5,39

Moje dłonie pachną ropą. Delikatnie je obwąchuje, bo zapach ten jest jak zapach drogocennych perfum. Postaram się przez najbliższe dni nie myć rąk, bo mógłby zniknąć. Zdaję sobie sprawę, że siłą rzeczy ulotni się, rozpłynie, ale przez parę dni nacieszę się nim. To zapach bogactwa, luksusu.

Długo oszczędzałem żeby tam pojechać. Ciężki i napuchnięty niczym ciasto w piekarniku portfel ciążył w kieszeni. Ledwo się domykał. Czułem się bogaczem, czułem się na powrót członkiem klasy średniej, a nawet nuworyszem. Ale trwało to chwilę, bo obrabował mnie zbój dystrybutor. W try miga stałem się bankrutem, utracjuszem, lumpem, zubożałym inteligentem.

Zniecierpliwieni pytacie gdzież to sprzedają owo luksusowe dobro? Cóż… doskonale znacie to miejsce. To stacja benzynowa. Najpierw chciałem zatankować za stówę. Jeszcze nie tak dawno temu mogłem za tyle kasy przejechać ponad 300 kilometrów, dziś tylko 180. Góra cztery dni jeżdżenia. Bez sensu. Lepiej przeboleć i zatankować do pełna, bo jeździć i tak trzeba.

Wetknąłem rurę w paszczę smoka ropopija ( w tej roli tym razem landrynka) i zacząłem wtłaczać drogocenny płyn. Bul bul bul 10 zł, bul bul bul 20 zł, bul bul bul 30 zł…. Zbójeckie cyferki migały jak opętane…. 100… 200…. 300… 400… o losie! Weszło ponad 76 litrów za 420 złotych.

Stałem i oczom własnym nie wierzyłem. Napiszę jeszcze raz słownie: czterysta dwadzieścia złotych polskich. Serce waliło jak oszalałe. W minutę straciłem to na co pracowałem parę dni. Lepiej niż na giełdzie czy Forexie. Dystrybutor obok facet przeżywał to samo. Dwa dystrybutory dalej rozszlochała się kobieta. Ktoś porzucił auto, wymachując rękami uciekał w pole. Kierowca Tira powiesił się na drzewie obok stacji.

Ropa droższa jest niźli woda, droższa niż coca cola, piwo, a nawet niektóre wina, mózgotłuki co prawda. Pełny bak kosztuje więcej niż radio samochodowe, niejeden aparat cyfrowy czy komórka. Po co więc okradać auta, rozbijać szyby, walczyć z alarmem. Wystarczy ciemną nocką po cichu z wężykiem i wyssać niczym wampir cały baczek. Albo zatrzymać, grożąc pistoletem lub jakąś pałą, mówiąc „Wyskakuj z benzyny albo jeszcze lepiej ropy”

A będzie jeszcze drożej. Lada moment sześć złotych za litr, bo wzrośnie akcyza i „… że zmiana stawek akcyzy dla paliw silnikowych spowoduje dodatkowy wpływ do budżetu państwa szacowany na około 2,2 mld zł w skali roku (2,128 mld zł z tytułu akcyzy od oleju napędowego i 44 mln zł od biokomponentów stanowiących samoistne paliwa)” – napisał resort finansów w opublikowanym w piątek projekcie ustawy o zmianie niektórych ustaw związanych z realizacją ustawy budżetowej.”

Przekroczymy sześć złotych, to i za rok będzie 8, a z dwa dziesięć. A co powiecie na dwadzieścia złotych za litr paliwka? Będzie tankować? Pełny bak wyniesie was około tysiaka….

Koleżanka przysłała mejla a la łańcuszek (nie)szczęścia :
Protest przeciwko rosnącym cenom paliwa.
Do wszystkich kierowców. Bardzo dobry pomysł. (koniecznie przeczytaj do końca!)
Ceny paliwa poszybowały w górę. Jeszcze trochę i zobaczymy 6 PLN za litr, a potem może i więcej. Poniższa propozycja ma znacznie więcej sensu niż kampanie typu „nie kupuj paliwa w danym dniu”, które było przeprowadzane kilka miesięcy temu. Producenci paliw śmiali się jedynie, bo wiedzieli, że nie będziemy kontynuować akcji krzywdząc samych siebie rezygnując całkowicie z zakupu paliwa. Było to bardziej niekorzystne dla nas niż problem dla nich.
Ale myśląc o tamtym pomyśle powstała idea, która może przynieść rzeczywiste korzyści.
Przeczytaj proszę i przyłącz się!

Dalej było co należy czynić – bojkotować dwie znane sieci stacji. Zapytałem koleżankę czy akcję sponsoruje Orlen. Na razie bez odpowiedzi.

A gdyby tak zasiać rzepaku, przedestylować? Albo olej spożywczy? Holzgaz?

ps. Dzisiaj zawiozłem landrynkę do doktora i wróciłem autobusem. Troszkę musiałem postać na przystanku bo do mnie chodzą co półgodziny, ale przyjechał punktualnie, nowiuteńki, niskopodłogowy, czyściutki, ful miejsca. W 15 minut byłem w domu, za jedyne 2,8. Hmm…….

 

4 myśli nt. „5,39

  1. Taki tam ktoś

    To piszę ja – duch z TIRA. Bracie, sory, że musiałeś patrzeć na mnie jak wisiałem na tej suchej gałęzi drzewa. Tylko tobie powiem, nikomu więcej. Podjechałem pod stację, zobaczyłem 5,39zł. A że ja człowiek starej daty byłem , przypomniałem sobie ceny z 1997 roku. Pamiętasz brachu 1,46 za litr. I ja to sobie przypomniałem szlag mnie trafił, wziąłem linę holowniczą. No co ci będę dalej pisał, sam widziałeś. Ale powiem tylko tobie, wiesz , tak w tajemnicy. Tu gdzie jestem, benzyna jest za darmo. Teraz brachu to ja se pojeżdżę

    Odpowiedz
  2. St. Dreptak

    Holzgaz to bardzo dobry pomysł! Można by generator takiego gazu wsadzić do kampera albo wozić na przyczepie. Jest też odmiana bardziej ekologiczna – wytwornica biometanu, mleka i bionawozu w jednym – krowa Mućka! Też od biedy można wozić ze sobą, a gdyby tak do wyposażenia dołożyć chomonto….
    Pozdrawiam :)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.