Witaj szkoło!

Niestety wyprawa „Born to be wild 2010” nie wypaliła.

Dzwonki alarmowe rozdzwoniły się już przed wyjazdem. Niewiele by brakowało a wyruszylibyśmy osobno. Każdego następnego dnia zadawałem sobie pytanie czy to ma sens, ale dla dobra sprawy milczałem. Pod koniec czwartego dnia, gdy pękł mój kuzyn Piotrek, nie wytrzymałem i zarządziłem odwrót.

Czoperowcom zależy głównie na tym żeby pognać przed siebie po dobrym asfalcie, popierdzieć na rynkach napotkanych miasteczek, porobić zadymę wśród tubylców. Wniosek na przyszłość: jeździć zawsze w grupie, której przyświeca wspólny cel.

Filozofia „Nic nie musimy” może być diametralnie różnie pojmowana. Dla jednych oznacza pewien luz w poczynionych planach. Dla innych (ja nie należę do tej grupy) totalną improwizację, anarchię, wręcz bałagan. Doświadczonemu kamperowi hadko patrzeć na obozowisko przypominające siedlisko cyganów.

Smutne to, ale bywa i tak. Planowany przez długie zimowe miesiące wyjazd poszedł się gonić. Odbije sobie w przyszłym roku. Zamierzam udać się w zorganizowanej offrodowej grupie na Rumunię.

Dwa kolejne dni jechałem z kuzynem wzdłuż wschodniej granicy. Dotarliśmy aż do Sandomierza. Już sam, kuzynowi skończył się urlop, odwiedziłem rodzinę w Pieninach, we Wrocławiu i w Legnicy. Po pokonaniu 3150 km w dziesięć dni, wróciłem do domu.

Przedwczoraj po paru godzinach odszlamiania mojego symulatora jeziora zmęczony wpełzłem na rekina aby pobujać się patrząc na niebo błękitne.

Nagle moim uszom dobiegł odgłos złowrogi i woda zaczęła wdzierać się na pokład.
– Oho! Toniemy – zakrzyknąłem i czym prędzej zacząłem wiosłować do brzegu. Kolejny rekin odszedł do krainy szczęśliwych pontonów.

Następcę kupię na wiosnę, bo teraz wymiotło ze sklepów wszelkie utensylia pływackie. Za to zaroiło się od zeszytów, tornistrów, piórników, itp. Znaczy witaj szkoło!

7 myśli nt. „Witaj szkoło!

  1. Rolnik

    Wyprawa improwizacja= no właśnie = kłopoty (gdzie 2 Polaków tam 3 zdania-w tym odrębne). Ale jest światełko w tunelu-nauka kosztuje oraz nie idzie w las.
    A może zapomiałeś przymocować na desce rozdzielczej „małe fortepianik odmienionego(?) pana Prezesa” ? ? ?

    Tak, Rumunia kraj Włada III Palownik czyli „Przerażająca i prawdziwa, niezwyczajna historia okrutnego, krew pijącego tyrana zwanego księciem Draculą” he,he,he

    Piękna klepsydra:”Kolejny rekin odszedł do krainy szczęśliwych pontonów.”
    Co do rekina-mam dziwne przeświadczenie, że może źle dobrałeś wyporność ;-)

    Odpowiedz
  2. Iwona

    Zapomniałeś dodać, że zdobyłeś Trzy Korony!!!!! Gratulacje!!!!
    Cała reszta się nie liczy.

    Odpowiedz
  3. miron

    tyle zachodu , tyle starań i tylko jeden współpodróżnik ………. , napisz jak sprawowała się ,,landryna ” ?

    od września proponuję wznowić tuptanie po okolicznych lasach – co Ty na to ?

    Odpowiedz
  4. fraglesi Autor wpisu

    @Rolnik
    Wyporność była ok, służył dwa sezony
    @Iwona
    Prawie zdobyłem
    @Miron
    Landryna boska jest i basta!

    Odpowiedz
  5. Hexe

    O rany! Ale Ci sie trafila „ekipa” ;) Ale w przyszlym roku na pewno Ci sie uda – trzymam kciuki juz od teraz :)

    Odpowiedz
  6. recces

    Ekipe nalezy sobie dobierac- prawda stara jak swiat. Ciezko znalesc dwie pokrewne dusze,co dopiero wiecej- dobra ekipe sklada sie pare lat.
    Nie przejmuj sie porazka- co nas nie zabije, to wzmocni, zawsze jestesmy bogatsi o doswiadczenia.
    Moze w przyszlym roku, jak zmienie miejscowke na Gdansk, to sie skusze na taka wyprawe ? Chodz nie ukrywam, ze zdecydowanie preferuje bardziej piesze wypady z plecakiem zaladowanym po brzegi, by nie zagladac do sklepow.
    Pozdrawiam.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.