Przypałętał się wrześniową nocą. Zmarznięty, głodny, cicho popiskiwał pod autem. Bezlitośnie przegoniłem. Przez cały dzień próbował wejść do domu. Dokonał nawet heroicznego wysiłku i zaprzyjaźnił się z psem. Młody, zadbany, widocznie ktoś go wyrzucił.
Pierwsza pękła żona. Dała jeść, zrobiła miejsce do spania w piwniczce pod schodami. Po paru dniach wśliznął się do domu i tak już zostało. Dostałem polecenie zrobienia ogłoszenia. Nie śpieszyłem się i nie byłem poganiany a kotek wrastał. Dostał własną miskę, zabawki, poduszkę do spania. No i został. Syn nazwał go Roman, na cześć pewnego ministra.
Pies, zwykle ospały, zyskał towarzysza do zabaw. Po morderstwie, myszy uznały, że trzeba zmienić lokum. Kotek rósł w siłę, zaczął powoli rozglądać się za panienkami z sąsiedztwa. Pani weterynarz kotka obmacała i powiedziała, że trzeba kotku…eee…. wybaczcie, nie dokończę, mężczyźnie słowo to nie przechodzi przez gardło.
Wczoraj wieczorem, dzień przed egzekucją, byłem dla niego pełen współczucia. Dostał specjalny przydział szynki. Gdy żona nie słyszała, mówiłem: uciekaj młody, uciekaj gdzie pieprz rośnie! Nie posłuchał, został powieziony na rzeź. Biedny.
Człowieki to świnie!
Heh, jak można dać na imię kotu Roman i to w dodatku na cześć pewnego ministra…
biedne zwierzę…
Brrr… Jak tak można…?
Znaczy przerobiliście go na eunucha? ochydztwo.
Sir Roman Bez Jaj :)
Dobrze zrobiłeś Fragles. Miałem nie kastrowanego kota, był cudowny ale lubił się włóczyć i niestety wpadł pod samochód. Teraz mam dwa i oba wykastrowane.
Sliczna kicia :) Mojemu kocurkowi i koteczce tez przytrafilo sie to nieszczescie weterynaryjne ;)
Nie dość, że Roman to jeszcze tak go skrzywdzili… :(
Roman,,,, piękne imię…
Roman(istyka)
dynastia Roman(owów)
wspomnieniw z młodych lat: zespół Romuald i Roman
a najważniejsze czy mu dobrze u Was….
widać, że tak
i to jest najważniejsze
Ja odczuwałem męską solidarność z moim kotem, gdy go zawoziłem do weterynarza. Czułem się na prawdę źle w tej sytuacji.
Lepiej kastrować zwierzęta domowe – byle póki są małe. Lepsze to, niż niechciane koty wytruwane po piwnicach.
Smutne, ale konieczne. Zwierzęta żyją z dnia na dzień i liczy się jakość każdego dnia. A u Ciebie na pewno ma bardzo dobrze :)
No, cóż… tamten Romuś się sam wykatrował…
Też dojrzewam do kota… tylko żonie jeszcze nic nie mówię…
Tez musialem podjac taka decycje,mam damatynczyka,lekarze twierdzili ze to dobrze dla zdrowia,zwlaszcza dla suczki ale ja swoje wiem.
tiaa… świnie te człowieki…
@Valdo – też mam kochaną kropiatą, tu można pokukać http://pl.youtube.com/watch?v=92YyldZoNls ale nigdy jej kuku nie zrobię (nie wiem, może to źle). Miałem kilka suk i wszystkie bez usuwania, bez szczeniaczków i bez „damskich” problemów
Pozdrawiam
@bynik: szczesciarz.
Sluszna decyzja. I gratuluje przychowku. :) Poczekaj, az zacznie szczury znosic, jak moje, z glodu rodzinie umrzec nie da :D
A może to był Alik? :D
Takie to są skutki zmiany władzy: zamiast o polityce, Fraglesi pisze nam o kastrowaniu kota.
Fraglesi chyba ma upodobanie do tematów przykro-bulwersujących. Skoro w polityce zrobiło się jakoś normalniej, przerzuca się na inny temat.
Ale i tak liczymy wszyscy na dalszy ciąg przygód golca znalezionego przez milicję. A co do kota… jego juz chyba nic nie uratuje. Trzeba było, Fraglesi, dodać tu sondę na temat kota przed operacją.
Przepiekny (choc glupie imie) !!
Uwielbiam kociaki. Wszystkie nasze sa adoptowane-przygarniete.
:))
Fajna kociambra :D
Czesc !
A jednak nie wszystkie ludzie to swinie!!
Mamy ,suczke beagla na imie ma Gapa ,niestety
nienawidzi kotow i innych zyjatek.. Szczegolnie
zawzieta jest na zajace,ktorych w mojej okolicy
cale chmary / prowincja Quebec / Tutejsi
wolaja na nia Zapa . Probowalismy zaprzyjaznic
ja z kotem od sasiadow niejakim tygryskiem
ale bez powodzenia ..
pozdrawiam tumba
Jestem szcesliwym posiadacem dwóch kotek (jedna i druga to znajdy) oraz psa uważanego za rase niebezpieczną (owczarek niemiecki) , cale to towarzystwo jakos sie dogaduje . Tylko pies czasem skuczy jak czarna kotka mu zarcie z michy wyjada .