiejszym Azraela. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
  4. Marcin

    Trochę nie na temat, ale właśnie dla jaj czytałem bloga czołowego myśliciela. On jest o kilka oczek gorszy od przeciętnego zwolennika PiS. Przeciętny zwolennik PiS podaje jakieś argumenty (choćby bzdurne), kpiny z przeciwników (choćby marne). A tam nic. Jakiś taki opis balangi u Urbana, że niby wszyscy, co nie popierają PiS, chodzą pić do Urbana (łącznie z prezesem Trybunału Konstytucyjnego). Ale to kompletnie płaskie.

    Ponieważ każdy powinien stawiać sobie realistyczne cele, to proponuję myślicielowi, żeby postawił sobie za cel dorównanie Joli z Dywit. Trzy do czterech lat pracy powinny wystarczyć.

    Odpowiedz
  5. Valdo

    Ten ostatni wpis przypomnial mi czas,w ktorym obraz zostal skradziony lecz szczesliwie dla ludzi odnaleziony.Brak tego obrazu bylolbrzymim uszczerbkiem dla nie tylko norweskiej kultury.A gdyby tak jakis dowcipnis pofatygowal sie i ukradl pania minister,pewnie nikt by nie zauwazyl straty.Nawet tak glosno krzyczacej.A przy tym babsko jest tak trudnej urody….

    Odpowiedz
  6. Pingback: Top Posts « WordPress.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.