Być jak Robinson Cruzoe

Nie pisałem ładnych parę dni, bo zajęty byłem walką o… przetrwanie. Porzuciła mnie żona. Spakowała się, zabrała dziecko, psa i kazała zawieźć na pociąg.

Uwaga: tekst nie jest przeznaczony dla płci pięknej!

Zostałem słomianym wdowcem. Wyjechali wszyscy moi podopieczni.

Na którymś kanale Discovery leci program, w którym zrzucają jakiegoś gościa w niezamieszkane knieje. Ma samodzielnie przeżyć tydzień. Jak dla mnie pies pikuś. Spróbowałby przeżyć sam w domu.

Jako, że mam w tym temacie już doświadczenie, postanowiłem się nim z wami podzielić.

Pierwszą i najważniejszym problemem jest pokarm. Nie liczcie na to, iż małżonka zostawi wam pełną lodówkę, a szafki będą uginać się od weków z obiadami. W mojej lodówce walał się zapleśniały kawałek szynki, jełczało masło, a chlebem można było wbijać gwoździe. W odruchu rozpaczy zjadłem go mocząc w wodzie.

Następnego dnia pognałem czym prędzej na zakupy. To prawdziwy koszmar dla tych, którzy jeżeli już muszą, dostają do ręki listę. Aby nie polec w sklepie, zastosowałem metodą opartą o jednoprzebiegowe skanowanie.

Jechałem wózkiem wzdłuż półek, wkładając to co wydawało mi się potrzebne. Niestety doszły do głosu skrywane długo żądze i na cztery regały od kasy mój wózek ważył tonę. Udało mi się na szczęście ominąć z daleka stoisko monopolowe, wiedząc czym to może się skończyć.

Rozradowana pani w kasie na siłę wcisnęła mi kartę rabatową. Kilkanaście złotych upustu wyszło.

Przetransportowałem pokarm do domu. Wtargałem do kuchni. Ustawiłem po swojemu. Głodem mnie nie wezmą.

Nie będę ukrywać, trochę wprawy mam. Podczas studiów musiałem sam sobie pichcić, aczkolwiek były to przeważnie potrawy jednogarkowe.

Od tamtego czasu technika poszła do przodu. Są gotowce , które można odgrzać w mikrofali (cudowny wynalazek!) Smakują niestety tyle, ile kosztują. Rozumiem dlaczego eksploracja kosmosu postępuje tak wolno.

Postanowiłem spożywać obiadokolacje, w dzień żywiąc się suchym prowiantem. Dziwne kombinacje mi na początku wychodziły: parówki plus krewetki, albo ryż z kiełbasą odgrzaną mikrofalami. Wczoraj zaszalałem. Zrobiłem grilla!

Innym problemem jest zmywanie naczyń.

Są dwie szkoły: minimalistyczna i ekstremalna. Minimalistyczna polega na używaniu jednego talerza, szklanki i zestawu sztućców.

Ekstremalna zakłada używanie wszystkiego co znajdziecie w szafkach, aż brudne naczynia przestaną mieścić się na zlewie. Osobiście odradzam. Będziecie musieli użyć szlifierki kątowej aby oczyścić zaspawane gary.

Co do porządku to radzę nie przeginać. Butelki mogą walać się po podłodze, ale jak coś się wyleje, to raczej wytrzyjcie. Skarpetki i brudne gacie możecie zostawić koło fotela. Który z facetów o tym skrycie nie marzy?

Pamiętać należy o jednym – im większe koczowisko urządzicie, tym więcej czasu zajmie jego uprzątnięcie. Nie daj Boże pojawi się niezapowiedzianą wizytacją mamusia żony. Wtedy wtopa na maksa.

Jeżeli samodzielna wegetacja ma trwać dłużej niż tydzień, musicie się liczyć z koniecznością wykonania prania a potem czeka was prasowanie. Aczkolwiek Jeremy Clarkson pisał, że jedne majtki można nosić przez cztery dni z rzędu. W pierwszy dzień jak Pan Bóg przykazał. W drugim dniu tyłem do przodu, w trzecim normalnie, ale wywrócone na drugą stroną, a w czwartym wywrócone i tyłem od przodu ;-)

Obsługa pralki jest prosta. Ale określenie co jest jasne a co ciemne, przekracza nasze, męskie, możliwości. Warto więc wcześniej podpytać małżonkę. Porobić znaki markerem na metce.

