Lubię czasem zalec wieczorową porą na trawie i popatrzeć w niebo gwiaździste. Zwłaszcza gdy noc ciepła, nie tną komary, a pod ręką antałek zacnego miodu.
Mieszkam prawie, że na wsi więc gwiazdy u mnie nieco jaśniejsze niż w oddalonym o 20 km Gdańsku. Przez jakiś czas myślałem nawet o kupnie teleskopu. Odpuściłem, bo żona oskarżyła by mnie, że chce podglądać sąsiadki ;-)
Parę dni temu ściągnąłem najnowszą wersję google Earth. W przeciwieństwie do poprzedniej nie wiesza się dwa razy na trzy uruchomienia. Muszę wam wyznać, że był to jedyny program, który potrafił zrezetować mi linuxa. Nowa hula jak należy.
Na początku obracałem wirtualnym globusem w te i wewte, skacząc do znanych miejsc. Parę kliknięć myszą i już wiszą kilkanaście metrów nad Nowym Jorkiem. Dziesięć sekund później oglądam piramidy w Gizie.
Fajną możliwością jest wyświetlanie obiektów 3d. Nowy Jork jest prawie kompletny. W Paryżu dech zapiera koronkowa wieża Eiffel’a. W Gdańsku dumnie pręży się Żuraw i… i na tym koniec.
Przełączyłem na obraz nieba i dech mi zaparło. Pojawiły się gwiazdy. Coraz więcej gwiazd. Tysiące, setki tysięcy.
Pokręciłem kółkiem myszy i pomknąłem z prędkością światła. To co miałem za migoczącą gwiazdkę, okazało się zbiorowiskiem setek galaktyk. Zaglądałem wgłąb mgławic. Omijałem zgrabnie czarne dziury.
Klikałem opisy ciekawych miejsc. Oto supernowa, emitująca 100 milionów razy tyle energii co słońce. Czarna dziura pożerająca przestrzeń o rozmiarze milionów kilometrów. Uff.
Poczułem się ziarenkiem. Mrówką na trzeciej planecie od słońca. Na rubieżach peryferyjnej galaktyki, zwanej drogą mleczną. Tam daleko, powstają i giną imperia. Ktoś wysadza gwiazdy śmierci. Zabija się za melanż.
Niech w całym wszechświecie wojna, byle nasza planeta zaciszna, byle nasza planeta spokojna.
ps. na zdjęciu galaktyka o wdzięcznej nazwie „Wiatraczek”. Cytuje opis:
To wykonane przez teleskop Hubble’a zdjęcie dysku spiralnej galaktyki zwanej Messier 101 (M101) składa się z 51 indywidualnych ekspozycji. Gigantyczny, spiralny dysk gwiazd, pyłu i gazu ma średnicę 170 000 lat świetlnych, czyli prawie dwukrotnie więcej niż nasza Droga Mleczna. Szacuje się, że M101 zawiera co najmniej bilion gwiazd. Około 100 mld z nich pod względem temperatury i czasu życia może przypominać nasze Słońce. Ramiona spiralne galaktyki są usiane dużymi obszarami mgławic gwiazdotwórczych. W mgławicach tych znajdują się gigantyczne obłoki cząsteczkowego wodoru, w których zachodzą intensywne procesy powstawania gwiazd. Przebieg ramion wyznaczają lśniące młode gromady gorących, niebieskich, nowo narodzonych gwiazd. …
Tak, gwiazdy pobudzaja wyobraznie….
Chyba Ci zazdroszczę tego widoku nieba poza światem miejskim… Ale nie można mieć wszystkiego – i życie w mieście, i życie na wsi ma swoje plusy oraz minusy.
U mnie na wsi, gdy ksiezyc nie swieci jest widocznych tak wiele gwiazd, ze boje sie czasami spojrzec w niebo :-). Boje sie, ze ktos na mnie patrzy, tam z gory ;-)
przypomniało mi się (a propos obserwacji nieba):
Statki kosmiczne „Sojuz” i „Apollo” lecą nad ZSRR.
– Jaki pęd do nauki przejawia naród sowiecki – mówi kosmonauta amerykański z uznaniem – patrzą na nas chyba miliony teleskopów.
– Nie – odpowiada Rosjanin – oni tylko piją z gwinta…
„Czy na ziemi są istoty myślące? Owszem, ale ja tylko z wizytą.” (napis na murze uniwersytetu Cambridge)
i nic dodać nic ująć ;)
Poziom inteligencji na Ziemii jest staly.
Liczba ludnosci gwaltownie sie zwieksza.