Mój kuzyn/cioteczny napisał w swoim co miesięcznym raporcie, że się obijam i mało piszę. Ajajaj ! Dużo pracy ostatnio mam i jakoś też z lekka dobija mnie ta końcówka zimy. Białe g* jak spadło dnia 17 Listopada tak do dzisiaj leży i nic nie zapowiada aby miało stopnieć…. Słońce marcowe co prawda mocno juz przygrzewa, dzień coraz dłuższy…. aber Frühling ist nicht da. To ostatnie po niemiecku, bowiem uczę się zawzięcie tego języka :)
Nie nie zamierzam wyemigrować do Dojczlandu. Tu mi dobrze, nie narzekam :) Zwłaszcza odkąd odciąłem się od świata polityki. Jak przyjdą i każa mi robić to czy tamto albo walną jakiś domiar, lub dokwaterują biedną rodzinę z bieszczadów to wyjadę w jakieś ciepłe kraje. No i jak internet odetną to też wyjadę ! To moje odcięcie to takie obywatelskie niepołuszeństwo.
Dzisiaj w nocy w ogole nie spalem bo komary gryzly mnie przez caly czas. Co bys wybral: komary czy snieg?
Tak, odciecie Internetu to „cruel and unusual punishment” i kwalifikowaloby sie to pod trybunal miedzynarodowy czy cos w tym stylu. Jak juz do tego przyjdzie i bedziesz musial wyjechac to nie zapomnij mego adresu.