Nieuchronnie nadchodzi dzień, kiedy nie wiesz już, do czego służy poszczególny kabel. Klęcząc w kurzu, drapiesz się w głowę, próbując dojść do czego jest ten zasilacz. Nie wymieniasz zepsutego. Dokładasz nowy, pogarszając tym samym stan rzeczy.
Nieuchronnie nadchodzi dzień, kiedy brak już miejsca na kolejne urządzenie. Rozpaczliwie szukasz po domu złodziejki. Próbujesz zakosić synowi, gdy ten pilnie uczy się w szkole. Solennie obiecujesz sobie zakupić worek rozdzielaczy, podczas następnej wizyty w ulubionym sklepie dla majsterkowiczów. Olewasz BHP i kombinujesz z urżniętym kablem, wtykanym na zapałki.
Najgorszy jest jednak dzień, kiedy w działającej wyśmienicie plątaninie, nagle coś iskrzy, błyska i wybucha. W efekcie czego następuje martwa cisza. Masa krytyczna została przekroczona. Klnąc jak szewc (czemu jak k* tego nie zapisałem!) przystępujesz (po raz kolejny) do reanimacji.
Nie dzieje się to nagle. Gdybyś raczył zauważyć niepokojące objawy (zapach?) uniknąłbyś katastrofy. Ty jednak mruczysz pod nosem”trzeba by…”. Nie kupujesz nowego upsa, mimo, że stary wytrzymuje trzy sekundy.
Psioczysz na małżonkę, która w kuchni obok odpaliła czajnik i mikrofalówkę naraz. Kuchnia i twój pokój na jednym stoją korku. Twoja praca jest ważniejsza (w twoim mniemaniu) niż jakaś herbata.
Kiedy się opamiętasz człowieku?
Nigdy :D
Nigdy, a po co? :D
Never! Zresztą dzięki mojej kochanej Mamusi, żeby się dostać do kabli muszę się położyć na biurku, a to nie jest najlepsza pozycja do rozplątywania czegokolwiek.
ee tam, zawsze w takiej sytuacji – ty się zajmuj dziećmi, sprzątanie, itp. bo ja zajmuje się komputerem :)
Ja mam porzadek w kablach ;-P..wystarczy sprzatac od czasu do czasu ,-)…
Heh,
Prawdziwi twardziele nie robią backupów. (no i nie boją sie różu)
Mam nadzieje ze w czasie 3 letniego remontu, doprowadziles specjalne zasilania do komputerow. Na jednym zasilaniu 15 amp. nie powinno pracowac wiecej niz 2 zestawy komputerowe. Napiecie powinno byc doprowadzone za pomoca kabla z metalowym oplotem, ktory jest uziemieniem oraz powinnien posiadac dodatkowe uziemienie -izolowany zielony przewod.Czyli kabel doprowadzajacy zasilanie do komputerow, powinien byc w metalowym oplocie i zawierc przewody: bialy-neutralny, czarny-napieciowy i izolowany zielony-uziemienie. Powyzsze zasilanie eliminuje interferencje.Nie polecam instalowania rozgaleznikow i.t.p. Po prostu instalujemy 3-4 gniazdek -czyli do 8 mozliwosci podloczenia potrzebnych komponentow. Mam nadzieje ze to wszystko zostalo wykonane w czasie remontu, a o ile nie, to warto jeszcze o tym pomyslec.
Pozdrawiam.
No, piękna hodowla pająków ;D
Kable niestety mają taką dziwną własciwość, że złośliwie plączą się same!
Ile razy wezmę się za porządków kablach to po jakichś dwóch godzinach opadam na fotel i obserwuje że zmieniło się tylko tyle że kurz z kabli jest teraz na mnie a kable wiszą (przez pierwsze 2-3 dni) w układzie wskazującym na jakąś logikę, choć wydaje sie ich być wyraźnie więcej… Najgorszą moim zdaniem zmorą są kable USB. Mnożą się szybciej niż króliki, każdy ma 2 metry więc zakaręca za biurkiem n-pętli lub próbuje zadusić szyje od monitora . Huby tylko pogarszają sprawę ;-)
To nie był koniec nieszczęść – o 15 umarł mi się monitor LCD 20 cali :-(
Ta notka jest z zycia (mojego) wzięta. Ciężko doświadczona przez to życie, kiedy robiłam remont, wezwałam specjalną ekipę, mającą okablować mieszkanie tak, żeby połączyć wszystkie komputery i urządzenia z nimi związane (te które są, ale też te, których jeszcze nie wymyślono, ale najpewniej wkrótce wymyślone zostaną) tak, żeby żadne kable już się nie plątały. Ale te kable rozmnażają się jak żywe istoty. Minęło pół roku!!!, a pokoje dwóch budrysłów, którzy ze mną mieszkają wyglądają dokładnie jak na tym zdjęciu, a kable usiłują znaleźć nową niszę ekologiczną w moim pokoju,. Na razie bronię się, ale jak długo zdzierżę? Nie mówiąc już o tym, że skrzynkę z bezpiecznikami mam na pół przedpokoju, a i tak prąd w całym domu wysiada akurat wtedy, kiedy mam ciasto w piekarniku.
Na coś takiego mój znajomy mówi „wesołe miasteczko” ;)
–
No dobra – tak naprawdę to mówi tak na płytki zadrukowane różnego rodzaju mrówkami, ale do tego też pasuje :P