-10!

0_643

No i w końcu jej mam! Są śliczne, nowiutkie, dziewicze, profesjonalne, leciutkie i wygodne. Teraz mogę iść na koniec świata albo nawet dalej! Nazywają się Scarpa Lite Trek GTX.

W samą porę bo najki w których chodziłem od prawie trzech miesięcy zaczynają się rozpadać. Po pokonaniu ponad trzystu kilometrów zaczyna odpadać podeszwa. Ponadto parę razy omal nie wywinąłem orła na ukrytym po liśćmi błocie. Jest to prezent urodzinowy od moich rodziców, którzy dopingują moim trekkingowym wyczynom :-)

Chodzenie ciemnym mglistym listopadowym świtem po lesie zakrawa na masochizm. Trzeba mieć w sercu naprawdę mocne postanowienie poprawy. Miro odpadł trzy tygodnie temu. Przez ostatnie dwa tygodnie naszego wspólnego chodzenia kiwał się jak mógł. Łapał się każdej możliwej wymówki aby nie iść. Kij mu w oko he he.

W weekendy dołącza do mnie Iwona, robimy dłuższe trasy. Deklaruje się też parę innych osób, ale na razie nie udało im się pokonać bariery własnego lenistwa. Chodzenie z Iwoną ma tą zaletę, że robi ona za tzw. zająca. Mknie niczym pociąg pośpieszny a ja za nią. I w ten sposób trasy, które wcześniej zabierały mi 1h 40 min pokonujemy w 20 minut szybciej.

Dzisiaj odbierając buty ze sklepu w Gdańsku, spytałem o plecaki i namioty. Wizja 2-3 tygodniowego marszu po Polsce (wzdłuż wybrzeża?) staje się coraz bardziej realna.

Waga już dawno przestała na mnie bluzgać tym swoim przekleństwem „Err”. Szacuje, że 10-12 kilogramów sadła poszło w komin.

Jedna myśl nt. „-10!

  1. zbigniew

    Dziadek Mietek przy takich okazjach mawiał: zdrowy znoś!, a my mówimy: ZDROWY ZDEPCZ !!!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.