To piszem ja, Jędrek ze Stowęcina, z ojca Leppier. Urodził siem ja roku pańskiego Domini Anno 1954, w czerwcu. No w drugiej połowie, znaczy 13. Takoj jak ojce, tak i ja rolnikiem zostać chciał. Pszeto ukończył tehnikóm rolnicze, takosz w Sypniewe. Maturu nie zrobił. Ojce rzekli, co bym se głowy głupotami nie zawracał, łojcowizne dali pamnażał.
Wedle sziemdziesiątego czwartego roka, nu do wojska wzieli. Był tam karnie roki dwa. Wiela sie nauczył, świata poznał. Potem rolnikiem być nie był, różne posady piastował rzem. W partyji robotniczo chłopskiem rzem był. Nie wstydza siem. Aleć gorącego roka ośiemdziesiątego, co to te ruchawice byli, legitymacyje w klozet ciepnał żem i na łojcowiznu wrócił. Po Bożemu gospodarował aże rurznie, Panie szło. Komunisty padli, lico się przefarbowali. Balcerowicz (tfu jego mać i mać jego maci) wszystko biednem ludiem zabrał był. Wszelkie łoszczędności wzieli poszli w piz…
Kredytów nabralim, spłacić nie moglim. Toć ja z kumami związek rzem załorzył. Bronić się chcielim, takorz go Samoobrona nazwalim. Dobrze szło, ludie się garnieli, razem komornikom w morde dawalim. Na taczkach wywozilim, zboże na tory sypalim. Tak się nam to spodobało co my partju założylim.
Łoj co potem się działo, oj działo. Posłem żem został, wicemarszałkiem, nawet w Łewropie żem bywaty. Łoczone ludie na mne poznały sie i doktoraty ruskiem, chonoriz koza żem dostał z Kijewa. A jakom żem człek prawy (niewinno tylko prześladowan, po sądach ciągan) toć ja członkiem komisyji Praworządności i Praw Człowieka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, został.
Jakom, że ja teraz Pan wielkom gembom, ministrom, premierom, to mi się wszelakie profity nalerzom. I nie bedom psubraty szczekać (ich mać) co ja samolotom latam, do Renatki i dzieckuf. A na zdjęciu Ja, moja połowica Irenka, dobrąć kobita. Synek Tomaszek, co to teraz bizony mo. A córki Panie łuczoene ! Małgosia na studia byli, Renatka (serce me wykapane) liceum kończy.
A za dwa roki bedem prezydentem, bo chcem i … nie muszem. A jak się komuś nie podoba to w pysk ! Tak mi dopomóż Bóg !
łojezusicku! „serce wykapane”, bo nie wytrzymam! Grunt (?) to dobry materiał genetyczny ;-)
Widze Fraglesi, że fota cię zainspirowała :)
Niestety wkradł się błąd do twojego tekstu:
„A za dwa roki bedem prezydentem” – no niestety pan K. jeszcze ponad 4 lata będzie nas ośmieszał. :(
tfu! tfu! tfu!… ale nie wiem czy to co da :)
niekoniecznie
Japonia zdaje sie ma cesarza i prezydenta na raz, mysle, ze bez problemu w Polsce daloby sie wprowadzic podobne rozwiazanie; z ta roznica, ze to cesarz mialby najwiecej do powiedzenia
podobny czemuś?
Brocha ! o pszyśpierzonych wyborom ja żem se myśloł !
Tym razem słabe :/
O chylę czoła, dely, krytyku mój
przyspieszone wybory prezydenckie? no nie wiem czy się uda przed terminem odspawać kuperek od tronu :)
Haha, moja wcześniejsza opinia jest porównaniem tego wpisu do wcześniejszych, genialnych, „Pleban” i „Dzielnicowy” :)
Ostatnio doszedłem do wniosku, że „doktor” Lepper byłby mniej szkodliwy na stołku prezia Czterdziestej (czy której tam) eRPe niż „profesor” Kaczyński. Vide choćby sprawa Macierewicza.
Bardzo słaby i głupi wpis.
Jeszcze raz pokazuje, że nie doceniasz Leppera. Nie jestem jego zwolennikiem, ale umiem docenić, jak się zmienia, umiem docenić, że obecnie jest w koalicji największym mężem stanu (patrz choćby ostatnia sprawa Macierewicza).
Mam uczniów, którzy są poważnymi gospodarzami i obywatelami, i którzy głosują w wyborach na Leppera także, jeśli są zażartymi przeciwnikami PiS.
Ośmieszanie Leppera kiepską satyrą niewiele pomoże w czasach, kiedy PiS wyniósł już Samoobronę do rangi poważnej siły politycznej, a z Leppera uczynił dyplomatę i męża stanu.
A mienia się podobało se! A poważnie – dosyć trani eujęta psychika. W końcu ta przemiana, o któej pisze Marcin, to tylko samokontrola. A będzie podobnie jak w poprzedniej kadencji (że wspomnę tlyok o żartach na temat zgwałcenia prostytutki… :/). Jeśli tak się nie stanie, to będzie to jedyna zasługa doradców Jędrka, którzy wiedzą, że cywilizowana twarz pana L. przynosi mu więcej korzyści. Ale z pewnością nie nazwałbym tego przemianą…
Hihi… W drugim zdaniu chodziło mi o trafnie ujętą psychikę… :) To ja przepraszam…