Nastały dni spokojne. Ostygła rozpalona łepetyna na którą Pan Mirek wylał wiadro zimnej wody. Myśli stały się jasne i proste, Fraglesi mógł z powrotem skupić się na pracy i innych zajęciach. Niestety….
…wyrocznia nie do końca wypleniła drzymałowy obłęd. Z mocą wodospadu zaatakował ponownie.
W nocy przyszedł do Fraglesiego Drzymała i tako rzekł – musisz kupić przyczepę synu! Polską przyczepę synu! Żadną obcą! Pomalujesz ją na biało czerwono i będzie kuł tych prusaków psubratów w oczy!
– Ale Drzymało, my w Unii, Niemiec nie nasz wróg – wymamrotał Fraglesi. Drzymała tylko się zaczerwienił, na bok odstąpił, a zza niego ruszyła na śniącego wataha warczących, pomalowanych w czerwono białe pasy (Samoobrona??) przyczepek. Rzucił się do ucieczki nieszczęśnik i… spadł z łóżka budząc się.
Zbolałą głowę opanowały już nie tylko domki na dwóch kółkach, ale na czterech, ba sześciu! A nawet arki Noego, co to kół nie potrzebują, a jedynie śrubkę z zadka. Szczególnie Fraglesiemu spodobał się wiekowy old skulowy żółwik:
Więcej tutaj => http://www.youtube.com/watch?v=PNEjBYKebY8
– Może są jakieś grupy wsparcia, podobnie jak dla anonimowych alkoholików lub graczy giełdowych? – pomyślał zrozpaczony Fraglesi, przecierając zaczerwienione od wpatrywania się w rydwany którymi kupczono na portalu akcyjnym. Resztką racjonalnego myślenia skupił się więc na n126-tkach.
Pojawił się poważny problemem:– czy, będąc mężczyzną słusznej (aczkolwiek zmarniał ostatnio) postury do owej skorupki się wciśnie. Jeśli tak, to czy wiercąc się w nocy nie przewróci się z całą budą na bok albo nawet na dach?
Fraglesi znając siebie wiedział jedno, za żadne, żadne skarby nie wolno mu w tym stanie pojechać oglądać jakiekolwiek newiarówkę. Bo może się to skończyć tak jak parę lat temu w przypadku mercedesa beczki, a potem powtórzyło z s-klasą. Kierownictwo domowe przeżywało szok – gdy nagle pod domem zamiast pordzewiałego czteroletniego poldka stała beczka (kochanie, jadę tylko zobaczyć, na pewno nie kupię…) albo srebrzył się w słońcu smok benzynopij w126.
Jak więc zjeść ciastko i mieć ciastko? Jak w jednej łódce przewieźć kozę, wilka i kapustę przez rzekę? Jak rozmawiać z księdzem o seksie? Jak przymierzyć się do drzymałowego wozu nie widząc go na oczy?
Rozwiązanie: makietka!
W pierwszej Fraglesi chciał zbudować takową z papieru. W porę się jednak powstrzymał bowiem gdy w połowie lat siedemdziesiątych zeszłego wieku (sic!) próbował wg wskazówek Adama Słodowego zbudować telewizor z pudełka od zapałek, to tatową żyletką prawie urżnął sobie udo.
Wyszperał więc na Allegro model w skali 1:43:
– Drogi :-( – pomyślał Fraglesi, i zaczął guglować pod kątem Małego Modelarza. W końcu swego czasu dostał na ZPT (obecnie to się nazywa chyba technika) piątkę za model Poloneza. Zbudował też Błyskawicę i parę samolotów. Bez powodzenia.
Innym aspektem sprawy była kwestia estetyczna. Jak będzie wyglądać zapiekanko-wóz przyczepiony Landryny? Czy tak jak na poniższym zdjęciu? Hmm…..
Zrobił więc wasz przyszły Drzymała stosowna ilustracje, ale szybko ukrył ją w najbardziej zakurzonym folderze na dysku. Brytyjscy inżynierowie z Solihull nie byliby zadowoleni. Może wrzuci ją na fejsbukową tablicę landryniarzy, ale anonimowo. Pomyślą pewnie, że to tfu tfu dzipiaże chcą ośmieszyć ich ukochane landrynki.
Cdn.
@ Fraglesi…..to jest albo jakaś odmiana „mąk Tantala”, albo diabel zagiął parol na Twoją duszę i nie przestanie, aż Cię skusi……a wtedy będzie szyderczo chichotał i to każdej nocy. Tylko cichy hotelik albo agroturystyka – mówię Ci !
Plan działania:
-masz modelik N126
teraz brakuje Ci:
-modelika (1:43) Landryny
-następnie dorób siebie też 1:43 (trochę plasteliny/modeliny-włosów nie podrabiaj do tego ekperymentu nie potrzebne!!!) zwróć szczególną uwagę na wzrost i wagę
Potem złącz Landrynę N126 i popędź A1(pamiętaj o zredukowaniu prędkości w stosunku 1:43) przed siebie…po ok 8 h jazdy (czas też trzeba podzielić przez 43) zrób przerwę i spróbuj zapakować swojego sobowtóra na leżaneczkę w N126 i…zobacz czy się nie przewróci !!!
Ot proste, tanie i przyjemne !!!