Za Bytowem w stronę Miastka droga psuje się. Kluczy wśród pagórków, które wyżłobił lodowiec, przecina senne małe miasteczka i wioski. Nie da się jechać szybciej niż sześćdziesiątką, góra siedemdziesiątką. Za bardzo trzęsie. Zresztą po co tak gnać? Po to by być dziesięć minut szybciej na miejscu? Co to jest dziesięć minut wobec wieczności ;-)
Miesięczne archiwum: czerwiec 2011
Ojcowie
Ojciec ojca mojego ojca miał na imię Feliks. Kiedy się urodził, kiedy zmarł, i gdzie został pochowany tego niestety nie wiadomo. Nieznane są też losy wcześniejszych ojców (i matek) w mojej rodzinie.
Lekki kamper bojo… pardon wycieczkowy
Pięćdziesiąt dni strzeliło jak bicza odkąd nabyłem drogą kupna moją sanitarkę. Pora więc podsumować okres przepoczwarzania się z krankenwagonu w pełno prawnego kampera. Jak wiecie kamperomania toczyła mnie przez całą zimę i wczesną wiosnę. Serce walczyło zażarcie z rozumem, i jak zwykle wygrało.
O lizaniu
Małe miasteczka mają pecha. Zwłaszcza te leżące niedaleko dużych miast, albo przy ruchliwych trasach. Omijamy je obwodnicami pędząc w góry albo nad morze, albo przeciskamy się przez centrum, klnąc na kolejne czerwone światła. Nieraz przez głowę przemknie myśl – o jak tu ładnie, trzeba by się zatrzymać, zwiedzić. Cóż droga daleka, nie ma czasu, może następnym razem.
Ziemia płacze o deszcz
Nie padało od dobrych kilkunastu dni. Ziemia spierzchła, miejscami spękała, pokryła siecią zmarszczek. Najlżejszy powiew wiatru wznieca wysoko tumany pyłu, który opada powoli pokrywając żółto szarym całunem ulice, auta, domy, trawniki, i wymęczonych upałem ludzi wracających z pracy.
Las, wampiry i ja
U wejścia do lasu ktoś powiesił czaszkę. Zauważyłem ją już wczesną wiosną. Zastanawiałem się po co to zrobił. Teraz wiem. Czaszka to znak śmierci. Ten ktoś chciał ostrzec tych co wchodzą do lasu.