Sezon letni 2010

Las powitał mnie deszczem, tak jakby sondował mnie – Jesteś gotowy? Naprawdę tego chcesz człowieku marny? – wiał mi wiatrem w twarz. – Ha! Nawet nie wiesz jak jestem tego spragniony! – wykrzyczałem w stronę kniei. Kurtkę zapiąłem, czapką czerwoną nieodłączną mocniej nasadziłem. Kije zafurkotały.

Deszcz zacinał, ptaki się darły niemożebnie a ja parłem do przodu w mych butach siedmiomilowych z radosną pieśnią na ustach. Gdyby puszcza wiedziała, ile godzin zimowych spędziłem ślęcząc na mapami, planując trasy jakie pokonam jak tylko stopnieje białe g* i odejdą wody, to przyjąłby mnie słońcem, ciepłym wietrzykiem, szpalerem sarenek i szaraczków wiwatujących.

I tak parłem radośnie niczym mały krążownik, dziobiąc zaciekle rozmiękłe ścieżki. Pierwszy kilometr, drugi, trzeci. Mały przystanek na odsapnięcie i sprawdzenie stopera (cholera zapomniałem włączyć! ) Rozstępowały się drzewa, czmychała spłoszona wtargnięciem zwierzyna leśna.

Aż dotarłem do samego serca puszczy, zakłóciłem spokój matecznika. Rozdeptałem niknące w oczach resztki białego tałatajstwa, przyczyny trzech miesięcy gnuśności. Ponownego obrastania w sadło. – Yeaaaa! – wykrzyknąłem radośnie w szare niebiosa kłując kijami nordyckimi ciężkie chmurzyska.

Godzina minęła, auto wiernie czekało przed szlabanem. I żyje! I czuje się cudownie! A przede mną co najmniej osiem, może dziewięć miesięcy do następnej nocy polarnej. W domu z godnością zniosłem obelgę jaką rzuciła mi w twarz okrutna waga. Nawet wygibasy i zrzucanie każdej sztuki odzieży nie wzruszyły mierniczej ziemskiego przyciągania. Pewnikiem księżyc był po drugiej stronie globu, w końcu oceany porusza to i nas o te parę kilosów dociąża.
– Zobaczysz za miesiąc, za dwa! – kopnąłem ją pod szafkę.

5 myśli nt. „Sezon letni 2010

  1. Żuku

    Hej Fraglesi – a jak tamplany wakacyjne? Wyprawa wzdłuż polskiego wybrzeża wciąż aktualna czy też nastąpiły jakieś zmiany?
    Poza tym gratuluję wytrwałości oraz motywacji w chodzeniu „z kijkami”. Jeżeli się nie mylę – to już drugi sezon chodzenia otwarty?

    Odpowiedz
  2. fraglesi Autor wpisu

    Wyprawa trochę stanęła pod znakiem zapytania z powodu ciężkiej zimy. Zakładałem,że przez zimę da się pochodzić. No ale najbliższe miesiące treningowe pokażą.
    Tak, to już drugi sezon letni.

    Odpowiedz
  3. Rolnik

    Witam,
    dołącz do bloga kilka okrzyków wojennych:
    -Nawet nie wiesz jak jestem tego spragniony!
    lub klasycznie
    -Yeaaaa!

    Pozdrawiam
    R.

    Odpowiedz
  4. fraglesi Autor wpisu

    @Iwona
    Aaaa musiałem się przekonać samotnie czy ja jestem w stanie jeszcze cokolwiek przejść po tych miesiącach gnuśnienia ;-)

    Odpowiedz

Skomentuj fraglesi Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.