Palone koty


Do komnaty wchodzi nowy władca Wolski, Komtur Tusk von Danzig. Zakuty w zbroję, idąc pobrzękuje. Nagle staje i pociąga nosem.
– Scheiße
!
Co tak palonymi kotami jedzie?

Z kuchni wychyla się komturski alchemik a jednocześnie kucharz, Januss von BrennenKatze, zwany też, nie wiadomo czemu z włoska, Fallus Vibratore.

– Nichts, nichts, Mein Fuhrer -odpowiada Januss – kucharczyk niecnota, patelnię spalił.
– Na ja, Ich habe grossen Hunger! Głodnym! Co na Mittagessen?
– Flaki po starowolsku, lub kalarepki nadziewane móżdżkiem cielęcym – odpowiada z dumą Januss.
– A skąd takowe frikassen? – zdumiewa się Komtur, mocując się z ciężkim hełmem.
– W piwnicach znaczne zapasy giermkowie znaleźli, podobno Ludwik de Dorn, ten od księcia Jarosława, w nich się lubował.
– Ja słyszałem, że on w białogłowach lubowaty – rzuca milczący dotąd Rycerz Słavomirius von Novak, prawa ręka komtura.
– Vater powiadał mi: Nach dem Essen sollst Du rauchen oder eine Frau gebrauchen – dopowiada Januss, znany z niewyparzonego języka – Znaczy się, każden lubi dobrze zjeść a potem pochędożyć lub zapalić.
– Ruhe! – przerywa Komtur – jeszcze ktoś od Jaśnie Arcybiskupa podsłucha. Wiecie przecież jak mi zależy na dobrych z nim stosunkach?
– Ech… Jaśnie Pan sprawę In-Vitro zarzucił… – mówi cicho Januss – więc stosunki teraz trudne.
– Wiesz, że musiałem – odpowiada Komtur i myśli – Hardy się ostatnio zrobił ten Januss, trzeba będzie go zmienić na nowszy model.
– Wina się Jaśnie Pan napije? – pyta pojednawczo Alchemik, widząc, że nagrabił.
– Wina? – Komtur zdumiewa się, bowiem rzadkość to na ogołoconym przed poprzedników zamku.
– Przednie trunki dostałem od kolegi po fachu, Paulusa de Poncylius
– Alchemika Księcia Jarosława? To może zatrute?
– Gdzież bym mnie kolega po fachu otruć chciał – odpowiada Januss – Siary mało, pijcie spokojnie.

Poprzedni odcinek

18 myśli nt. „Palone koty

  1. Roman51PL

    Dobre, tylko czy aby nie trzeba bylo zamiast palonych kotow umiescic przepieczone kaczki?
    Lubie dobra satyre, bo tak jak w kazdej plotce jest w tym cos z prawdy.Podoba mnie sie, dziekuje

    Odpowiedz
  2. vannelle

    Kot palony nie wykazał się refleksem, mógł Poncyliemu odpalić, że ten dar szczególnie docenia mając świadomość że musiał sobie od ust odjąć.
    Pyszne by było gdyby naród to usłyszał.

    Odpowiedz
  3. salamandra

    …jakos najbardziej mnie te „frikassen” poruszyly…i nie wiem dlaczego?…

    …powrot w dobrej formie, mialam to juz pod poprzednia notka napisac, ale jakos sie nie zlozylo…

    Odpowiedz
  4. Jerzy Z

    Urlop – widzę – nie posłużył konceptowi.
    Napisz to jeszcze raz – bardziej zrozumiale.

    Odpowiedz
  5. Bynik

    Trolle wszelkiego rodzaju poczytają i poczują się rozgrzeszone pisania o aktualnym premierze von Tuske
    Nie mój ci on, ale zawsze lepszy od tego co był. Niestety, obawiam się, że przy pomocy grup nacisku różnych i dziwnych zachowań własnych rządzącej ekipy, może się zdarzyć powrót za rok lub dwa zjawisk biologicznych. Czego bym nie chciał.

    Ale historyjka przednia (pomijając nadmiar germanizmów)

    Odpowiedz
  6. Cegorach

    Niezle ;)

    A co do germanizmów to trolle i tak nie rozumieja ironii wiec gdyby napisac o piciu krwi przez PO moze tez to by podchwycily. ;)

    A dialog i germanizmy sa jak najbardziej na miejscu – dobre bo przerysowane. ;)

