Pluskałem się w wannie, bawiąc ulubioną, nową zabawką. Nie, nie, czasy gumowych kaczuszek, czy okręcików, w tym podwodnych, z peryskopem, mam już dawno za sobą. Nie był to też kundelek z dziełami zebranymi, którego namiętnie mocze, ufając, że jest jest łaterpruf.
Wymęczony trwającą trzy dni ebolą (odmiana polska, żołądkowa gorzka) nie byłem nic w stanie czytać. Bawiłem się Mantą – moim nowym smartfonikiem, który nabyłem w bardzo przystępnej cenie (promocja) w Selgrosie.
Darzę firmę Manta dziwnym sentymentem. To polska firma (kupuj polskie!) która dotychczas mnie nie zawiodła. Mój pierwszy odtwarzacz dvd był od nich. Odtwarzał wszystkie formaty, w tym divx, czyli ulubiony format tych, którzy lubią chomikować filmy ;-) Gadające hołkowym głosem pudełko z żółwika, też pochodzi z firmy Manta. Uprzedzając pytanie: nie, nie jestem sponsorowany przez Mantę.
Kupiłem więc ich telefon, wiedząc co prawda, że nie produkuje go lud pracujący z okolic Mławy, ale małe chińskie rączki pracujące zapewne na trzy zmiany, za miskę ryżu. Cieszyłem się nim jak dziecko zabawką od Mikołaja, przez tydzień, po czym umarł. Nie Mikołaj, telefonik. Manta w miarę sprawnie telefon do życia przywróciła. Więc zaufania nie straciłem, aczkolwiek zamieszania z tym trochę było, ale to temat na inny wpis.
Moczę więc ciało w wannie i w ustawieniach systemu przeglądam zainstalowane aplikacje. Lista długa na dwa kilometry, setki programów systemowych o mądrze brzmiących nazwach. Niejeden już by dawno odpadł ale nie ja, hacker drugiej klasy. I co widzą oczy me na samym szarym końcu? Tam gdzie już nikt prawie nie zagląda. Na samym dnie androidowej sztolni.
Malutka aplikacja o chińskiej nazwie. Cztery piktogramy. Wersja 1.0. Cztery kilobajty.
Zaglądam co może owa aplikacja. A może bardzo wiele. Bardzo wiele? Jezusie Nazareński, Najjaśniejsza Panienko i wszyscy święci! Ona może wszystko!!!! Specjalnie dla was zrzuciłem paro ekranową listę uprawnień i skleiłem w jeden obrazek.
Może dzwonić i odbierać rozmowy, nagrywać, sms-ować, łączyć się z kim chce i gdzie chce. Robić zdjęcia, filmy, odczytywać z gpsa moją lokalizacje. Grzebać w kontaktach, w pamięci, odczytywać wszelkie hasła, wibrować, zmieniać tapetę, smarować brzydkie słowa na ekranie, wydawać moje pieniądze itd. itp. ONA MOŻE ABSOLUTNIE WSZYSTKO.
Leżałem we wrzątku i zrobiło mi się zimno jak na biegunie. Poczułem jak włosy na głowie, pod pachami i w paru innych miejscach (nie, nie golę giczołów) stanęły mi dęba. Czym prędzej wyskoczyłem z wanny i okryłem mą nagość ręcznikiem.
No bo jeżeli akurat jakiś śliniący się chiński haker, albo nawet oficer służby bezpieczeństwa z państwa środka, widzi poprzez komórkowe oko me środkowo europejskie nagie cielsko? A jak puści w sieć pisząc ”oto selfie nagiego Fraglesa”? A jeśli trafię do archiwum wesołego arcybiskupa? Ech… no nie, ci to raczej gustują w młodych owieczkach.
Jak teraz żyć Manto, jak żyć?
Aplikacji nie da się tak wprost usunąć ani zmniejszyć jej uprawnień. Cwana bestia. Muszę więc z nią żyć. Komórkowe oko zakleję przylepcem. Przed każdą rozmową telefoniczną wyrecytuje znaną starszym formułkę „rozmowa będzie kontrolowana, rozmowa będzie kontrolowana” (jak to się piszę po chińsku?) Przestanę korzystać z poczty, pozmieniam hasła, rozmowy będę przeprowadzał w łazience przy odkręconej wodzie, telefon w tym czasie będzie leżał przy włączonym radiu.
Aż pęknę i któregoś dnia podejdę do niego cicho na palcach, a on odezwie się ludzkim głosem:
– a cio ti maś za plecjami? – zapyta zaniepokojony kantońskim akcentem.
– nic – odpowiem grobowym głosem.
– pokaś, rozkaziuje ci, natychmiast pokaś rięce! – wykrzyknie.
– Ence pence w której ręce, lewa czy prawa? – zarechoczę ja.
– lewa!
– figa! A w prawej….o! młotek ha ha!
– nieeeeeeeeeee……… 不!我求求你,不要殺我
Witam, nic nowego nie odkryłeś, dobrze że aplikacja wogóle wspomina o tych możliwościach a nie jest ukryta pod np darmowym Angry Birds. A zapewne wiesz, że są telefony w których użytkownicy żeby je uruchomić/odblokować muszą zeskanować swój odcisk palca ! i jak myślisz, kto już ma w bazie ten odcisk z danymi z telefonu (mailami, numerami, zdjęciami etc)? Tak, zgadłeś NSA z pewnością i pewnie MOSAD i Jozin z Bazin też.
Ale jest na to rada:
Wojtku przejdź na Kaszebści, szczególnie pisany a „ich” systemy zes:::ają się. No to – do uzdrzeni.