Malutki pistolecik

Rozległ się dzwonek do drzwi. Otworzyłem. W progu stał ponury gość, ubrany w czarną kurtkę oraz korpulentna blond lafirynda.
– Poznaje mnie Pan? To ja pański osobisty oficer z ABC – uśmiechnął się nieszczerze.

No tak, był kiedyś u mnie wraz z prokuratorem pierwszego kontaktu. Montował aparaturę podsłuchową.

– Proszę do mnie mówić Panie Kaziu – powiedział i mocno wytrząsł mi rękę

Zaprosiłem do środka. Zapobiegawczo nie zaproponowałem nic do picia. Szybciej gady pójdą.

– Oto pani Krystyna – przedstawił towarzyszkę – jest u mnie na praktyce

Uśmiechnął się lubieżnie a jego ręka wykonała mimowolny ruch, jakby chciała Krystynę klepnąć w wydatny zadek. Krystyna spuściła skromnie oczy i chrząknęła. Opamiętał się.

– Ja Panią znam – uśmiechnąłem się – Pani pracowała w gazowni!
– Teraz jestem oficerem ABC – odpowiedziała z godnością i zaczęła poprawiać swoje tapirowane blond loki. Na palcach błyszczały jej wielkie złote pierścienie. Mocno umalowane usta, poczernione brwi. Jednym słowem wiocha.

– Będziemy mierzyć pana odporność na czynniki korupcyjne a także przygotujemy jedną sytuację w której zostanie pojmany na próbie korumpowania funkcjonariusza publicznego.
– Ale ja nie biorę – oburzyłem się
– Proszę Pana! – zaperzył się Pan Kazio – obowiązkiem każdego dobrego obywatela jest choć raz wziąć. Gdyby nikt nie brał, proszę Pana, to z czym walczyła by nasza władza?

Trudno było dyskutować z taką tezą.

– Demokratyczna władza, wybrana w wolnych wyborach przez miłościwie nam głosujących – dorzuciła ni z gruchy ni z pietruchy, lafirynda
– Mam nadzieję, że zapoznał się Pan z książeczkami, które zostawiliśmy ostatnio? – Miał na myśli “Moja pierwsza prowokacja” i “Prowokację dla opornych”. Przekartkowałem parę stron i rzuciłem w kąt.

– Nie miałem za bardzo czasu – postanowiłem postawić się – po zatem powtarzam, ja nie biorę i nie daję chyba, że na tacę

Zrobił się czerwony na twarzy. Nagle wyjął coś z kieszeni i zaczął mi machać przed nosem – Wie Pan co to jest? – wykrzyczał

To było coś małego, srebrnego, a jako, że machał tym szybko, nie mogłem dojrzeć
– Nie – odparłem zgodnie z prawdą
– To jest proszę pana pistolet! – przestał nim machać więc mogłem się przyjrzeć
– Malutki ten pistolecik, damski?
– Pan sobie nie żartuje! – oburzył się jeszcze bardziej – Dla mnie zabić Pana to jak splunąć, więc teraz szanowny Pan grzecznie przygotuje sie z nami do swojej pierwszej prowokacji.

Nie powiem żebym był zadowolony.

55 myśli nt. „Malutki pistolecik

  1. Moon

    @Kondee
    Ja nie urabiałam tej kobiety. Nie znamy prawdy o całej historii. CBA zaprzecza kontaktom intymnym. Kto wie, jak szczera jest Sawicka. Nie rozumiem tego do końca…

    Odpowiedz
  2. hip

    @RMPL
    moim zdaniem, bardzo słuszna uwaga, ta o kosztach postępowania i wysokości łapówki. roczna pensja samego jednego głównego amanta to przynajmniej 12 x 4 brutto, jakieś 50K.

    Odpowiedz
  3. Kondee

    Za to ja rozumiem doskonale jeśli śledztwo, prowokacje, zwał jak zwał, prowadzi się przez rok a efekty ujawnia na 3 dni przed wyborami. Oczywista oczywistość – czysty przypadek.

    Odpowiedz
  4. Moon

    @Kondee
    Z decyzją poczekam do niedzieli. Zobaczę co się jeszcze wyleje. Ten kraj jest pełen g… Ewentualnie mam jeszcze PPP, bo PSL mi podpadło.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.