– Och witaj Donaldzie, mój panie bracie, przyjacielu!
– Ach Jarosławie, cała przyjemność po moje stronie
– Siadajże miły. Herbatki się napijesz? A może kawusi?
– Kapuczinko, masz może Jareczku? Dawno nie piłem.
– Takie słodziusie Donaldzie? ze śmietaneczką?
– Tak, kochany, ty zawsze wiesz co ja uwielbiam,
– No więc co cię sprowadza Donaldzie? – Szef rozsiada się na swoim tronie – Siądź proszę, o tutaj na tym stołeczku. Co mówisz? że niski ? Nie przesadzaj
– Jarosławie, jak wiesz – Donald nerwowo przeczesuje włosy palcami – Hania, jak to baba, słabawą ma pamięć.
– Wiem, wiem Donaldzie. Baby do garów. A wiesz, że mój Kaziu też strasznie zapominalski?
– Jarosławie, głupia sprawa, świstek, papierek, oddała przecież. Trochę po terminie
– No tak, gdyby to tylko ode mnie zależało. Niestety. Dura Lex sed Lex. Ciasteczko?
– Ale może ten duralex troszkę nagniemy…
– Donaldzie, durex a dura lex to dwie różne sprawy – Szef otwiera szufladę i wyciąga ozdobne pudełko – o widzisz, durex to taka firma. Pierścionek mi podarowali. Jak na palec zakładasz to trzęsie nim, dziwne co?
– Do sądu pójdziemy!
– Idźcie, he he, a ja komisarza dam. Bo mam, ha!
– Kazia?
– Eeee…. Kazio zwąchał pieniądze i się wypiął
– Ja coś słyszałem, że on sztuczny jest. Taki Robocop….
– Gdzie słyszałeś? Kto ci to powiedział? Kuchcik? Gosiu?
– Tu cię mam! Ha! Ha! A Fotyga vel duracell….
– Zamilknij! – Szef robi się czerwony na twarzy – Niech ci będzie! Poczekamy co sąd powie. Stoi?
– Dobrze, to ja uciekam, nie odprowadzaj. Sam trafię.
Ha ha ha ha ha. Dobre z tym pierścionkiem.
W tym samym czasie gdy Donald biesiadował w cztery oczy z Jareczkiem (Busia podobno przy tym nie było), odbywało się posiedzenie Rady Miasta Warszawy. Wielkie brawa dla TVN24, która transmitowała to na żywo. Kto nie oglądał, niech żałuje: sejmowy kabaret to mały pikuś. Co bardziej smakowite fragmenty może pokażą w powtórkach.
Widziałem widziałem. Trochę sobie chłopaki pogadali, zanim pani Hania głos zabrała…
Można posłuchać: http://blox.pl/html
Sorki: http://blogfm.blox.pl/html
nie dura lex a durne lex….
Fragles, nie śpij, bo Cię okradną!!
Ja śpię?
Tak trochę z innej beczki…
Będzie się można spotkać z Fraglesi w najbliższą sobotę w Warszawie: http://www.wiadomosci24.pl/finalisci/blog/1.html
No to już po mnie:)
Będąc pod wrażeniem blogu [z premedytacją nie używam formy `bloga` usiłując doprowadzić do jej spolszczenia]- zarówno w formie pisanej jak i graficznej, pozdrawiam i zapraszam na sigismundus.blog.onet.pl
Wszechporządek Wszechrzeczy
czyli
Wszechsen Wszechpolaka
Na płaskiej wszechziemi wszechrzeka
wszechwodą lśni wszechświęconą.
Wszechziemię przykrywa wszechniebo
wydęte jak brzuch wszechkobiety.
A pod wszchkościółkiem czeka
wszechpolskich wszechdruhów wszechgrono.
Z wszechpiersi wszechokrzyk się zrywa:
– Heil Maciej!
– Heil Roman!
– Heil Giertych!!!
………………………………………….
A Roman się pręży i mierząc ich chmurnie
wszechwzrokiem, odkrzyka im:
– Sieg! Heil!, Wszechdurnie!!!
Następnie rusofil świat wzrokiem omiata
i mruczy pod nosem – Zdrawstwujtie, rebiata…
………………..
Jeżeli program społeczny i gospodarczy PO wydaje mi się nieco łajdacki, to działania PIS sprowadzają nas do epoki kamienia łupanego [za to wielokrotnie święconego].