Nadciągali ze wszystkich stron, w końcu wydarzenie było nie byle jakie. Autobusami, pociągami, autami, ale także na piechotę. Ulice prowadzące do placu przypominały rzeki, suweren, modląc się, niosąc krzyże, zapełniał wielki plac.
W jego centrum, na podwyższeniu, tak aby wszyscy widzieli, stał wielki stos z drewna, ogrodzony od napierającej ciżby metalowym płotem i łańcuchem ubranych na czarno, barczystych, krótko ostrzyżonych mężczyzn, z zielonymi opaskami z falangą. Zbrojne ramię nowo powstałej Inquisitio haeretica pravitatis, Sanctum officium.
Obok stała trybuna honorowa, wypełniona po brzegi czernią i fioletem. W słońcu błyskały złote krzyże. W centralnym miejscu siedziały władze państwowe, i On, Naczelnik, w galowym mundurze, otoczony wianuszkiem najwierniejszych z wiernych.
Za mównicą stanął Jego Ekscelencja Arcybiskup, Ojciec Dyrektor. Podniósł dłoń, nad placem zapadła momentalnie cisza jak makiem zasiał.
– Witajcie umiłowani moi, niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Król Polski i Maryja, Matka jego – rozniosło się z setek głośników.
– Na wieki wieków! – odpowiedział jednym głosem tłum.
– Spotkaliśmy się tu aby przywrócić na łono Kościoła dwanaście grzesznic, które dopuściły się straszliwego grzechu, grzechu aborcji. Po długim śledztwie, prowadzonym przez toruńskich ojców Jezuitów, wyznały swoje grzechy i poprosiły o śmierć przez całopalenie, bo tylko taka ofiara może zmazać ów straszliwy grzech, jakim jest zabicie życia poczętego….
– Śmierć! Śmierć! Śmierć czarownicom! – zawył się unisono suweren, zafalował las krzyży, zaciśnięte prawice wzniosły się w rzymskim pozdrowieniu – Na Stos! Na Stos!
– Bracie i siostry! Módlmy się o miłosierdzie Boże dla tych biednych cór pańskich, i pamiętajmy wszyscy, że dzisiaj zaczyna się w życiu naszego kraju nowy etap, który zbliży nas jeszcze bardziej do Królestwa Pana Naszego, i chciałbym za to podziękować Naszemu Naczelnikowi….
– Niech żyje! Niech żyje! – wyciągnięte prawice suwerena, niczym igła kompasu wskazały Jego, który tak odmienił oblicze ziemi, tej ziemi.
– Tak mili moi, to On sprawił, że nasz kraj stał się Ziemskim Królestwem Jezusa Chrystusa, otoczonym przez rzesze ludzi niewiernych – kontynuował Ojciec Dyrektor – Ale nadejdzie dzień kiedy ogniem i mieczem przywrócimy im jedynie słuszną wiarę! A jeśli ktoś w to wątpi, i nie zamierza przestrzegać nowo ustanowionego prawa, to niech patrząc na śmierć w ogniu tych młodych kobiet, wie co go czeka. Bo w sercach naszych nie będzie litości dla tych co dokonują aborcji, stosują zakazane środki antykoncepcyjne, czy dopuszczają się łamania dziesięciu przykazań!
– Bóg! Honor! Ojczyzna! Bóg! Honor! Ojczyzna! – milion głosów poszybował do nieba.
Fraglesi, obyś nie był prorokiem…
Obyś nie był prorokiem…