Ostatnia rada: nie rozgłaszajcie wśród kolegów, że chata wolna, bo na pewno będzie bal, a usłużni sąsiedzi niechybnie doniosą małżonce, co może się źle dla was skończyć.

To pisałem ja
Robinson Fraglesi Crusoe
wraz Piętaszkiem Romanem

14 myśli nt. „Być jak Robinson Cruzoe

  1. Pingback: batwing was here » Blog Archive » Maskuliniści wszystkich krajów: łączcie się!

  2. Kobieta z lekką dłonią

    Heh, niezły żart! Nie uwierzę, że taki lewus jesteś! O nie! :-)
    A tak swoja drogą pamiętam, gdy pierwszy i ostatni raz oglądnęłam „Seksmisję”. Miałam może 5 lat. I pamiętam, że bohaterowie odżywiali się jedzonkiem z tubek. Bardzo spodobało mi się takie rozwiązanie i czekałam z niecierpliwością na pojawienie się podobnych rarytasów na sklepowych półkach :-). Doczekałam się jedynie słodzonego, zagęszczonego mleka…też jest pyszne ;-)

    Odpowiedz
  3. Nonchallance

    Całe szczęście, że tego nie przeczytałam :P A poważnie: co się z wami Panowie dzieje? ;) Ja to nawet wiem do czego służy młotek i śrubokręt, piec centralnego ogrzewania nie ma przede mną tajemnic, wiem jak wymienić korki, używać piły tarczowej i takie tam inne rozrywki. Nie wmawiajcie mi, że mycie naczyń to sport ekstremalny :P

    Odpowiedz
  4. sardzent

    oj Fraglesi przesadzasz :)

    przezylem 2 lata na stancji, 3 w akademiku i kolejne 2 lata wynajmujac sobie lokum bez stalej opieki zadnej z przedstawicielek plci pieknej …

    generalnie lepiej miec mniej talerzy i garnkow (trzeba myc przed jedzeniem i mniej gratow) absolutne minimum to 6 kieliszkow i 4 kufle, pralka automatyczna i mikrofala to podstawa i na jednoosobowym lozku nie da sie wyspac w wiecej niz 3 osoby …

    aham i najwazniejsze jesli samcza impreza przeciaga sie juz 6 dzien aby pozbyc sie gosci wystarczy pochowac alkohol i zadac jedzenia za nocleg ;)

    powodzenia

    Odpowiedz
  5. norbertblog

    Eeee. Z tymi majtkami to Ruskie są lepsze (cytat: Francuzka z Ruską spotkały się na wczasach i Żabojadka mówi: A ja mam 7 par majtek. Jak to? No tak: poniedziałek, wtorek, itd… a Ruska na to cała dumna: A ja mam 12 par! Francuzka pyta: Jak to? No tak: styczeń, luty, marzec…

    Odpowiedz
  6. sinpix

    metody przetrwania:

    mycie naczyń wykonujemy dwoma metodami:
    – metoda ewolucyjne (zmywasz po dwa talerze zawsze jak podejdziesz zrobić sobie kanapke. powinieneś dojść do dna w ciągu 3 dni)

    – metoda honorowa (wprowadzasz honorową zasadę „dojścia” czyli aby użyć noża leżącego pod dwoma talerzami, musisz te talerze umyć)

    nigdy naraz!

    Odpowiedz
  7. tumba

    Kurka wodna , o czym wy piszecie?

    Za moich mlodych lat w akademiku jadalo

    sie kisiel ,a jak glod przycisnal to smazylo

    sie cebule z jednym jajkiem..

    Fraglesi,co do pralki to moja Malgoska

    wyjezdzajac za Ocean /nigdy nie dluzej niz

    na 2 tygodnie/ boi sie spalonego domu i takie

    inne tam zostawia mi instrukcje obslugi ktorej

    potem nie moge znalezc.Wiec biore ten caly

    chlam i jade do Montrealu ,do pralni czekam na

    jakas ladna syrenke i po klopocie.

    jednak Frania to byl luksus

    spytaj Taty.

    pozdrawiam Tumba

    ps. O imprezowaniu nie wspomne mozesz

    poczytac niejakiego H von Doderera pt; Traby

    Jerychonskie wypisz wymaluj to samo

    Odpowiedz
  8. koya123

    koszulki do pępka są trendy , generalnie pomieszanie białego z kolorowym tez zatem pisząc sloganem mlodziezy : szafa gra ! ;)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.