Za górami, za lasami leżała kraina, przez mieszkańców zwana Wolską. Zamieszkiwał ci ją lud pracowity, spokojny i wielce Bogobojny. Zawistny jednak nieco, a i do kłótni braterskich skory.
Archiwa kategorii: V RP
Wy łobuzy!
– Mówię wam chłopaki, wczoraj wieczorkiem, z dużą Zośką…
– Rudą?
– No z cycatą, nie przerywaj mi kurna!
Czytaj dalej
Na kocią łapę
Nad miastem wstawał dzień. Wozy zaparkowali w bocznej uliczce. Ubrani w czarne, polowe mundury, wysypywali się niemrawo, na mokry, po nocnym deszczu bruk. Każdy dzierżył długą białą pałę i kask bojowy. Wyglądali naprawdę groźnie.
Lody przełamane
Siedzieli na tarasie w jego ukochanej nadmorskiej rezydencji. W oddali rysowało się portowe miasto, gdzie tak silnie splotły się losy Polaków i Niemców. Kiedyś ich miasto. Dogorywała zima. Na falach dryfował samotny biały łabędź.
Polskie drogi
Zapuszczony bar, na obrzeżu wielkiego miasta, zwał się “Pod Papugami”. Informował o tym krzywo wiszący, na wpół przepalony neon. Zawsze zadymiony. Nikomu to nie przeszkadzało. Zaglądali tylko tubylcy.
Cuchnący pisuar
Scyzoryk w kieszeni się otwiera kiedy słucham cuchnący pisuar w temacie traktatu Lizbońskiego
Kolorowe jarmarki
Czekaliśmy na Niego odświętnie ubrani. Był piękny słoneczny dzień. Wiosna wybuchła zielenią.
– Jedzie! – krzyknęli z bramy i rzucili się otwierać.
Kupę mi się chce
– Co się stało synku? Czemu płaczesz?
– Mamusiu, buuuuu, ja nie chcę już chodzić do przedszkola!
– Synku, nie możesz sam siedzieć w domy, gdy ja idę do pracy.
Czytaj dalej
Polaczki naiwniaczki
– Panie Prezydencie, przepraszam, że przeszkadzam, ale mamy problem z satelitą..
– Wilson! Co mnie, do k* nędzy, obchodzi jakiś satelita?
– Nasz szpiegowski. Fotografował Rosjan.
Układ bis
Odezwał się stary przyjaciel ze studiów. Kiedyś tyle nas łączyło. Niestety z czasem, nasze drogi po cichu się rozeszły. Ja zbudowałem dom, spłodziłem syna. On został pilotem. Bez rodziny i zobowiązań. Czasem mu zazdrościłem.