Zrobili błąd wysyłając sondę, to ona naprowadziła nas na nich. Pierwotnie chcieliśmy tylko naprawić nasze statki, uzupełnić paliwo i odlecieć w stronę SDK58291, gdzie miało nastąpić zgrupowanie piątej Armii Cesarskiej. Po bitwie z wojskami rebeliantów, w układzie ZXASS234 byliśmy strasznie osłabieni.
Nie penetrowaliśmy tego układu. We wszystkich bazach był on oznaczony jako niezamieszkały. Nie było w nim żadnych bogatych w zasoby planet. Jeden z miliardów jałowych układów planetarnych, rozrzuconych po bezkresie wszechświata.
Ten znajdował się na peryferiach małej, znacznie oddalonej od centrum, galaktyki klasy AE. Ostatni raz sondowano go ponad 120.000 jednostek UST temu, czyli nawet jak dla nas bardzo dawno temu. Po drugim upadku Cesarstwa.
Już mieliśmy odlecieć, gdy nagle nasze przyrządy wykryły tą prymitywną sondę. Typowy wyrób cywilizacji technicznej stopnia 0.01, czyli takiej, która nie dawniej niż około jedna jednostka UTC rozpoczęła eksplorację otaczającej ją przestrzeni. Szybko przechwyciliśmy kontrolę nad archaicznym komputerem sondy i wysłaliśmy w stronę ich planety sfałszowane zdjęcia, tak aby nie mogli zobaczyć naszego zgrupowania.
Admirał podjął decyzję o umieszczeniu niewidzialnej ( w piątym wymiarze ) stacji badawczej na orbicie ich niebieskiej planety. Przejęła ona pełną kontrolę nad ich prymitywnymi systemami łączności opartymi na promieniowaniu elektromagnetycznym. W krótkim czasie planetarna sieć teleinformatyczna została całkowicie spenetrowana, a zawartość baz danych skopiowana i przesłana kanałem nadprzestrzennym do Centrum, tak aby naukowcy mogli przeanalizować tą cywilizację.
Już pobieżna analiza krążących w ich sieci danych (nazywają ją Internetem) wykazała, że jest to dość dziwna forma życia. 50% pakietów przenosi złośliwe oprogramowanie, mające na celu destrukcję innych podłączonych do sieci komputerów.
20% to informacje na temat różnych środków farmakologicznych, mających podnieść potencję samców, lub zwiększyć satysfakcję z jałowego, bo nie prowadzącego do rozrodu pożycia seksualnego. 10% to oferty tanich czasomierzy. Pozostałe pasmo wykorzystane jest w celu transmisji statycznych bądź ruchomych obrazów, przedstawiających różne, czasem całkowicie niezrozumiałe, rytuały związane z rozmnażaniem.
Jedynie 0.005 promila danych to mogące zainteresować badaczy z centrum informacje o charakterze naukowym, lub związane z życiem społecznym, aczkolwiek są one mocno zanieczyszczone danymi o charakterze religijnym.
To stare określenie (link -> religia ) oznacza nieracjonalną wiarę w istnienie istoty wyższej, która rzekomo stworzyła wszechświat. Jest to charakterystyczne dla cywilizacji stopnia niższego niż 0.03, które nie poznały jeszcze matematyki w przestrzeni ypsilon wymiernej, ani praw mechanik QS. Co prawda wykryliśmy ślady pewnych przybliżeń ( teoria określona przez nich jako teoria strun ) ale jeszcze im bardzo daleko do zrozumienia praw podstawowych.
Po przeanalizowaniu danych Cesarskie Intergalaktyczne Centrum Badawcze podejmie decyzję o dalszych losach tej cywilizacji. Czy należy ją eksterminować, a zasoby ich planety wykorzystać, czy też poddać dalszej obserwacji.
no paczcie państwo, zreaktywowałeś się?
To dobrze.
pożarło, coś takiego!