Siedzieli na tarasie w jego ukochanej nadmorskiej rezydencji. W oddali rysowało się portowe miasto, gdzie tak silnie splotły się losy Polaków i Niemców. Kiedyś ich miasto. Dogorywała zima. Na falach dryfował samotny biały łabędź.
Zamyśleni. kawa powoli stygła. Zaproponował papierosa. Tamten odmówił. Rozmowa nie kleiła się. Tamten był uparty, jak to Kaszub. Przed spotkaniem brat długo klarował mu, na co może się zgodzić.
Kiedyś byli przyjaciółmi, ale potem ich drogi rozeszły się. Brat nienawidził tamtego. Podobno za dziadka w Wermachcie. Zerwał znajomość. Podejrzewał, iż tamten czuje coś do Angeli. Zresztą to nie miało już znaczenia, odkąd poznał bliżej Annę.
Tamten sprawiał wrażenie energicznego, młodego jak na swój wiek. On czuł się staro. Wiele razy zwierzał się Annie, iż tak bardzo pragnie zrzucić jarzmo, jakie nałożył mu brat.
– Wiosna zawitała do naszego miasta – przerwał milczenie tamten.
– poopowiadaj mi o tym – powiedział cicho. Dawno tam nie był.
– Wczesne kwiaty już rozkwitły. na drzewach pojawiły sie pąki. Widać, że zieloność rozsadza je od środka.
– Pięknie – zaskoczył go. Skąd w nim taka delikatność?
– Drzewo powstrzymuje jeszcze ale długo nie da rady. Otworzy się na słońce. Uwierzy, że zimne wiatry, które tak je chłostały już nie wrócą. zapomni na parę miesięcy o zimie zajęte tym co robi od dziesiątków lat a co nie dzieje się za sprawą człowieka. Pojawiły się też owady. Ciężkie pszczoły i zwinne osy oraz bąki. Małe muszki i żółte motyle. A na wodzie śmigają hoże nartniki. Pod powierzchnią też budzi się życie. I tak co roku.
– I co roku jest pięknie- potwierdził sięgając po wyziębłą filiżankę.
– I zapach ziemi, który niesie się od pól. I zapach lasu, który się budzi. Inny świerkowego inny bukowego. Świerkowego jest ostrzejszy, zimniejszy bo ten las nie spał w zimie. Bukowy, liściasty jest świeży, młody, ledwo co obudzony z długiego snu.
Uśmiechnął się po raz pierwszy. Poczuł, że pierwsze lody zostały przełamane. Tylko co na to brat?
—
Piekne, gratuluje :)
Dobrze, ze akcja nie dzieje sie w Kanadzie. Kto wie, jak by sie to skonczylo…
Fraglesi… przyjacielu, rzeczywiście pięknie… tylko, że wiesz… chłopaki tak naprawdę obalili po dwie flaszeczki „jankowskiego”, pół wytrawnego… i mieli w poważaniu piekno przyrody…
Sorry, że tak wyprowadzam z atmosfery, ale opisy piękne przyrody nie pasują do tego… no, wiemu kogo…
Ja twierdzę, że w głębi serca młodszy brat jest ciepłym i dobrym człowiekiem…
Tez takie mam wrazenie. Tyle, ze na prezydenta sie niestety nie nadaje – jest bierny i strasznie latwo daje soba manipulowac. W efekcie jego dzialania nie dosc, ze rzadkie, to czesto sa kompletnie niespojne, tak jak ostatnio.
@fraglesi
Ja twierdzę, że w głębi serca młodszy brat jest ciepłym i dobrym człowiekiem
Bedac prezydentem W-wy spowodowal „wylanie” z pracy pielegniarki, ktora zwrocila mu uwage na niewlasciwe zachowanie-faktycznie cieply czlowiek.
Umówmy się, że „będąc młodym prezydętem (stolicy)” te generalnie pasmo ciepła i miłosci, potwierdzanej przez liczne wyroki sądu pracy przywracające na stanowiska…
…ale ostatnio – szczerze – zaczyna mi być człowieka żal. On musi być bardzo, bardzo zagubiony i samotny w tym całym tłumie…
Fraglesi !
Zdaje sie ze starzejesz sie, kiedys bylem
kozak ,na stare lata stalem sie bardziej
wyrozumialy dla wrogow i przyjaciol!
Nie jest mi zal starszego brata ktory dopuszcza
ta mende K.. do robienia czegokolwiek.
Co dalej?? Mysle o przyjezdzie do kraju
tych biednych chlopcow zza Oceanu ,no co
najlepiej udawac strusia -k.. mac
tumba
Mnie bardziej szkoda Tuska. Szczęśliwy, że się udało – ale najpierw musiał parę dni skakać wokół naburmuszonego Kaczora. Strach pomyśleć, jak to państwo ma funkcjonować, gdyby tak miała wyglądać każda poważniejsza decyzja. A Kaczor dobrze wie, że blokowanie, możliwość blokowania, groźba blokowania – to jego broń.
Piękne political fiction, szkoda, że bardziej „fiction” niż „political”. Nie, chyba jeszcze nie… Nie w tym pokoleniu.
A mnie najbardziej wzruszył „samotny, biały łabędź”. Ileż w tym treści i jaki romantyzm. Eh, starzeje się człowiek… :)
tak blisko od mojej wiochy zawarto kompromis
miron z chwaszczyna