Wczoraj odstawiliśmy niezły numer. Zameldowaliśmy się na naszym kolejnym noclegu koło Orzysza. Właściciel agroturystyki, Niemiec zrobił zdziwione oczy. – ne ma nic mejsc – wydukał.
– Mamy rezerwację – odpowiedział w mowie Goethego Mirek, który język ten zna prawie od dziecka.
Herr zbladł i zadzwonił do żony (Polki), która nieszczęśliwie wybyła do Olsztyna. Długo z nią konferował przez komórkę rzucając co chwila „Scheisse”. Po chwili podał słuchawkę Mirkowi.
– Nie szkodzi, zdarza się, jakoś sobie poradzimy – pocieszał właścicielkę. – Tak, tak, rozumiem.
Oddał komórkę a Niemiec poszczekał jeszcze chwilę. – Będzie wieczorem awantura – pomyślałem.
– Meine Frau hat Scheisse gebaut – skwitował na koniec, co można przełożyć : moja żona dała ciała. – To się nam nie zdarza, musiała się pomylić. Wpisała was na jutro – dodał.
Wsiedliśmy do auta, zacząłem szukać wydruków mejli, w celu odszukania namiarów do następnego noclegu. A nuż widelec uda się nam wcisnąć dzień wcześniej. Na samym wierzchu mejl z potwierdzeniem rezerwacji u Niemca.
– Scheisse! – rzuciłem tym razem ja.
– Co jest? – zaniepokoił się Mirek osnuty jak zwykle chmurą nikotyny.
– Wsiadaj spadamy! Daliśmy dupy! On miał rację, mieliśmy rezerwację na jutro.
– No ładnie – Mirek odpalił motor i pognaliśmy, żegnani przez smutnego właściciela.
Pech chciał, iż wydruk z kontaktem następnego noclegu w okolicach Węgorzewa też wcięło. Zadzwoniłem więc do Pani Sławy Tarasiewicz z pytaniem czy możemy przyjechać trzy dni wcześniej. – Pewnie! Przyjeżdżajcie! Domek trapera gotowy! Nastawiam większy gar zupy – odpowiedziała.
I tak oto trafiliśmy wczoraj w magiczne miejsce na końcu świata. Ale zanim to się stało, nasze auto….
cdn.
Jak to się nazywa opublikować dokładnie rozpisaną trasę i pojechać w zupełnie inne miejsca ???
Pewnie zmiana planów Zbigniewie ;-)
Nasz rajd zaczyna się w środę :-) to na razie to przedbiegi
Biedny facet. Jak nic przyspieszyliście jego chorobę wrzodową ;P Jak wam nie wstyd :D
Powiedz Panu Mirkowi, żeby kupił sobie tzw. fajkę do nurkowania i dym papierosowy wypuszczał na zewnątrz samochodu; będziecie może przypominali dawny samochód na tzw. holcgaz, ale w środku będzie zdrowsze powietrze!
W aucie nie pali