Kochana Matulu
Rok już minął, sam nie wiem kiedy, jak jestem w tej Białołęce.
Dobrze nam, choć jedzenie marne. Kasza na zmianę z ziemniakami. Czasem jakieś mięso dorzucą ale twarde jak podeszwa. Dziękuje za paczki, które Matula z takim trudem przysyła, a zwłaszcza papierosy. Bo tych tu brak. Wiem, że u was też ciężko, na kartki nie można nic dostać. Sklepy puste.
List wysyłam przez kolegę, co to właśnie wychodzi. Lojalkę zdecydował się podpisać. Chłopaki na niego wkurzone były, ale jak powiedział, że żona mu zaraz będzie rodzić, to dali spokój. Mogę więc więcej napisać niż w listach co to pocztą idą, bo tamte obozowy oficer czyta.
Baraki nowe, z kontenerów zrobione. W zimie w kozie paliliśmy, tym co z lasu przynieśliśmy. Dało się żyć. Latem większość czasu siedzimy na polanie i karczujemy. Część w kamieniołomie robi. A ci najgroźniejsi (byli członkowie SamoPiS’u) z obozu nie wychodzą. Piasek taczkami wożą tam i z powrotem. Druty nie są pod prądem bo prądu w całym obozie nie ma. jedynie kierownik ma własny agregat ale rzadko kiedy uruchamia bo wiadomo, benzyna.
Siedzi nas tu z tysiąc chłopa. Głównie “wykształciuchy” jak ja. Sami polityczni, kryminalnych trzymają gdzie indziej. Wyroki po 5-10 lat. Przeważnie za obrazę władzy, paru z KOW’u komitetu obrony wykształconych. Ale większość trzyma się od nich z daleka.
Dobrze nas pilnują, choć strażnicy ludzcy są. Czasem zagadają, papierosem się podzielą. Mówią, że takie czasy i nas rozumieją. Jeden to nawet prosił żebyśmy do nie urazy nie mieli bo on dla chleba tu robi. Dodał, że jego ojciec to tu za komuny internowanych w 81 pilnował.
Wieści ze świata mamy nie wiele. Telewizji nie ma a jedynie Radio Maryja ze szczekaczek leci. Z prasy to tylko rządowy “Nasz Dziennik”. Czasem ktoś przemyci bibułę “wyborcza”, co to w Niemczech drukowana jest. Może to i lepiej? Podobno dwa baraki dalej, chłopaki mają komórkę na kartę, ukrytą i sms od partyzantów odbierają. Inni kopią tunel ale coś cieżko im idzie bo ziemia bagnista. Czasem wizytacja jest, wtedy lepiej dają zjeść. Raz nawet sam Dorn był.
Niech Matula napiszę co tam u was. Czy Wujek Czesiek przysyła z Irlandii paczki? A Wanda wyszła już za tego niemca i wyjechała z całą rodziną? Kumple mówią, że pusto się zrobiło. Domy, mieszkania i auta porzucone. Wojsko z trudem porządku pilnuje. Nic dziwnego jak 15 milionów luda zdążyło uciec zanim granice zamknęli. Podobno rząd na emigracji w Dublinie stworzyli….
Wasz syn
tak, Tatuś takie same listy do Babci i Dziadka pisał; ale Dziadek mówi, że je musiał „przełożonym pokazywać”; choć to Rodzinne Pamiątki.
Uch, znane … chyba od kwietnia br. :)
znane ale fajne. podobne „biegały” kiedy weszliśmy do UE.
Znane, znane ale coraz bardziej aktualne! teraz napisałem pod wpływem natchnienia!
oby więcej takiego natchnienia :)
Może powinna powstać powieść political fiction pisana w komentarzach ? Sympatyk mógłby opisywać historię ze strony strażników ;)
Fraglesi to jakie trzeba mieć wykształcenie, żeby z tobą „siedzieć”
Hehe „esemes od partyzantów”, dobre ;-)
Witam i pozdrawiam,
gratuluję obstrukcji.To moje własne przemyślenie,że kiedy się do tego dojdzie,coś trzeba zrobić,czyli wydalić.Mało kogo na to stać.Raczej robimy po kątach,czyli pokątnie.
Mali ludzie,marna władza.Koniunkturalizm wyborczy sięga zenitu.Patrz,kro wpisuje sie do partaj,kiedy jest na topie,potem nami rządzą.Może pomyślimy o zmianie ordynacji,która rozdaje kaskę.Za tę kaskę mali ludzie kupują image,pr,publicity,głosy wyborcze…itd…
Może idźmy do urn,przyglądając się uważnie,kogo sponsorujemy?Bo tylko odsetek chce rządzić,gross chce pieniędzy..
pozdrawiam