To nie jest kraj dla starych ludzi

Pana A.R. poznałem przez mojego kolegę Tadka. Jesienią 2012 roku przyszedł do mojego biura. Chciał zamówić prostą stronę www. Trochę po pięćdziesiątce, nieco zmęczony życiem, rozgadał się się przy kawie. A że długo szukał pracy, a że już stary, to wiadomo, kryzys, kto mu da pracę. Poszedł na szkolenie dla bezrobotnych, dostał dofinansowanie i otworzył własną działalność, zakładanie żaluzji. Po to mu była strona.

Wpadał co pewien aby się rozliczyć za to co robiłem dla niego. Za każdym razem siorbiąc kawę mówił, że jest ciężko, że dwoi się i troi, a klienci robią go w – tu używał pewnego słowa na Ch. – Ja jestem panie Wojtku 50+ ale dam radę, będzie dobrze, dam radę – zapewniał chyba sam siebie. Narzekał na ZUS, który łupi go niemiłosiernie.

Z czasem, nie mogąc się z nim skontaktować, dowiedziałem się od Tadka, że R. ma problem z alkoholem. Jak wpadnie w ciąg to nie ma go dla świata parę tygodni. Potem pojawiał się, tłumacząc się, że miał problemy ze zdrowiem.

Od dwóch tygodni próbowałem się bezskutecznie z nim skontaktować. Znowu zapił? – spytałem Tadka. – To nie wiesz? – odparł – zmarł dwa tygodnie temu, uciekał w to picie przed wszystkimi problemami, i uciekł.

Nie ma więc już Pana R.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Time limit is exhausted. Please reload CAPTCHA.