– Ręce do góry! Tu CBA! Jesteś aresztowany!
Przerażony agent Szakal skulił się i podniósł gwałtownie ręce do góry.
Miesięczne archiwum: sierpień 2007
Czy umiemy (jeszcze) z sobą rozmawiać?
Wczorajsza dyskusja (kłótnia?) pomiędzy Bogu Ducha winną, moon5 a resztą gości mego bloga jest doskonałym przykładem tego jak to umiemy z sobą rozmawiać. Znalazły się oczywiście głosy racjonalne, wyważone ale w mojej ocenie były w mniejszości. Przeważały emocje.
Stan wyjątkowy
Zima przyszła szybko tego roku. Podobno bociany odleciały już w sierpniu. Zziębnięci grzali ręce przy koksowniku. Na środku ulicy stał, niedbale zaparkowany ich czołg – Rudy. Dobra, niemiecka konstrukcja.
Upadek
Szef organizacji Potwory i Spółka rozmyśla, zanurzony głęboko w fotelu. Pogaszone wszystkie światła, oprócz małej lampki. Twarz spowija głęboki smutek. Po gabinecie cicho krząta się Kuchcik. Wierny sługa, w tych ostatnich dniach.
Mokra robota (Agent dołu cz.5)
Szef zdaje się chwilo zapomniał o swojej groźbie. Podobno wyskoczył wyszaleć się do Grecji. Groźba czyszczenia sraczy piekielnych wisiała niczym topór nad głową Joanny D’arc.
Nowa władza
Pojechałem do centrum załatwić parę spraw. Patrzę a tu ulicą człapie mój osobisty prokurator pierwszego kontaktu. Łeb zwieszony, nieogolony, marynarka niczym psu wyjęta z pyska. Obraz nędzy i rozpaczy.
Państwo solidarne
Było już ciemno. Padał rzęsisty deszcz. Facet w płaszczu z wysoko postawionym kołnierzem przemykał wzdłuż ścian kamienic. Co pewien czas oglądał się za siebie. Nagle przystanął i zapukał do niepozornie wyglądających drzwi.
Szable w dłoń!
Rycerze: (na melodię „Barwny ich strój”)
Rycerzy trzech – Kmicic, Wołodyjowski, Zagłoba
Gnębi nas pech, wszystkim nam się Oleńka podoba…
48 godzin (Agent dołu cz.4)
Popijał właśnie bawarkę (nawyk z dzieciństwa) gdy zamigotała ikonka skype.
– Szit! – pomyślał i odstawił szklankę, omal oblewając się – centrala
Oj naiwny, naiwny….
Zamknąłem oczy, odchyliłem w fotelu, pozwoliłem unieść marzeniom.