Miesięczne archiwum: luty 2013

Boże miłosierny jak ja nienawidzę zimy

photo

Patrze na ten marny widok z oknem i bierze mnie obrzydzenie. Szara szmata nieba styka się z szarą kołdrą pokrywającą ziemię. Miejscami wystają z niej bezlistne chabazie, dachy domów, auta. Pomyśleć, że w Costa del Sol jutro piękne słońce i prawie 15 stopni. Co ja tu jeszcze robię?

Wskoczyć do żółwika, okraść jakiś bankomat po drodze, i pognać na południe, w stronę słońca i wiosny. Ponad trzy tysiące kilometrów, cztery dni drogi, ale z każdym dniem coraz cieplej i więcej słońca. Oby tylko żółwik śpiący od trzech miesięcy pod zimową kołderką odpalił.

Czytaj dalej

Przerywając milczenie

Rok 2012 był dla mnie rokiem milczenia na blogu. Moje pisanie zamierało już od jakiegoś czasu, aż zamarło na amen na wiosnę. Gdy znajomi pytali mnie co się stało, odpowiadałem – to przez Tuska ;-)

I dodawałem – mam strasznie dużo pracy, bo kryzys, bo trzeba za coś żyć, itp. itd. W dużej mierze to prawda, nie ukrywam, ale były też inne powody.

Na pewno wypalenie. Po paru latach dość intensywnego blogowania musiało nastąpić zmęczenie materiału. Zaczynałem pisać w 2005 roku, zaś szczyt osiągnąłem za rządów PiS-u, kiedy bywały dni, że nawet trzy notki dziennie sprokurowałem, a do tego, pozwolę sobie na małą nieskromność, moje dość znane w sieci fotomontaże. Za które, nomen omen, jak zmieni się władza, a zmieni niechybnie, pójdę siedzieć albo budować autostrady. No chyba, że zdążę w porę uciec za granicę moim kamperem żółwikiem.

Czytaj dalej