Wysiedli z poduszkowca, rozprostowując kości. Dwie godziny podróży z kosmodromu, dało się we znaki. Przed nimi rozpościerały się ruiny centrum Warszawy.
Szanowni Państwo, bardzo proszę o uwagę – rozległ się w słuchawkach głos pilota wycieczki – Tu oto, 11 września 2007 roku, zaczęły się wydarzenia, w następstwie których, doszło do wojny domowej, a koniec końców, do powstania dwóch, wrogich sobie krajów.
Na kilka dni przed tą datą, przypomnę że w 2001 roku doszło ataku Al-kaidy na Światowe Centrum Handlu w Nowym roku, przywódca tejże, Osama Bin Laden wygłosił przemówienie. Zagroził krwawymi atakami na USA i państwa z nim kolaborujące. Między innymi wskazał Polskę.
Natychmiast podniesiono stopień zagrożenia ale nikt nie spodziewał się, że może dojść do użycia walizkowej bomby atomowej, opartej o mityczną czerwoną rtęć. Rano, 11 września, w centrum Warszawy doszło do eksplozji. Pałac Kultury ( to w nim zdetonowano ładunek) oraz budynki w promieniu 500 metrów uległy zniszczeniu. Liczba ofiar sięgnęła tysięcy zabitych i dziesiątków setek rannych.
Zmieniło to zupełnie bieg wyborów. Władzę przejęły ugrupowania skrajnie narodowo-katolickie, które deklarowały natychmiastowe wycofanie wojsk z Iranu oraz Afganistanu. W wyniku ich nieudolnych rządów oraz izolacji (embargo), w krótkim czasie doszło do katastrofy ekonomicznej. Demonstracje, strajki a nawet zamachy na budynki rządowe stały się stałym punktem dnia. Władza próbowała stłumić niezadowolenie społeczne, lecz doszło do buntu części wojska i policji, które nie chciały walczyć z bezbronnymi cywilami.
Po paru miesiącach krwawych walk, pomiędzy wojskami wiernymi rządowi a buntownikami, doszło do zawieszenia broni. Długotrwałe rozmowy pokojowe, przy udziale negocjatorów z Unii Europejskiej oraz USA, doprowadziły do podziału Polski na dwie części, z granica na Wiśle.
Co było dalej opowiem, gdy znajdziemy się przy moście Poniatowskim, tam bowiem znajdowało się jedyne czynne, przejście graniczne. Proszę za mną.
Przypominam również o bezwzględnym zakazie kontaktów z mutantami oraz zabierania czegokolwiek na pokład.
—
Fraglesi, ponura to wizja, strasznie ponura.
Ale będąc optymistą od urodzenia powiem (może zbyt brutalnie), że pismohery kiedyś niedługo wymrą, a w bratobójczą wojnę między Polakami jakoś nie wierzę, niezaleźnie od tego jakie gamioniowate braty będą do tego nawoływały.
Ponura wizja, zatem coś na poprawienie humoru:
(z forum onetu)
Autobiografia
Mija dziesięć lat, gdy usłyszał o nich świat
tuż za sklepem był ich klub.
Sąsiad radio zniósł, usłyszałem `Lepper wódz’
I nie mogłem w nocy spać.
Wielki kredyt miał i z odsetek tysiąc kar,
komornika kazał zlać.
A w uliczny gwar, jego imię przywiał wiatr,
Andrzej L, urwał nać …
Andrzej, Bóg wie gdzie, co dzień miał blokady dwie,
mnie paznokieć z palca zszedł.
Głową walił w mur, wygadywał milion bzdur,
ja wiedziałem, że to cieć …
Kredytowy szał, każdy z nich ich pięćset miał
i podpierał snopkiem drzwi.
A w sobotnią noc, był Witaszek, chata, szkło
Jakże się, chciało pić …
Prosto spod strzech,
w każdym z nich chłopska krew,
tylko jeden przyświecał im cel ;
za kilka lat, mieć u stóp Nowy Świat.
umorzyć dług …
alpagi łyk i balangi po świt,
niebezpieczny w nich rodził się duch.
Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś.
Coś działo się.
Poróżniła was, za Anety piękną twarz,
Stachu by się zerżnąć dał.
W pewną letnią noc, gdzieś na dach wynieśli koc,
każdy dostał to, co chciał.
Miała płodne dni, no i chciała z czegoś żyć,
pokazaliście jej drzwi.
Dopuściła was, nie wyskoczył ktoś na czas,
no i masz, DeEnA …
Sto różnych ról, nie miał kto obsiać pól.
Smakowaliście życia jak nikt.
Dla was ten smak a ochłapy dla mas.
Mija wasz czas …
W Sejmie dla braw, premier kazał wam grać
takie rzeczy, że ciągle nam wstyd.
Pewnego dnia, rozliczymy i was
Nie ujdzie nic …
Słuchajcie tam, wieść dla was mam,
oto skończył się wielki wasz sen.
Tysięczny tłum dziś nie spija tych słów,
już nie chcą was.
Z ABeWu pan, mówi: na taśmie mam,
to jak w głowach się rodził wasz plan.
Zamknijcie drzwi i nie mówcie już nic .
a tu link do tego tekstu: http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,34206896,93036477,4095229,0,forum.html
@Kondee — rewelacja! :-) Dzięki za link!
Poniatoszczak za każdą lepsza zadymą wylatywał w powietrze a tu przeżył wojnę domową ? eee
Widzę w tym iskierkę nadziei, skoro na Poniatoszczaku było przejście graniczne to oznacza że moja ukochana Praga znów stała się samodzielnym miastem bez tego lewobrzeżnego badziewia na karku :D
Ta bomba na Pałac była pomysłem Kwaśniewskiego. Miało to mu ułatwić międzynarodową karierę polityczną.
To ja też wierszem:
Znalazłem sposób na szybki kesz,
tak szybki że jestem zdumiony!
Wezmę kredytów pięć, czy sześć,
I wstąpię do Samoobrony!
Jest w tym wyborze, jakaś znajoma
poznana już bytu racja:
Albo na górze, albo na dole.
Życie, lub wegetacja.
Rewelacyjny tekst. Ale nurtuje mnie jedno pytanie, gdzie jest stolica lewobrzeżnej Polski? Poznań? Wrocław?
@Fraglesi:
Nie kracz :P
Panie Bin-Ladenie, pan się pomylił.
Tak, tak w Ameryce największym miastem jest Nowy York, a najsłynniejszą jego budowlą Dwie Wieże (nielubiane przez lud centrum finansjery)
Natomiast w Polsce (Wolsce?) największym miastem jest Warszawa (zgoda) ale PeKiN nie jest od ’89 najbardziej nielubianym budynkiem, jest nim nieduży okrągły budynek z zielonkawym stożkowym dachem i oszkloną wieżyczką z chorągiewką na szczycie,
zresztą data też wybrana niezbyt szczęśliwie, nie wiadomo czy 11/09 nie będzie pusty.