Byle do wiosny

04

Gdzieś pod koniec stycznia przyszedł kolega. Zapadliśmy się w fotele.
– Pogoda do de – rzucił patrząc smutno w okno.
– Ano do de – odpowiedziałem.
– Styczeń – skwitował – nic się nie chce. Żyć się nie chce.
– Puszczę ci coś – zaproponowałem – nagrałem na którymś discowery.
– A co masz?
– Coś fajnego – chwyciłem za pilota.
Na ekranie pojawiły się falujące biodrami tancerki z Bora Bora. Same piękności. To go nie ruszyło, jest ginekologiem.
– łeee – żachnął się – jestem po dyżurze, przewiń.
Pojawiła się blue lagun. Lazurowy ocean, złota plaża, zielone palmy.
– Ech – westchnął ciężko – Co my tu jeszcze robimy?
Fakt. Zima do de. Brudny szary śnieg zmieszany z błotem. Lodowicho na ulicy. Szare drzewa za oknem. Słońce znikło za horyzontem miesiąc temu. Dotąd nie wróciło. Postanowienia noworoczne szlag trafił. Byle do wiosny.

Na podniesienie ducha możecie posłuchać naszych ostatnich wygłupów przed mikrofonem :-)

6 myśli nt. „Byle do wiosny

  1. Kobieta z lekką dłonią

    I co się urodziło ;-)?
    Wiosna już tuż, tuż Fraglesi :-). Cieszę się niezmiernie.

    Odpowiedz
  2. Obelix

    Byle do wiosny… to lato tez jakos przeleci. :)
    Trzymaj sie Fraglesi, nie dawaj sie pogodzie!!!

    Odpowiedz
  3. Obeliks

    Fraglesi jak to Twoj zlasowany to az strach pomyslec jakby dzialal nie zlasowany :)
    Pewnie bys byl jak Neo lol

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.