Wojna domowa

Małżonka nie chciała zrobić mi kolacji, a jak powszechnie wiadomo, mężczyzna głodny to mężczyzna zły. Niebezpieczny dla otoczenia. Żaląc się mamusi, obwiniała mnie. Atmosfera stała się nerwowa.

Postanowiłem więc zrobić konferencję prasową. Taką z prawdziwego zdarzenia, opartą o prezentację multimedialną. Zaprosiłem teściów i resztę rodziny, przyjaciół, paru znajomych. Pousadzałem w salonie przerobionym na salę konferencyjną. Na stole prezydialnym (z jadalni) ustawiłem mnóstwo atrap (dwa dni majsterkowania) mikrofonów.

Rozwinąłem ekran. Włączyłem laptopa. Z ciemności patrzyły na mnie zatroskane twarze.

– Drodzy Państwo, postaram się szczegółowo zrekonstruować ciąg wydarzeń owego feralnego wieczoru. W tym celu posłużę się specjalnie przygotowaną na tę okazję prezentacją multimedialną. Niebieska kropka to ja, kropka czerwona to moja małżonka.

Po ekranie sunęły kropki. Co ja się namęczyłem, żeby uzyskać ten efekt, ale wrażenie było piorunujące. Teściowa pobladła. Dobrze jej.

– W kluczowym momencie, przypomnę, dnia 18 sierpnia o godzinie 19:15 i 20 sekund, kropka niebieska przebywa w kuchni mieszczącej się na parterze domu jednorodzinnego. Kropka czerwona zbliża się od strony korytarza pionowego prowadzącego do, jak to ustalono, piwnicy.

Zabrani śledzili z zapartym tchem kropki, które wskazywałem chińskim laserowym wskaźniczkiem, kupionym od ruskich na bazarze.

– Przedstawię teraz nagrania jakie zostały poczynione dyktafonem, stop, poprawka, gwoździem marki Sony, model XS-12. Dyktafonpozwala na nagranie aż 20 godzin dźwięku najwyższej jakości. Dla ułatwienia identyfikacji, symbolem X oznaczono mnie, Y to małżonka

Puściłem nagranie. Moja małżonka zrzędziła. Zapobiegawczo wyciąłem fragment, w którym przedstawiała powód swojego niezadowolenia.

– Stop, proszę cofnąć – powiedziałem do siebie – Posłuchajmy jeszcze raz. Proszę zwrócić uwagę, na gest ręką, niemal zafrapowanie…
– Ale na nagraniu nie widać – zauważył przytomnie ktoś ze słuchających
– To są porażające, twarde dowody, z nimi nie można polemizować – odparłem pewnie

12 myśli nt. „Wojna domowa

  1. Nieważne

    Oczywiście do prezentacji posłużyły też nagrania z obowiązkowych kamer i mikrofonów w każdym pomieszczeniu w domu – uczciwy polski obywatel nie ma nic do ukrycia

    Odpowiedz
  2. doodge

    A tak swoją drogą zauważyliście, że na tej konferencji jeden mężczyzna siedział pod stołem? Było go widać, gdy Engelking miał swoje wystąpienie na tle zasłoniętych okien… Ciekawe czy to dziennikarz, który chciał dobrze widzieć i słyszeć, czy może jakiś zakamuflowany szpieg Układu ;-)

    Odpowiedz
  3. Punisher

    No tak, lud ciemny, głupi, niczego nie widzi… Oj głupi ten lud… Dobrze, że mamy tu grupkę oświeconych nieomylnych wizjonerów. Czekam na dalsze Wasze jasnowidzenia, dobrze jest się pośmiać od czasu do czasu ;)

    Odpowiedz
  4. Wrocławianin

    Akcję Obywatelską czas wznowić. Polska nie może
    stać się Kaczystanem. Do boju !!!!

    Odpowiedz
  5. jiima

    @Wrocławianin
    Co wznowić? Tamtą porażkę? Po co? Już więcej szans na zadziałanie mają Platfusy Ospałe…

    @Punisher
    A co ty widzisz? Mam wrażenie, że to ty uważasz siebie za nieomylnego, ponieważ odrzucasz każdy głos nie po linii i na bazie. A zatem to ja czekam na twoje jasnowidzenia, bo miło się pośmiać od czasu do czasu. W razie czego, pisz prywatnie, ponieważ nie wiem czy inni podzielają moje poczucie humoru, śmiem wątpić.

