Nemocnice na kraji města

1256475894_by_BratBot_500

Zwykle jest tak samo. Najpierw padam ja. Tak zapobiegawczo. A potem trup ściele się gęsto.

Chorowałem (o ile to można nazwać chorowaniem) w zeszły wtorek od 13 do środy godzina 7.55 rano. Od 8 tkwiłem już na stanowisku pracy. W nocy trochę mnie potelepało. Pobolewał żołądek. Poranek przywitałem mega sraczką.

Na szczęście moje biuro znajduje się w prostej linii jakieś 3 metry od tronu. Niebezpieczeństwa skażenia środowiska nie było ;-) Popołudniu w środę byłem już zdrów jak ryba. A w sobotę wykonałem parokilometrowy marsz (jeszcze mi nie przeszło he he) po górkach z kijami

Parę dni później zapada syn, zwany leszczykiem. Bardzo jest z tego powodu radosny. Wiadomo szkoła. Leży na kanapie z żelem na czole, tarmosi termometr, i czeka tylko aż będzie mógł usiąść przy kompie. Dwa dni później wirus dopada małżonkę. Zalega w salonie okupując MOJĄ kanapę, i szczęka zębami. Temperatura skacze jej na 39.

W piątek musiałem wyprawić się na zakupy. Koszmar. Złośliwi handlowcy jak zwykle pozmieniali położenie towarów na półkach. Bardziej wredni producenci zmodyfikowali opakowania. A ja, sierotka marysia, jak zwykle zapomniałem wziąć toreb na zakupy.

W osiedlowym warzywniaku kłębił się oszalały tłum matek. Była 13 i skończyły się lekcje w pobliskiej szkole. Wśród nich, ja, jedyny samiec, próbujący zdobyć pomidory, ogórki, rzodkiewki, jabłka. Rano w TV podali, że na Ukrainie epidemia i trup ściele się gęsto. Widocznie kobieciny uznały, iż trzeba zrobić zapasy na wypadek gdyby pandemia do nas dotarła.

Wróciłem do domu bardziej mokry niż po godzinnym marszu po lesie. Mokry ale dumny. Przez godzinę próbowałem to wszystko zmieścić w lodówce. Głodem nas nie wezmą. Przygotowanie obiadu a wieczorem walka ze startą naczyń. Zasnąłem nad książką.

Grafika z serwisu demotywatory.pl

7 myśli nt. „Nemocnice na kraji města

  1. Rolnik

    „Głodem nas nie wezmą”
    Podstawowy zestaw(tzw. wojenny): świeca, mąka, herbata, sól i płat słoniny ;-), ziemniaki na zimę (w kopcu), trochę $(czytaj:dolarów lub Euro), rower, siekiera(do opału)
    Bardziej rozbudowany (dla smakoszy) to co wyżej+paprykarz szczeciński
    Dla snobów-to co wyżej+konserwa turystyczna(mielonka popularna).., agregat prądotwórczy(+zapas paliwa 200l)

    Sie pamieta stan wojenny :-(

    Odpowiedz
  2. rozapro

    W Kraku chyba wczesniej byla:
    w zeszla niedziele zlapalo Mamuśke, i biedaczke trzymalo do poniedzialku. We wtorek stwierdzilem w pracy, ze jedyne o czym marze to lozko i ciepla posciel, wiec o 12 sie zwloklem… godzine pozniej tatusiek nie wytrzymal i zszedl z placu boju…. a na domiar zlego wieczorem brat sie napatoczyl, przyszedl w odwiedziny, no i we srode rano dzwoni ze i jego sieklo.
    Massacra jakas
    ale twardziel jestes, przyznaje, bo ja na jogging w sobote ani dzisiaj sie nie wybralem – jutro zacznie sie hardkore.

    Odpowiedz
  3. Akwizdranka

    Kolego – musisz wytrwać :) Zza miedzy donoszę, że padłam 24 października i do dzisiaj nie podniosłam się z tego upadku ze względu na tzw. powikłania pogrypowe – zapalenie płuc. A zaczęło się niewinnie – bólem mięśni i ogólną niemocą. Teraz zalega ze mną w domu córka wiewiórka. Mąż odizolowany – przyleciał srebrnym ptakiem w sobotę, niedzielę przeznaczył na wędrówki po grobach dalszych i bliższych, wczoraj wrócił do stolYcy porzucając nas na pastwę Syna. Młody (podobnie jak i Twój młody) pewnie by się cieszył z zalegania – ale niestety – złego licho nie bierze.
    Nudząc się jak mops, kolekcjonuję złote myśli wcześniej mi nie znanej Violetty Kubasińskiej :)

    Odpowiedz
  4. Blackops

    …Dobrze, że u mnie tylko ja ścielę się trupem, za to często i regularnie. Jeszcze chwila i pomyślę, że się po łączach można zarazić…

    Odpowiedz
  5. Piotr Chmielarz

    ja jeszcze bohatersko trwam na posterunku chociaż powoli coś we mnie zbiera ale znając swoje możliwości to pewnie zachoruję, gdzieś w styczniu i lutym. Najgorsze jest w tym wszystkim grypa żołądkowa dwa razy przechodziłem w łagodnej postaci leżysz w łóżku. w najgorszej cały czas łazisz do łazienki i wymiotujesz. Za pierwszym razem miałem tą gorszą poprzedniego wieczoru byłem z znajomymi z knajpy i sądziłem rano po wymiotowaniu, że są to skutki przepicia. Pojechałem do pracy i zaczęło się co 5-10 minut leciałem do kibla w kazamatach- piwnice szkoła jest w pokościelnym gmachu dawna szkoła kleryków. W końcu o jakiejś 8:40 pięć minut przed przerwą poszedłem do dyrekcji i oznajmiłem, że jestem prawdopodbnie chory i muszę iść do lekarza. Po otrzymaniu pozwolenia na odejście poszedłem na przystanek dojechałem autobusem poszedłem do lekarza diagnoza grypa żołądkowa miałem trochę odpoczynku.

    Odpowiedz
  6. salamandra

    @Piotr Chmielarz

    Powaliles mnie szczegolami :) …

    …ja sie tez poki co trzymam, ale pewnie ruszy mnie w przyszlym tygodniu, bo zmieniam miejsce zamieszkania (500 kilosow wglab ladu) i co za tym idzie klimat – z wilgotnego morskiego na srodladowy…

    Odpowiedz

Skomentuj Akwizdranka Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.