Hacker (Układ cz.9)

Z głośników leciała na cały regulator muzyka Psy Trance. Hacker mimowolnie wybijaj rytm nogą. Był w fazie. Właśnie dobierał się do serwera. Szybkie zleconko od poleconego klienta. Będzie na waciki dla młodej – zaśmiał się w myślach.

Puścił nmap’a po portach serwera. Podstawowe porty były poblokowane.
– Co my tu mamy? – mruknął pod nosem. Jeden z z wyższych, rzadko używanych portów był otwarty – ha, ha – zaśmiał się bezgłośnie – Lamerzy
Zapuścił program własnego autorstwa. Już po chwili miał basha jako root. Zadowolony spojrzał na zegarek – minuta piętnaście sekund, ale beka – pomyślał i odchylił sie w fotelu. Odgryzł kawałek pizzy, popił ciepłą colą.

Przyblokował zapis do logów. Wszystko co odtąd robił szło na dev/null. Skasował ślad włamania. Zainstalował rootkita. Przyda się na przyszłość – pomyślał. Nie powinien był tego robić. Następnie odnalazł pliki, które interesowały klienta. Przerzucił je na serwer na Tajwanie.

Wyłączył laptopa. Wziął komórkę i wysłał smsa do klienta z hasłem na tajwański serwer. Najpóźniej jutro na jego koncie znajdą się ustalone 2 tałzeny. Zielonych rzecz jasna. Chciał euro, bo papier leciał na łeb, ale klient był uparty. Nie wiedział, że pozostało mu około 20 sekund życia.

Na dachu sąsiedniego budynku cicho zawarczała komórka. Ubrany na czarno snajper przeczytał sms’a.
– W końcu – powiedział do siebie i sięgnął po broń. Zmarzł na tym pieprzonym dachu. Przyłożył do oka lunetkę. Wycelował i nacisnął spust.

Poprzedni odcinek

13 myśli nt. „Hacker (Układ cz.9)

  1. Piotr

    Gospodarzu co ci haker zawinił, że go uśmierciłeś w końcu, gdyby nie oni nie miałbyś pracy?

    Odpowiedz
  2. Helblindi

    Akurat wczoraj oglądałem sobie na DVD Die Hard 4.0 – widzę, że szanowny gospodarz również :P.

    Odpowiedz
  3. gambiting

    Jakby jeszcze tak łatwo było zrobić taki „programik własnego autorstwa”…ale zalążek powieści niezły :D

    Odpowiedz
  4. dres_w_beemce

    spokojnie, póki co snajper nacisnał spust :) w następnym odcinku będzie 20 sekund pełnych wydarzeń :)

    Odpowiedz
  5. Flogiston

    Stawiam na takie warianty:

    1) Snajper zapomniał załadować magazynek;
    2) Przelatująca wrona go osrała, więc próbując strącić ją kolbą strzelby – zdradził swoje niecne zamiary w stosunku do hackera – hacker skrył się za szafą pancerną;
    3) Snajper nierozwaznie załadował polską amunicją, która czasami „nie odpala” – tym razem nie odpaliła, a dalej jak w punkcie 2);
    4) snajper w momencie oddawania strzału wlazł w gówno i się pośliznął, strzelił, ale nawet w okno nie trafił.

    Odpowiedz
  6. salamandra

    @doodge

    jesli to nie jest fikcja, to ja tez musialam cos przegapic ;) …

    chyba, ze Fraglesi zaczal opisywac wlasne przezycia hakerskie….

    Odpowiedz
  7. kmdr_rohan

    Człowiek strzela, a Wielki Balistyk kule nosi ;)
    Rozmarzył się kmdr, stare czasy wspomniał, miękki dotyk gumowej osłony celownika optycznego na prawym oku, lewą dłoń dotykającą nieco szorstkiej powierzchni drewnianej osłony lufy, palec wskazujący głaszczący zimny metal spustu, ostatnie zgranie siatki celowniczej na obiekcie… równomierne wypuszczenie powietrza z płuc i towarzyszący temu „kopniak” w ramię, zadany przez trzewik kolby, gdy język spustowy minął ten magiczny punkt w swej ciągle powtarzanej drodze…

    Odpowiedz
  8. Pingback: Hasta la vista baby (Układ cz.10) « Fraglesowe widzenie świata v.2.0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.