    @Fraglesi
    Nie czepiaj się dowodów, z dowodami z założenia nie można polemizować. Z dyktafonem też, choć jak jestem sam w mieszkaniu i mi smutno, to chciałoby się uciąć pogawędkę z moim laptopem… ale to jeszcze nie te czasy :P.
    Co do widowiska dla ciemnego luda, zgadzam się. Dało się to powiedzieć bez przedstawień w stylu Jamesa Bonda i Matrixa razem wziętych. Powiedzieli to co już wiedziałem, że Kaczmarek kłamie. Próbowali tym przysypać inną znaną wiadomość, że Ziobro też kłamie. Dowody są dowodami, choć czy są porażające – wątpię.
    Jedyne co jest idiotyczną konkluzją, to to, że wszystko co powiedział Kaczy Marek jest kłamstwem. Jakby iść tym tropem, wszystko co powiedział Jarosław Kaczyński jest kłamstwem, bo też wiele razy minął się z prawdą jak te dwa końce drogi budowane przez naszych drogowców, poczynając od „nie będę premierem”. A co do Kaczmarka, to czy nie jest to ten facet co Szwajcarii zafundował premiera?

    Odpowiedz
  6. jiima

    @fraglesi
    A co zostało osiągnięte? Przykro mi, ale na początku było fajnie – jakaś grupa zebrała się, miała wspólne hasło, jakieś pomysły i w ogóle. Problem w tym, że cel jaki przyświecał tej grupie był poza zasięgiem (niedopuszczenie do zmian w ordynacji). Wybory samorządowe się odbyły według zmienionej ordynacji, czy tego chcieliście czy nie. Tu i ówdzie PiS przewalił, ale czy na pewno dlatego że ktoś wymyślił logo z orzełkiem w krawacie?
    A potem to już totalny paraliż. Hasła o reaktywacji stały się hasłami o reanimacji. Zakończonej z resztą klęską.
    Prawdę mówiąc szkoda. To był jedyny projekt opozycyjny nie polegający na totalnej kontestacji i narzekaniu (jak „Spieprzaj” czy cała masa prywatnych blogów). Jeśli opozycja coś chce zrobić, nie może tylko mówić jak jest źle, bo jak przedstawiłem we wpisie pod poprzednim twoim tekstem, wbrew słowom pana T. Rydzyka, co dla jednych jest szambem, dla innych okazuje się perfumerią. Wystarczy popatrzeć na ludzi ze strony przeciwnej niż ty – od eks(k/t)remistów typu Blizna czy Punisher, poprzez umiarkowanych kontestatorów jak Moon czy Andrzej W, albo Palestrina. Czy do nich przemawia to, co piszesz? Nie sądzę. Do mnie też nie zawsze przemawiają argumenty z tej strony. Jak Azrael zaczyna uprawiać tanią agitkę, to zaczynam wątpić, czy jestem za czy przeciw. Jak patrzę na Tuska, to już zaczynam wątpić, czy jest jakaś „druga strona”, czy to tylko okres błędów i wypaczeń.
    W skrócie, potrzebna byłaby taka „akcja” ale nie wirtualna, bo internet jest bardziej cierpliwy niż papier i każdą bzdurę można tu zamieścić i nikt nie dowie się że jesteś psem (dopóki ZAIKS cię nie namierzy :P). Taka, która nie rozejdzie się po kościach tylko coś zrobi. Mówicie, że PiS to PZPR. Nie polemizuję ze słusznością tego stwierdzenia, ale załóżmy że tak jest. To róbcie coś, żeby ten PZPR nie wrócił, skaczcie przez płot albo co, tyle że nie wirtualnie. Po tej stronie rzeczywistości są jedynie ci, którzy są za albo przeciw. Jednych nie musicie przekonywać, innych nie przekonacie. W „outernecie” jest też cała masa innych, niezdecydowanych albo mających wszystko gdzieś. W sieci też oni są, ale ograniczenia obecnej wersji sieci sprawiają, że nigdy ich nie spotkacie, chyba że zaczniecie się udzielać na forum „BRAVO” i was tam nie zabanują.
    W sieci da się wszystko zrobić… wirtualnie. Można założyć nową, lepszą Polskę w Second Life, ale jak PiS ocenzuruje internet to się tam nie dostaniecie… Dlatego to świat w wersji 1.0 powinien być waszym targetem, bo tylko tam da się cokolwiek realnego zrobić. Choćby i ulotki Skubiego na początek…

    Odpowiedz
  7. SNOL

    Szkoda że nie dałeś zdjęcia faceta z prawdziwą reklamówką, najczęściej używaną w Polsce (ta na fotce jest ekologiczna! Niemożliwe! Ktoś jeszcze takie nosi? :) )

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.