***** *** !

13 grudnia 1981 r. to była niedziela. Pal licho teleranek, miałem już czternaście lat i mało mnie on interesował. Moją pasją było wtedy krótkofalarstwo. Dzień wcześniej skończyłem majstrować mój pierwszy poważny odbiornik nasłuchowy, który chciałem przetestować rano, na paśmie 3,5 MHz.A rano w eterze cisza.

To znaczy gadały różne stacje, ale w obcych językach. Przez chwilę usłyszałem łączność dwóch krótkofalowców, jeden z nich mówił, że nowego radia nie odda, bo już go nigdy na oczy nie zobaczy, a tyle kasy na nie wydał, zda jakieś stare, lampowe.

Rodzice wstali i włączyli telewizor, a tam starzec w okularach przemawiał na tle flag. Ojciec był blady, matka siąpała nosem, babcia – stała słuchaczka radia Wolna Europa – szykowała się na wojnę. Pamiętam jak, parę godzin później niosła herbatę żołnierzom, którzy schowali się przed zimnem w bramie naszego bloku.

27 października 2020 r. to był wtorek. 39 lat później przemówienie wygłosił starzec, ten, który w tamtym grudniu spał do południa u mamusi, i nie został internowany, bo SB uznała go za mało ważnego. Teraz starzec, prezes partii o charakterze narodowo socjalistycznym, jest wiceministrem i szefem komitetu bezpieczeństwa narodowego, ale tak naprawdę rządzi jednoosobowo Polską.

Czołgi nie wyjechały na ulicę (jeszcze nie?) ZOMO już pałuje i gazuje, ale jeszcze mu daleko do tamtego ZOMO. Teleranka już dawno nie ma. Netflixa nie zabrali. Komórka działa, Internet też. Żałosny, oderwany od rzeczywistości starzec, wzywa do obrony kościołów. Zastanawiam się, czy on aż tak jest wyrachowany, podły i zły, czy już totalnie odleciał i nie rozumie świata wkoło.

Miał być tekst satyryczny, ale nie wyszło. Starzec nie jest śmieszny, groteskowy, za nim stoi banda akolitów, nikczemnych i podłych, którzy dla własnych korzyści są zdolni do wszystkiego, byleby się nachapać w żłobie, do którego się dorwali.

A zapłacimy za to my wszyscy, i ci z lewa, ci pośrodku, i ci z prawa, którzy tak bezkrytycznie wierzą w to, co wkłada im do głów państwowa propaganda, zarządzana przez Jacka Kurskiego, godnego naśladowcy Josefa Goebbelsa.

Wczoraj wieczorem zaczęła się wojna domowa. Hybrydowa wojna domowa. Ta władza upadnie. Zniesie ją wkurw młodego suwerena, który chce żyć w normalnym europejskim kraju XXI wieku, a nie w pislamskim, katotalibskim reżimie. Do działania młodzi walczcie! ***** *** !

Ps. Najtrafniej określił to wystąpienie Frasyniuk : Kaczka orła nie pokona, skończy tak jak WRONA

3 myśli nt. „***** *** !

  1. mp

    Oby Frasyniuk miał rację ! Tak bardzo chciałabym żyć znowu w normalnym kraju, a na emigrację się nie zdecyduję. Mam wielką nadzieję, że uciekną prędziutko ;-)))

    Odpowiedz
  2. krzys

    I to i to. Psychopata bez sumienia, coraz bardziej oderwany od rzeczywistości. Czytałem o „obłędzie cezarów”.

    Odpowiedz
  3. Renia

    Najgorsze jest to, że nie ma alternatywy. Nie jest nią ani zapłakany ekskleryk, ani rudy tchórz ani nijaki do bólu oślizgły karzeł w gorsecie z tłustowłosą „kupą serduchów” u boku. Dżuma czy cholera, co wybierasz?

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.