Cud nad Wisłą


Miał do załatwienia parę spraw w stolicy. Wybrał pociąg. Jazda autostradą nużyła go. Samolotem (własnym) w niepogodę nie latał. Za półtorej godziny wysiądzie w Warszawie.

Miał trzy auta. Po mieście dla szpanu jeździł Hummerem. Latem, gdy wyskakiwał za miasto z narzeczoną, brał porsche. Na długie trasy wybierał Lexusa. Żona miała dwa własne. Dzieciaki też. Chcąc nie chcąc, musiał dobudować garaż z tyłu domu.

Mieszkał w sześciuset metrowej, podmiejskiej rezydencji. Musiał utrzymywać parę osób służby. Płacił niskie podatki i stać go było. Trochę grywał na giełdzie. Marzył o małym jachcie. Domek letniskowy na Kaszubach już miał.

Na peron nowoczesnego i czystego dworca Gdańsk-południe wjechał Polski TGV. Za oknami widać było budujące się ekspresowym tempie nowoczesne centrum handlowo-biurowe. Wysokościowce strzelały w niebo. Stal i szkło. Trochę dalej piękny, zbudowany już po Euro 2012, stadion. Stadionów ci u nas dostatek – pomyślał.

Tuż obok niego stała rozbawiona grupa emerytów. Pewnie jechali na zagraniczną wycieczkę. Bahamy? Trochę dalej wycieczka szkolna. Grzeczne i dobrze wychowane dzieci z nauczycielką z darmowej szkoły prywatnej. Darmowej dzięki rządowemu bonowi edukacyjnemu. Musowo pałac kultury.

Usiadł w przedziale. Wyjął laptopa, podłączył się do Internetu. Za darmo. Sprawdził stan konta. Nie źle. Zarabiał uczciwie, jako skromny pracownik, w państwowej firmie. Chyba kupi żonie ten obiecany apartament w Hiszpanii. Udobrucha ją. Wściekła się gdy sprawił narzeczonej sportową furkę.

Pociąg ruszył i bezszelestnie pomknął. Zapatrzył się w okno. Migały dostatnie miasteczka, autostrady, stadiony. Gdy wjechali na most nad Wisła, na niebie pojawiła się podwójna tęcza. Cud nad Wisłą – pomyślał.

 

 

15 myśli nt. „Cud nad Wisłą

  1. kmdr_rohan

    Może pamiętacie piosenkę Młynarskiego:
    „Bo tak bardzo chciałby żyć,
    w nieciekawych czasach…”
    ;)

    Odpowiedz
  2. beta

    Oj, też się rozmarzyłam.
    Ale tę narzeczoną dla męża bym wycięła (nie w twoim tekscie, rzecz jasna, tylko w moim marzeniu).

    Odpowiedz
  3. darek wojtczak

    moze tylko dzial nie ten

    „oficjalne” nazewnictwo to obecnie: „Najjasniejsza Rzeczpospolita” :D :D

    Odpowiedz
  4. skubi

    Teraz sobie robisz jaja z Tuska. Chyba tak trzeba: jak ktoś jest premierem, to porządni ludzie robią sobie z niego jaja.

    Ale oddajmy Tuskowi sprawiedliwość: w exposé nic nie było o dwóch kobietach dla każdego. Może zapomniał?

    Mi się dwie rzeczy nie spodobały: długość exposé i niepozbierane gadanie Julii (tej naszej, nie tej Ukrainki) o wywalaniu ludzi z Trybunału Konstytucyjnego.

    Odpowiedz
  5. bynik

    Choć na niego nie głosowałem, to jednak ufam Temu Tusku. I nawet przyjemnie popatrzeć i posłuchać (nawet przez trzy godziny). Przyjemnie mieć premiera, który wygląda jak Premier europejskiego kraju. Podsumowując, choć to nie mój wybór, jednak liczę, że się nie zawiodę.

    Ps. Chciałem miło i konstruktywnie, a wyszła mi chyba agitka (nie mylić z lojalką)

    Odpowiedz
  6. kotianek

    To nie to samo miejsce, ale tęcza podobna. Moje było wprawdzie też w 2005 ale w Chłapowie i na przełomie lipca i sierpnia. pozdrawiam

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.