Pod koniec lutego zima nie ma już siły aby zaatakować porządnie śniegiem. Poprószy trochę, lecz nie przykłada się, wiedząc, że coraz mocniejsze słońce bezlitośnie się białym g* rozprawi. Przydusza więc mrozem. Zwłaszcza nad ranem.
Miesięczne archiwum: luty 2011
Znów będą wakacje, na pewno mam rację!
Rozmakałem w wannie pełnej wrzątku, gdy nagle uświadomiłem sobie, że do wakacji zostały tylko cztery miesiące! Jak to cztery? Zaraz, zaraz, marzec, kwiecień, maj i czerwiec. Jak byk cztery miesiące!
– Eureka! – krzyknąłem wyskakując z topieli. Już miałem pędzić się dzielić tą wieścią, ale w porę oprzytomniałem, wytarłem, i okryłem białe, spragnione słońca i ciepła ciało.
Unplugged
Pierwsze zamilkło radio, tuż po nim giegie i skajp. Przeglądarka wypluła komunikat o braku połączenia. Umarł program pocztowy. Podniosłem słuchawkę – głucho. – Oho, awaria, nie pierwszą i nie ostatnią. Kocham cię Telekomunikacjo Polska – zmiąłem przekleństwo.
Kończ waść, wstydu oszczędź!
– Niżej! O tak!
– Uaaaaaa!
– Główka niżej! Dochodzisz!
– Nie mogę…. nie mam już siły….
– Możesz! Nogi! I ciągnij! Ciągnij wysoko!
– Yes! Yes! Yes!