– Ja nie chcę, ja nie chcę, ja nie chcę – sfatygowana Anna powtarza jak mała dziewczynka i tupie nóżkami
– Co ona nie chce? – pyta Kuchcik
– Do Niemca nie chce – rechocze Edgar Peron – jak Wanda, he he
– Miała pojechać do Monachium – mówi Szef – zamiast Radka Nielota .Jak się dowiedziała to coś w niej trzasło, zaiskrzyło, zadymiło i tak już od czterech godzin powtarza.
– Ciągle z nią jakieś problemy – mówi Edgar – dlaczego jej Szef nie wymieni?
– Głupiś, młody by mi oczy wydrapał – wzdycha ciężko Szef – toż on świata poza nią nie widzi. Obiecał jej kiedyś, że ją ministrem zrobi.
– Niech Pan Dareczek w niej pogrzebie – podpowiada przytomnie Edgar
– Na weekend do domu pojechał i komórkę wyłączył – grobowym głosem mówi Jacek Bilbord -już ja mu nogi z dupy powyrywam!
– To może Szef pojedzie? – wtrąca ni z gruszki ni z pietruszki Kuchcik
– Czy ja mam cię walnąć Kuchcik? – wścieka się Słońce Tatr – Toż ja słowa nie znam po angielsku!
– Szefie, ale mówią, że się izolujemy – zauważa odważnie Edgar. Wie, że mu wolno, ma ostatnio chody u Szefa.
– I tak ma być ! Nasz wspaniały i dumny kraj nie będzie wycierał korytarzy u Niemrów czy innych liberalnych psów. Jak mają interes do nas to niech ruszą… rzyć.
nie wiem czy pani anna ma jakieś ukryte zalety? ale chyba tak skoro tak długo to coś bliźniacy 3mają w rządzie
Ktoś Walzową-Gronkiewicz głupio nazwał „bufetowa” – [w moim odczuciu zupełnie bezpodstawnie]. A przecież ta ksywka idealnie pasuje do Sfatygowanej! Chyba że Hanię nazywamy nadal „bufetowa”, a Anulkę – „Babcia Klozetowa”. Dopiero wtedy zdoda na ksywkę Hani!!
„Słońce Tatr…” Hehe…
A po co jechac do Monachium czy Davos jak te nieuki polskiego nie chca sie uczyc? Po co tracic czas, jak i tak sie z takim nie dogadasz?
Znam to z doswiadczenia, he, he. Ja w moich mlodych latach jezdzilem po roznych kongresach z moim szefem nieukiem co tylko znal jezyk ojczysty. On wlasnie tak mowil. Dla niego wyjazd na kazdy kongres ograniczal sie do latania nocami po burdelach i odsypiania kaca za dnia. Ale w Monachium nie ma burdeli dla brzydkich starych psiutek, tak ze Ania nie ma po co jechac. Zreszta ona musi potem zdawac sprawozdania numerariuszowi Opus Dei a ten o wszystkim donosi ojczulkowi z Torunia. Mogliby nie dac jej rozgrzeszenia po takim kongresie, nie warto ryzykowac.
Anna spik inglisz łel? If so. Wiadomo dlaczego zostala szefowa MSZ – jako jedna z niewielu zna … angielski
pani Anna zna angielski? Ur kidding me, right?
> pani Anna zna angielski? Ur kidding me, right?
Ona jest z zawodu nauczycielką angielskiego. Nie wynika z tego, że dobrze zna angielski, tak samo jak Kazio nie jest wielkim fizykiem. Ale chociaż trochę musi znać.
Zna zna – cos tam podpowiadala Presidentowi jak mowil, ze „dobrze” to jest „polisz gud”… i rechotal, w kazdym razie Anna cos tam popiskiwala i tlumaczyla szeptem (chcac uchronic swego dobrodzieja przed coraz wieksza kompromitacja)…