– Majkel!
– Elwis? Ty żyjesz?
– Nie, Duch Święty! Pośpiesz, że się no
– Gdzie ja jestem? Czemu tu tak jasno?
– Wszyscy czekają, a temu się zebrało na pytania. W niebie jesteś.
– To ja umarłem?
– Każdemu pisane. No chodź. Amfiteatr już pełny.
– To ja nie trafiłem do piekła?
– Nie wiele brakowało abyś trafił, ale Szef lubi twoje piosenki i przehandlował cię z dołem za Hendrixa i Sinatrę.
– Co teraz ze mną będzie?
– Raj synu, balangi, harem dziewic, te sprawy….
– Allach akb….
– Shut up! Nie wymawiaj imienia tego, którego imienia nie wolno wymawiać!
– ?
– Co ja ci będę mówić, zobaczysz.
—
Obrazek tym razem nie mojego autorstwa. Znalazłem w sieci.
To naprawdę najfajniejsza rzecz jaką przeczytałam po śmierci MJ ;P
dziękuje :-)
..chyba nie ma stacji i lokalnych stacyjek ktore by nie podawaly sprzecznych najczesciej informacji z zycia Majkela,obled,wszystko zeszlo na plan dalszy,nawet aniolek(ten od Charliego)jest gdzies w cieniu.No i najnowsze wypowiedzi:jak nie bylej zony to matki od dzieci,jak nie ochroniarza to sprzataczki a wszystko pt ja wiem najlepiej.Paranoja!