Cudowny medalik

Agent dołu siedzi smętny w swoim gabinecie. Zapobiegawczo wyłączył laptopa. Dół zaczyna dopominać się o sukcesy, tymczasem on musi przeprosić za słowa jakie wypowiedział w stosunku do tego konowała. Już widzi minę tych z księgowości, gdy przedstawi im fakturę za spoty. Na szczęście Szef zajęty był mieszaniem w sprawie Gruzji.

Z rzeczy jakie ostatnio udało mu się, to podmiana brata Prezesa na cyborga. Teraz, za pomocą swojego nowego, odpowiednio spreparowanego przez pana Kazia, iPhona może w pełni kontrolować prezia.

Co prawda ostatnio były z nim problemy. Spóźnił się sześć minut na ceremonię podpisania cyrogra… pardon umowy w sprawie tarczy. Kto mógł przewidzieć, że zatnie się na schodach i borowiki będą musieli go wnosić takiego machającego bezradnie nóżkami.

Na dodatek Pati Koti ciągle marudzi mu o dziecku. Skąd on teraz na to kasę znajdzie? Nawet na niebieskie tabletki ledwo starcza. Jak ją powstrzymać? – to pytanie krąży tak często po zbolałej głowie Agenta.

Ponure rozmyślania Agenta Dołu przerywa kumpel z wojska Hans, który bez pukania wchodzi do gabinetu.

– Zobacz co dla ciebie mam – mówi wyciągając coś małego srebrnego.
– Co to jest ? – agent szakal mruży oczy
– Cudowny medalik – odpowiada Hans, szczerząc się od ucha do ucha

Agent z Dołu rzuca się do tyłu.

– Czyś ty na głowę upadł? Chcesz nas pozabijać? – krzyczy przerażony.
– Spoko brachu! Nie święcony. Prosto z hurtowni. Made in China. Koledzy rozprowadzają. Idą jak świeże bułeczki, głównie przez Internet
– A ja myślałem że to Ojciec Dyrektor za tym stoi
– On i Internet? Coś ty? – rechocze Hans – Na kobiety dobre. Zobacz co przeczytałem na jednej ze stron.

Hans podaje Agentowi wydruk.

Młodzież i medaliki.
Cudowny Medalik jest ceniony także przez młodzież, która się z nim zetknęła. Bardzo często spotykam ludzi młodych, którzy chętnie przyjmują medalik i noszą go na sercach nie zważając na modę. Pewien student informatyki nie rozstawał się z Cudownym Medalikiem od wielu lat. Któregoś wieczoru, na stancję, którą dzielił z trzema kolegami, przyszły dziewczyny, studentki z roku. Po wspólnej nauce przy komputerowych programach, dziewczyny oznajmiły, że jest ciemno i nie wrócą do akademika, ale pozostaną na noc.
Niezapomniany wieczór Była 22:00, gdy otrzymałam telefon od jednego z nich z prośbą o pomoc. Mój znajomy student oznajmił, że to straszna pokusa spędzić tę noc w towarzystwie tych dziewcząt i pewnie by do mnie nie dzwonił, ale coś się wydarzyło. W momencie gdy podjął decyzję, że z jedną z nich pozostanie, zerwał mu się łańcuszek i rozpadł się na kilka części. Powiedział o tym kolegom i nasunął im się bardzo właściwy wniosek. „Matka Boża nie chce patrzeć na grzech. Najlepiej zadzwońmy do znajomej siostry zakonnej”. Pojawił się problem jak wyprosić dziewczyny, które nie chcą wyjść z domu. Powiedziałam, że teraz zwycięstwem jest ucieczka. A że jest to wasze mieszkanie, to trzeba je po prostu wyrzucić. Niech się nawet obrażą. I tak się stało. Wyszły obrażone. Kiedyś będą wdzięczne swoim kolegom, którzy uszanowali ich godność. A studenci? Jacy byli szczęśliwi, że Matka Boża obroniła ich przed grzechem, dając Cudowny Medalik.

– Dobre! – Agent odkłada kartkę – hmm… to może załatwić moje problemy z Pati Koti. Daj parę.
– A widzisz? Wiedziałem, że ci się przyda :-)

poprzedni odcinek

8 myśli nt. „Cudowny medalik

  1. Moondancer

    Siostra Faustyna nie napisała niestety, gdzie są takie fajne studia informatyczne. Na moich nie słyszałem, żeby któremuś koledze „Pękł Medalik”.

    Odpowiedz
  2. Nonchallance

    Niech mnie, jak to medalik może wykrzywić ogląd świata. Zawsze wiedziałam, że należy unikać tego złomu ;P

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.