Rajzefiber

Jeszcze niby parę godzin pracy, ale trudno się już skupić. Człowiek myślami jest gdzie indziej. Daleko. Tam gdzie kormoranów śpiew.

Jutro skoro świt zacznie się skomplikowana operacja logistyczna polegająca na przemieszczaniu rodziny na Mazury. W okolice Giżycka. Wielce zasłużony urlop (hip hip hurra!). Szkoda, że krótki. Ledwie tydzień.

Jako, że jestem odpowiedzialny za obsługę multimedialną i środki łączności, kompletuje aparaty, kamery, laptopy, odtwarzacze mp3 i dvd. Do tego wszystkiego karton zasilaczy, kabelków, kart, kaset. Pomyśleć, że kiedyś wystarczyła praktica i parę szpulek filmu.

Żona, doskonała organizatorka, pełna spokoju (doświadczenie!) pakuje ciuchy i inne utensylia. Zupek w proszku i konserw nie trzeba brać. No może poza karmą dla psa.

Kot Roman zostaje. Litościwa sąsiadka nakarmi, przytuli, podrapie za uchem. Niech pilnuje ogrodu, żeby myszy i kosmici za bardzo nie harcowali ;-)

W tym roku postanowiłem nie łudzić się, że skoro będę miał tyle czasu to nadrobię wszystkie zaległości czytelnicze i biorę 2 (słownie dwie) książki. Których pewnie i tak nie przeczytam.

Za to mam mocne postanowienie nakręcenia filmu. Tytuł roboczy… hmm… “biały szkwał”?. Zabrzmiało groźnie ;-) Taśmy jest na 3 godziny.

Znowu okaże się, że bagaże, które moim zdaniem nie mają prawa zmieścić się do bagażnika, wejdą bez trudu, a na dodatek zostanie jeszcze trochę miejsca. Umiejętność żona ma po matce. W tej fazie końcowej pakowania oddalam się dyskretnie pod pozorem szukania zapasowych kluczyków.

Jutro wieczorem będę siedział nad brzegiem jeziora, objadał się sielawą i popijał wasze zdrowiem jakimś lokalnym trunkiem, obserwując sunące po wodzie żaglówki.

A jak tam wasz urlop?

10 myśli nt. „Rajzefiber

  1. Małgosia

    W tym roku popełniamy z rodzinką ten ryzykowny ruch – jedziemy na wakacje z fraglesową rodzinką:)

    Odpowiedz
  2. Jajcuś

    Ja prawie cały czerwiec spędziłem kurując się w sanatorium… i teraz nie śmiem nawet pracodawcy prosić o letni urlop (planowany na drugą połowę lipca)… Tylko żona z córką pojadą :-(
    Ale potem żonka wraca, córka zostaje z dziadkami, a „gdy nie ma dzieci w domu, to …” ;-)

    Odpowiedz
  3. Nonchallance

    Urlop? Jaki urlop! :P Nasz urlop nazywa się w tym roku remont i ukochany już mnie poi na zapas herbatką z melisy żebym broń Boże nie histeryzowała przy panach majstrach od wszystkiego :D

    Odpowiedz
  4. Hexe

    Czy sasiadka jest aby wiarygodna? Romana zostawiasz w dobrych rekach?
    Milego urlopu Fraglesi :)

    Odpowiedz
  5. Bynik

    Fajnie mieć urlop. Nawet tydzień. Gorzej z powrotem z urlopu, bo to już nie jest takie miłe.
    Ostatni prawdziwy urlop miałem sześć lat temu…

    …a od sześciu lat w domu siedzę i wyjazd latem gdzieś dalej nie jest już takim przeżyciem.

    Zyczę Ci by mazurskie komary wyjechały na urlop w tym samym czasie :)

    Odpowiedz
  6. lothian

    Jeśli zahaczysz o augustów, to odwiedź „Albatrosa”. Może spotkasz tam Beatkę. Byle by to nie była ta „Beata” z Lublina. :)

    Odpowiedz
  7. zbigniew

    Rajzefiber…..czomadannyje nastrajenje….niepokój przed podróżą…..ładne określenia!!!
    Potwierdzam, że jak Mamusia mojej Szanownej Synowej pakowała rzeczy do samochodów – widziałem to w naszych afrykańskich czasach – to nawet powietrza, po tym pakowaniu, w bagażniku nie było!
    Dobrego, czynnego wypoczynku na świeżym powietrzu!

    Odpowiedz
  8. Małgosia

    Już po rybkach i piwie.
    Fraglesi pewnie śpi w pokoju – a obiecał, że coś napisze – nawet na herbatkę miętową nie przyszedł…

    Odpowiedz

Skomentuj zbigniew Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.