Ciężka noc Prałata

Noc grudniowa. Za oknem ponuro wyje wiatr próbując zerwać ostanie liście z drzew. W apartamencie, na pierwszym piętrze u Brygidek, Prałat Henryk rzuca się na łóżku.

Nie może spać. Za dużo zjadł ostatniego wieczora. Za dużo też wina Monsigniore, które zachwalał wśród zaproszonych gości. Wczoraj odbyły się bowiem jego, świętowane hucznie, 70 urodziny.

Nagle skrzypią drzwi i pojawia się w nich zakapturzona biała postać. Prałat zrywa się z łóżka.
– Matko Boska!
– Nie śpisz widzę Henryku – odzywa się grobowym głosem zjawa – mogę ci zająć chwilkę?
– Kto żeś ty – Prałat naciąga kołdrę, w pokoju robi się zimno. Szczękają zęby Prałata.
– Henryku, Nie bój się. Pan mnie wysyła.
– Śmierć? już? to koniec? nie…… proszę….
– Zaraz tam śmierć. Ta przyjdzie w swoim czasie po ciebie. Jam Św. Franciszek z Asyżu
– Uff – prałat opada uspokojony na poduszki.
– Mamy z tobą problem Prałacie. Kiedyś dobry był z ciebie ksiądz. Biedny i uczciwy. Pomagałeś walczącym o wolność ale zmieniłeś się.
– Ja? Jakże to Św. Franciszku?
– Ano tak synu, ano tak. Bogactwa żeś polubił. Auta dobre, meble, ubrania, jedzenie wykwintne. Wszystko to uciechy doczesne synu. Pycha.
– Ale Św Franciszku, mnie przystoi, jako Prałatowi, w luksusy opływać. Jak by to wyglądało gdybym w dziurawej sutannie latał?
– Synu, a ty nie pamiętasz co Jezus nauczał: łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne…
– Ale ja Panu Ołtarza Bursztynowy stawiam. 11 metrów wysoki, 12 szeroki
– Prałacie! A wiesz ty ile byś głodnych dzieci nakarmił za te pieniądze co ten ołtarz będzie kosztował?
– No biednym też pomagam…
– Mało Prałacie, mało. Ja wszystko rozdałem. Pan Nasz nie potrzebuje takich ołtarzy. Jemu nasze dobre uczynki potrzebne. Dzieła dobroci bliźniemu.
– Jakże to, miałbym wszystko rozdać?
– Tak Prałacie! Jak nie chcesz to czyśca trafić na wieki to natychmiast masz wszystko rozdać! Masz też przestać stawiać te twoje durne szopki. Żydzi to nasi bracia. Sam Jezus był Żydem! Przełożonych masz słuchać a ministrantów….
– To kłamstwo! Kłamstwo!
– Prałacie! Z góry wszystko widać. Biznesów też nie rób. To nie rola księdza a i zapomniałbym, tego biednego pisarza zostaw w spokoju.

 

9 myśli nt. „Ciężka noc Prałata

  1. mrcollector

    jak zwykle genialne, co tu dużo mówić… ;-))) nie czytałem całego blogu ale liczę na mocną wstawkę o ojcu dykta…a sorry,o ojcu dyrektorze ;-)))

    Odpowiedz
  2. misiek197

    a ja przeczytałem cały blog i jak zwykle jest on najlepszy z pośród wszelkich dostępnych w Sieci!
    Powiem tak: „Fraglesi – you are the best!!”
    Jak zwykle. Tak twierdzę ja i mój pies Misiek.
    Serdecznie pozdrawiam i czekam na jeszcze!!

    Odpowiedz
  3. koloratura1

    I ja też tak twierdzę jak misiek197. I mój pies Agat i dwa koty – Famcia i Kubuś – również!
    Pozdrawiamy!

    Odpowiedz
  4. Apropag

    Gdzie ja juz taka bajeczkę słyszałem?.
    Acha Babcia mi to opowiadali.
    A było to Ho ho i trochę lat temu.
    Wtedy to Ks.Henryk rąbnął koleżankę Babci, pomimo ze opatrywała mu dziobek jak dostali po Ry… od Cinkciarzy jak wszedł im w paradę.
    Szkoda ze nic na ten temat nie piszesz.
    To by była bajeczka.

    Odpowiedz
  5. Aussie75

    Wspanialy blog na temat pralata ktory zapomial nauke Jezusa. Jest ich niestety wiele w Polsce jak i w calym swiecie. Oni to sa ktorzy niestety ucza nas tego o czym sami niemaja pojecia.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.