    Odpowiedz
  7. feckless

    To sie zdarzylo dawno temu na pochodzie pierwszomajowym przez Palacem Kultury i Nauki w Warszawie. Towarzysz Pierwszy Serkretarz KC pozdrawia z trybuny tlumy maszerujacych ludzi. Nagle wsrod tlumow rozpoznaje swojego ulubienca: bylego zolnierza AK ktory teraz zamienil sie najgorliwszego wielbiciela komunizmu i towarzysza Stalina. Zauwazyl ze jego ulubieniec maszeruje w pochodzie powiewajac olbrzymia czerwona szturmowka z namalowanym sierpem i mlotem. Obok niego dumnie kroczy zona i pcha przed soba czerwony dziecinny wozek rowniez obwieszony malutkimi sierpkami i mloteczkami.
    Towarzysz Pierwszy Sekretarz schodzi z trubuny i zbliza sie do swojego ulubionego donosiciela:
    – Towarzyszu! Jakze milo Was tu zobaczyc! Wlasnie slyszalem ze urodzily sie Wam blizniaczki!
    – Ku chwale Stalina, Towarzyszu Pierwszy Sekretarzu!
    – Pozwolcie ze pozdrowie tych dwoch swiezo urodzonych komunistow!
    – Uwaga, uwaga, Towarzyszu…
    Ale bylo juz za pozno. Towarzysz Pierwszy Sekretarz podszedl juz do wozeczka, odchylil kolderke i nagle odskoczyl z okrzykiem bolu. Ocierajac plwociny z twarzy masuje zakrwawiona dlon.
    – Co to ma znaczyc?! Zarty sobie ze mnie robicie towarzyszu?! Myslalem ze przyprowadzicie na pochod wasze dzieci, a wy mi tu przywozicie w wozeczku dwa obrzydliwe pawiany! Jeden mnie ugryzl w reke, a drugi mnie oplul!
    – Towarszyszko sekretarko! – zwraca sie do towarzyszki sekretarki. – Prosze natychmist sprawdzic kto w dyrekcji ogrodu zoologicznego dal zezwolenie na wywoz groznych malp za brame ogrodu zoologicznego! Trzeba tez sprawdzic czy byly szczepione na wscieklizne! A wy, towarzyszu, jeszcze tego pozalujecie! Z komunistycznej wladzy bedziecie sie mi tu nasmiewac i moje zycie na zarazenie wscieklizna narazac?!
    Najgorliwszy wspolpracownik bezpieki podbiega do towarzysza Pierwszego Sekretarza, pada przed nim na kolana i zaczyna go calowac po krwawiacej rece:
    – Laski, laski sie upraszam, milosciwy Pierwszy Sekretarzu! To nie sa zadne pawiany, to moje blizniaki, tyle ze one tak obrzydliwie wygladaja! Sa zaszczepione na wscieklizne, bo to bylo pierwsze co zrobilem po ich urodzeniu! Jak tylko zobaczylem ich kaprawe oczeta i nienawiscia wykrzywione mordeczki, to od razu szczepilem przeciwko wsciekliznie! Przeciez widac od razu ze to bedzie grozne dla otoczenia! Ale co mam zrobic, towatrzyszu Pierwszy Sekretarzu, takie dzieci sie mi urodzily! To chyba przez diete, bo ostatnio jemy tylko same kartofle!
    I lka dalej roszac lzami buty Pierwszego Sekretarza:
    – Laski sie dopraszam, milosciwy towarzyszu i obiecuje ze podwoje i potroje donosy na obrzydliwe karly reakcji i na starozakonnych, bylescie nas tylko, towarzyszu nie wyrzucali z tej pozydowskiej willi co nam nasze socjalistyczne panstwo przyznalo za szczegolne osiagniecia w wykrywaniu i donoszeniu na wrogow komunistycznej Ojczyzny!

    Towarzysz Pierwszy Sekretarz owinal w chusteczke okrwawiona dlon i usmiechnal sie dobrotliwie:

    – No dobrze, juz dobrze, towarzyszu. Wybaczam wam. Moge wam nawet obiecac ze nie odbiore wam tych potworkow i nie przekaze ich do zoo. Przyszedl mi nawet do glowy pewien pomysl: zrobimy z nimi eksperyment na miare swiatowa! Sprobujemy te obrzydliwe stwory nauczyc czytac i pisac. Ja wam dam posade na uniwersytecie, a wy im potem dacie doktorat. To bedzie pierwszy przypadek na swiecie jak malpiatka dostanie doktorat na uniwersytecie. I wiecie co? Zostancie z tej willi! Co prawda zglosili sie po nia jej przedwojenni wlasiciele, ale zrobimy szybki pogromik i bedzie po sprawie. To tez bedzie genialne, juz widze te naglowkie gazet:
    „Malpy ktore wychowaly sie na salonach!”

    Odpowiedz
  8. SunSet

    Taki plaone koty są dobre… rozbudzają, wyznaczają cele i dają kopa do roboty politykom ;)
    Może one sam się do tego nie nadają ale ich obecność tam działa pozytywnie ;)

    p.s a on jest z mojego miasta xD

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.