Dorżnąć watahę!

– Koniec świata Książę Jarosławie, koniec świata! – biadoli Kuchcik – Hamerykańce czarnego króla wybrali!
– Nie biadol niecnoto! Bogu dziękuj za Smoka Crisusa, co to z Hameryki nadciąga – odpowiada Książę Jarosław.

Smok Crisus starszym bratem Smoka Pisuara jest. Znacznie ci on groźniejszy i dziewicami udobruchany być nie może. Dukatów i statków wszelakich zachłanny. Lud przerażony, ucha agentom Księcia Jarosława chętniej nadstawia. Już nie tylko Karpatia burzyć się zaczyna, rychło reszta kraju powstanie, cudów Herr Tuskowych głośno się dopominając.

Książę Jarosław co dzień Bogu na porannej mszy dziękuje z Smoka Crisusa. Zaiste jest to dlań dar z niebios.

– Kota pogoniliśmy temu hultajowi BrennenKatze – mówi rozmarzony książę – Starszym rady alchemików przestał być, he he, popamięta dziadyga!

Ostatnio Herr Tuskowy alchemik, Januss BrennenKatze mocno zalazł za skórę Księciu, gdy ad publicum oświadczył, iż książę paziów jest miłośnikiem, i od niewiast stroi. Kłamstwo to wierutne, bowiem Książę od lat wzdycha do księżniczki Joanny, dziewicy przedniej urody, córki kasztelana grodu pomorskiego Stolpe. Ludzie gadają, że podobnież czystość ślubował, niczym jeden rycerz z Litwy rodu Podbipiętów.

– I Namiestnik Wojów Wolskich opierdzielon – dodaje giermek Zbyszko z Girzyńska.

Lech brat księcia, król Wolski wezwał Namiestnika Wojów Rycerza Klichusa, gdy wyszło na jaw, iż skarbiec wojów pusty niczym spiżarnia na przednówku.

Do komnaty wpada Przemko z Gosiewa, zwany też nie wiadomo czemu Edgarem Peronem.
– Rycerz Ćwiąkalus pogonion! – krzyczy od progu rozradowany – Herr Tusk przegonił go!
– Dobra robota Zbyszko – książę Jarosław zwraca się do zaciekłego wroga Ćwiąkalusa, rycerza Zbyszka z Ziobrowa.
– Nasze zwycięstwo coraz bliżej Jaśnie Panie. – mówi Rycerz Jacek z Kurska.
– Jaśnie Książę Władzę na Wolską rychło odzyska! – dodaje rycerz wąsaty, Krzysztof z Putra.
– Marzę ci ja o tym, marzę – mówi rozanielony książę.
– Dorżniemy watahę Jaśnie Panie! – krzyczy durnowaty giermek Joachimek z Brudzina – Prowadź wodzu! Krwi! Krwi! Krwi!
– Krwi! Krwi! Krwi!- podejmują pozostali wojowie chwytając się mieczy.

4 myśli nt. „Dorżnąć watahę!

  1. tumba

    Fraglesi, cos czarno widze ! Czy to tak juz bedzie??

    Stary juz jestem i nie lubie czerni cos mi to przypomina

    pozdrawiam tumba

    Ps. Do tekstu jak zwykle nie mam zastrzerzen -jest swietny

    Odpowiedz
  2. Valdo

    To najlepszy komentarz jaki slyszalem,Fraglesi we wspanialej formie.Zapraszamy na dobrego grzanca z korzeniami bo zima u nas tega!Pozdrowienia od sympatykow zza Oceanu.pln MI.

    Odpowiedz

Skomentuj tumba Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.