Zauważyłem, że jestem blogerem sezonowym, uzależnionym od słońca. Tak jakbym na fotoogniwa był. Pod koniec jesieni, w lato naładowany, jadę jeszcze rozpędem, pod koniec zimy zamieram. Power off. Kaputt.
Archiwa kategorii: Bez kategorii
Wyznania cichego bloga
Jestem sobie cichy blog, spokojny blog, znam się z wami nie od dziś. Dzień ściga się z dniem, noc następuje po nocy, a u mnie cisza jak makiem zasiał. Oj niedobry mój pan, zły pan, zapomniał o mnie, porzucił.
Dzień babci
W mojej pracowni wisi stary zegar. Prosty, z dużą tarczą, nakręcany na sprężynę specjalnym kluczem. Drzwiczki ma przeszklone. Nie wiem od ilu lat odmierza czas. Stu? Może.
Rok 2010 – podsumowanie
Pod wieloma aspektami to był dla mnie przełomowy rok. Powiedziałbym bardzo dobry rok, wręcz wyśmienity. Pod innymi niestety pupa blada…
Blog pisze
Biedny ci ze mnie blog. Podupadłem, leżę odłogiem. Dni wstają i kładą się, a tu cisza, brak akcji.
Tydzień z życia (samotnego) mężczyzny
Milczałem dwa tygodnie. Nie zalała mnie wielka woda. Nie byłem (jeszcze) na urlopie. Jakaś taka wielka niechęć do blogopisarstwa (letnie rozleniwienie?) mnie dopadła. Może to wina zalewu pracy, a może fakt, że pozostawiła mnie żona. Zabrała syna, spakowała walizkę i…
SZOK i PISda.org ;)
W pierwszej chwili nie chciałem oczom wierzyć. Wcieło mój ostatni wpis ! Czyżby to ja go skasował w pomroczności jasnej albo jakieś długie ręce cenzury znad wisły ? Po zalogowaniu się do panelu przeczytałem komunikat o padzie dysku(ów). Przepraszam ale zachichotałem złośliwie a nie powinienem bo jako admin systemu z którego korzysta n osób wiem niby co to jest backup danych i sam nie raz pot rzęźisty ścierałem z czoła gdy okazywało się, że backup najnormalniej w świecie wcieło albo go po prostu nie było.
Wczoraj napisałem, że darowali nam godzinę, spaliśmy dłużej. Dzisiaj rano o 4.45 gdy dwa budziki, spojone we wspólnym wysiłku próbowały wyrwać mnie ze snu błogiego, powiedziałem sobie: nie, nie, brachu śpij, toż to dopiero dawna 3.45. Oszukałem się okrutnie bo przecież czas przestawiliśmy w przód czyli to była dawna 5.45. Pewnie zastanawiacie się po co wstawałem o 4.45 ? Ano na basen… ale o tym kiedy indziej.
Dzisiaj kolega podesłał mi link ( nie sugerować się nazwą gdyż jest wieloznaczna) http://pisda.org :)))) Warto zajrzeć, zwłaszcza na licznik ….