Położył się Fraglesi na łące, Przygląda się niebu błękitnemu I marzy:
A, że PiS zrywa koalicję, wyciąga rękę do PO.
A, że siadają przy stole okrągłym (innym) Długo dyskutują, jak polak z polakiem, przy podniesionej kurtynie. Bratają się.
A, że następne wybory w 2009.
A, że tworzą wspólny rząd. Reformują gospodarkę, zmniejszają podatki, obniżają koszta pracy.
A, że świat patrzy z podziwem na nowego tygrysa gospodarczego w środku europy.
A, że naczycielka nie odlatuje już do Dublinu a lekarz nie bierze mimo, że ma jeden etat.
A, że w polityce nuda. Nie ma już Kaczyńskich, Tuska i inych. Komuchów też.
A, że Samoobrona ma 3% poparcia. Po LPR nie ma śladu. Podobno Giertych robi za listonosza gdzieś na podlasiu. Leppera widzieli na na Kubie. Zawisza wstąpił do zakonu. Kurski wraz z Maciarewiczem zakłada partię. Lecz po roku ślad po nim ginie.
A, że ci co nagrabili poszli siedzieć i nikt już nie bredzi o układzie.
A, że w telewizorni o pani prokurator, która kradnie stringi i o pawlakach-i-kargulach. Sezon ogórkowy.
A, że mamy tysiące kilometrów autostrad i 3 miliony mieszkań.
A, że Radio Maryja nie tyka się polityki. Rydzyk jest misjonarzem w Afryce. Kto chce ten wierzy, kto nie ten nie, bo to prywatna sprawa każdego.
A, że polskiej piłce coraz lepiej, w mistrzostwach europy dochodzimy do finału.
A, że ….
Leżałbym sobie, jak leżę, Na tej murawie świeżej, Wyciągnąłbym tylko rękę…. ale wstać trzeba, bo ciemno się zrobiło. Włączyć telewizor a tam….
Fragles – daj przepis na tą nalewkę co ? :-P
A.
Dobrze, że marzenia nie bolą ;)
Aż mi sie cieplutko zrobiło…
Nagle pokochałem wszystkich dookoła. Nawet tego sąsiada naprzeciwko.
Teraz jeszcze buzi żonie na dobranoc, synowi poprawić kołdrę i można iść spać. Kolacji nie robię, bo nie chcę lodówki otwierać (jeszcze zacznie żarcie znikać)
Błogi nastrój. Tylko ta myśl, że rano wstanę włączę radio… i znowu będę słuchał o tym, jak to jest koalicja, a moze jej już nie ma…
Ale całe szczęście to dopiero jutro, a teraz idę dalej śnić Twój sen…
I po co wstawałeś?
A jednak marzenia bolą, a właściwie ich zderzenie z rzeczywistością…