Wilczy księżyc

Dzisiaj wilczy księżyc, zwany też pełnią starego księżyca. Unurzany w półcieniu rzucanym przez ziemię, zrudzieje, będzie koloru zaschniętej krwi. Choć być może nie dane będzie go zobaczyć. Z niebios siąpi mroczna oleistość. Napiera błoto. Tęskno trochę za śniegiem.

Wygłodniałe wilki, a i pewnie wilkołaki, ich bracia, podchodzą pod osady i wyją. Psy w domu szczekają bez powodu. Czarne koty najeżone obległy kominek. Dramatycznie brak serotoniny w krwi. Noc będzie dla wielu bezsenna.

Rok 2020 był to dziwny rok – zapisze po latach kronikarz – w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Szalony prezydent nakazał zabić irańskiego generała. Samospalała się Australia. Rakieta strąciła Boeinga. A na wiosnę szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z …..

Czas czekania na wiosnę, która wcale nie musi być taka piękna. A potem upalne, bardzo upalne i suche lato. Kot Mimi przyniósł na sobie małego, żywego ślimaka. Pojawiły się pierwsze kleszcze. W kotłowni rozbudzony motyl prosił o otwarcie drzwi wejściowych. Przecież to dopiero styczeń, do cholery, powiedziałem.

Jedna myśl nt. „Wilczy księżyc

  1. Radecki

    Dziś rano, na naszym lokalnym targu jakaś babina sprzedawała bazie.
    Ładnie rozwinięte, powiązane w pęczki…
    Nawet chciałem kupić, ale żona stwierdziła, że nie będą pasowały do choinki.
    Może i racja.

    Odpowiedz

Skomentuj Radecki Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.